Rozdział 40 - Please don't leave me in the end

185 21 289
                                    

Hejka, oto rozdział z perspektywy Bojana!

I hope you will enjoy it!

Dialogi:

- po słoweńsku
- po angielsku
- po polsku





















- Stary kurwa, wstawaj w końcu! Rozumiemy, że byłeś wczoraj na randeczce ze swoją ukochaną, ale piosenki same się nie nagrają! - takim krzykiem zostałem obudzony przez Nace.

A miałem taki fajny sen... Ze mną i Julcią oraz kanapą, później blatem w kuchni, następnie prysznicem, a na końcu łóżkiem... Myślę, że nie muszę wam tłumaczyć, o co chodziło.

- Boże, pali się czy coś?! Już wstaję! - jęknąłem i podniosłem się z łóżka.

- Nie pali się, ale zaraz twoja dupa może się palić. Chcesz tego? - groził mi Kris.

- Nie, dzięki. A wy w ogóle obudziliście Jure? - zapytałem, bo nie zauważyłem go w swoim pokoju.

- Jeszcze nie... - zaczął Nace, więc mu przerwałem.

- To po jakiego grzyba budzicie mnie?! - wykrzyknąłem oburzony.

- A coś ty taki nerwowy? - zdziwił się Jan.

- Jak już tak bardzo chcecie wiedzieć, to popsuliście mój sen. - stwierdziłem obrażony, na co oni ryknęli śmiechem.




- Nieśmieszne. - prychnąłem.

- Koniec gadki szmatki, ruszaj dupę Bojči! - Kris ściągnął ze mnie kołdrę.

- Dobra, dobra. Już wstaję. - poddałem się i podniosłem z łóżka.

- Tylko szybciutko! - stwierdzili jednocześnie Nace i Kris.


Wziąłem telefon do ręki i sprawdziłem godzinę. Siódma?! Kto kurwa wstaje o tej godzinie? Dobra, już nie ma co narzekać.

Zszedłem do kuchni, gdzie zrobiłem sobie jakże skomplikowane śniadanie - płatki z mlekiem.

Po zjedzonym posiłku, wróciłem do pokoju. Wszedłem do łazienki, w której umyłem zęby. Przypominały mi się te wszystkie razy, gdy Julcia stała tu ze mną i myła zęby moją szczoteczką. Na mojej twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech.

Kiedy już się ogarnąłem, wszedłem do pokoju, aby się ubrać. Z szafy wyciągnąłem szarą bluzę z kapturem i czarno-czerwonym napisem Dravle records. Do tego ubrałem czarne spodnie.

Skierowałem się do pokoju Jure, bo założyłem, że wszyscy będą się tam znajdować.

Wyzwaniem dla wszystkich ludzi było obudzenie Mačka. Byłem ciekawy, czy do tej pory chłopaki poradzili sobie z tym zadaniem. Byłem pewien, że nie.



Wszedłem do pokoju perkusisty i jakież było moje zdziwienie, gdy ujrzałem go już ubranego i grzebiącego coś w telefonie.

- Jure?! Co ty tak wcześnie wstałeś? - spytałem zdziwiony.

- Jan mnie zmusił. Wyobrażasz sobie, że ten debil wylał na mnie słoik zimnej wody?! - blondyn wyraźnie był wkurzony.

- Aha... - westchnąłem tylko, próbując się nie śmiać.




- Książęta widzę, że już gotowi. Dawać na dół, bo mamy dużo do roboty. - zwrócił się do nas Nace, który nie wiadomo skąd się pojawił.

Jak powiedział, tak zrobiliśmy. Zeszliśmy po schodach, ubraliśmy buty i kurtki, i wyszliśmy na dwór.
















My Idol - Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz