- To gdzie teraz, mój chłopaku? - spytałam się, spoglądając w jego stronę.
- Tajemnica. - odpowiedział i odpalił silnik.
- A nie możesz trochę uchylić rąbka tej tajemnicy? - spytałam robiąc maślane oczka.
- Jedziemy na obiad. - tylko tyle powiedział.
Potem zapadła cisza, a Bojan wyjechał samochodem, w sobie tylko znanym kierunku.
Byłam trochę urażona, że nie chciał mi zdradzić, gdzie jedziemy, ale też troszkę podekscytowana.
Włączyłam radio. Akurat z głośników poleciała piosenka Taylor Swift.
- ...kiss me once 'cause you know I had a long night. Kiss me twice 'cause it's gonna be alright. Three times 'cause I've waited my whole life - one, two, one, two, three, four! - zaczęłam cicho podśpiewywać.
- I like shiny things, but I'd marry you with paper rings. Uh huh, that's right,
Darling, you're the one I want! - teraz już głośniej śpiewałam.- And I hate accidents except when we went from friends to this. Uh huh, that's right, Darling, you're the one I want! - darłam się, co chwila spoglądając na szatyna, który uśmiechał się pod nosem.
Śpiewając tą piosenkę myślałam tylko o nim.
Podśpiewywałam sobie wesoło, nie zważając na nic. Nawet nie zauważyłam, kiedy zatrzymaliśmy się, bo było czerwone światło.
- Kiss me once 'cause you know I had a long night. Kiss me twice 'cause it's gonna be alright. Three times 'cause I've waited my whole li... - nie zdążyłam dokończyć, bo Cvjetićanin zaczął mnie całować.
Złożył na moich ustach trzy krótsze pocałunki, a potem światło zmieniło się na zielone, więc ruszyliśmy.Byłam w szoku, więc przestałam śpiewać. Nie spodziewałam się tego po nim. Było to całkiem słodkie, ale wybiło mnie to z rytmu piosenki.
- ...Darling you're the one I want! - zaśpiewał Bojan, zwracając się do mnie.
Ojjj, jakie to było słodkie!
- I hate accidents except when we went from friends to this. Uh huh, that's right, Darling, you're the one I want! - tym razem zaśpiewaliśmy już we dwójkę.
W takiej miłej atmosferze zleciała nam całkiem krótka droga.
- Zabierasz mnie do maka?! - zapytałam ucieszona, widząc, że zbliżamy się do żółtego M.
- Tak? - odpowiedział mi pytaniem, jakby się upewniał, że mi się spodoba.
- Kocham maka! - krzyknęłam i cmoknęłam go w policzek.
W końcu zaparkowaliśmy pod McDonald's i wyszliśmy z samochodu.
Podeszliśmy do lokalu, a Bojan jak na prawdziwego dżentelmena przystało, otworzył mi drzwi.
Podeszliśmy do ekranu, żeby złożyć zamówienie.
- Co byś chciała zjeść? - zapytał mnie Cvjetićanin.
- Hmmm... Mcflurry Kit kat z sosem karmelowym i duże frytki. - odpowiedziałam uśmiechnięta.
- Chcesz frytki i lody na obiad? - spytał zdziwiony chłopak.
CZYTASZ
My Idol - Bojan Cvjetićanin
FanfictionSpotkanie z idolem to najważniejszy moment w twoim życiu. Co jeżeli przy pierwszym spotkaniu się na niego wydrzesz, na początku go nie rozpoznając? Nie ma to jak pierwsze "najlepsze" wrażenie. A może dzięki temu zostaniesz przez niego zapamiętana? ...