Rozdział 7 - Nie jestem w jego typie

246 20 57
                                    

Już wiedziałam, kto przyszedł. Ten głos i ten zapach mógł należeć tylko do...

- Kris?!

































JUST KIDDING!
(I'm sorry guys, ale musiałam hahah
Kto się nabrał, niech pisze komentarz)

Dobra, teraz odpowiednia wersja :)

- Nic dziwnego, że zachowujesz się jak małe dziecko, skoro nawet nie umiesz ubrać się odpowiednio do pogody. - usłyszałam za plecami męski głos, a chwilę później na moich ramionach wylądowała za duża męska kurtka dżinsowa, która pachniała tymi zarąbistymi perfumami.

Już wiedziałam, kto przyszedł. Ten głos i ten zapach mógł należeć tylko do...

Bojana?!

- Bojan, co ty tutaj robisz?! - byłam naprawdę wielce zdziwiona.

- Śledzi cię. - zaśmiał się Jan, który niewiadomo skąd się pojawił.

- Ha-ha-ha, bardzo śmieszne. Po prostu przeglądałem instagrama i zobaczyłem twoją relację, a że akurat byliśmy w okolicy, to postanowiliśmy was zaskoczyć. - wytłumaczył szatyn.

- Czyli w skrócie Bojan cię stalkował na instagramie, zobaczył, gdzie jesteś i od razu tutaj przybiegł. - dopowiedział drugi mężczyzna poruszając dwuznacznie brwiami.

- Jan, wcale tak nie było. Utihni. (Zamknij się.) - odezwał się gniewnie do swojego przyjaciela pół po angielsku, pół po słoweńsku mój crush.

- Oj, no weź. Przecież sobie tylko żartuję. - próbował go rozchmurzyć Jan.

- Hej, jak już tu jesteście, to możecie się dosiąść. - zaproponowała Nina.

Chłopacy przysunęli sobie krzesła i usiedli. Bojan pomiędzy mną a Zosią, natomiast Jan pomiędzy Niną a Julitą.


Niecałą minutę później przyszedł kelner. Gdy tylko zobaczył chłopaków, rozpoznał ich i koniecznie chciał sobie zrobić z nimi zdjęcie, więc odeszli na chwilę.


- Jula, czy w końcu dociera do ciebie wiadomość, że podobasz się swojemu idolowi? - zapytała mnie Natalia.

- No co ty? W życiu! Skąd wiesz, że ja mu się podobam? Może przyszedł tu dla ciebie, Julity czy Agnieszki. - odparłam.

- Dżulia, kurwa, nie denerwuj mnie. Komu dał swoją kurtkę? Tobie. Kto się wczoraj prawie z nim przelizał? Ty. - Zosia niby próbowała mi coś udowodnić.

- Po pierwsze, to tylko ja nie miałam okrycia i widać, że było mi zimno, więc to był po prostu miły gest. A po drugie to wczoraj wszyscy byliśmy tak pijani, że może widział we mnie kogoś innego. A po trzecie, ja wcale nie jestem w jego typie. Jak będziemy mieć wolną chwilę, to wam coś pokażę. - tłumaczyłam, biorąc gryza mojej pizzy pepperoni.

- Ale Jula... - Nina nie zdążyła dokończyć zdania, bo chłopacy już wrócili.

Gdy usiedli, wszystkie zaczęłyśmy jeść swoje pizze.

- Chcesz kawałek? - zapytałam grzecznie, patrząc na Bojana.

- Nie, dzięki, ale mogę wziąć gryza od ciebie. - uśmiechnął się do mnie.

Chciałam podać mu mój nadgryziony już trochę kawałek. Jednak, gdy już miałam mu podawać, on przechylił się w moją stronę i ugryzł kawałek, gdy ja trzymałam go w ręce.

My Idol - Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz