Rozdział 33 - Darling, you're the one I want

189 26 87
                                    

- To gdzie teraz, mój chłopaku? - spytałam się, spoglądając w jego stronę.

- Tajemnica. - odpowiedział i odpalił silnik.



- A nie możesz trochę uchylić rąbka tej tajemnicy? - spytałam robiąc maślane oczka.

- Jedziemy na obiad. - tylko tyle powiedział.

Potem zapadła cisza, a Bojan wyjechał samochodem, w sobie tylko znanym kierunku.

Byłam trochę urażona, że nie chciał mi zdradzić, gdzie jedziemy, ale też troszkę podekscytowana.

Włączyłam radio. Akurat z głośników poleciała piosenka Taylor Swift.

- ...kiss me once 'cause you know I had a long night. Kiss me twice 'cause it's gonna be alright. Three times 'cause I've waited my whole life - one, two, one, two, three, four! - zaczęłam cicho podśpiewywać.

- I like shiny things, but I'd marry you with paper rings. Uh huh, that's right,
Darling, you're the one I want! - teraz już głośniej śpiewałam.

- And I hate accidents except when we went from friends to this. Uh huh, that's right, Darling, you're the one I want! - darłam się, co chwila spoglądając na szatyna, który uśmiechał się pod nosem.

Śpiewając tą piosenkę myślałam tylko o nim.



Podśpiewywałam sobie wesoło, nie zważając na nic. Nawet nie zauważyłam, kiedy zatrzymaliśmy się, bo było czerwone światło.

- Kiss me once 'cause you know I had a long night. Kiss me twice 'cause it's gonna be alright. Three times 'cause I've waited my whole li... - nie zdążyłam dokończyć, bo Cvjetićanin zaczął mnie całować.
Złożył na moich ustach trzy krótsze pocałunki, a potem światło zmieniło się na zielone, więc ruszyliśmy.

Byłam w szoku, więc przestałam śpiewać. Nie spodziewałam się tego po nim. Było to całkiem słodkie, ale wybiło mnie to z rytmu piosenki.

- ...Darling you're the one I want! - zaśpiewał Bojan, zwracając się do mnie.

Ojjj, jakie to było słodkie!

- I hate accidents except when we went from friends to this. Uh huh, that's right, Darling, you're the one I want! - tym razem zaśpiewaliśmy już we dwójkę.






W takiej miłej atmosferze zleciała nam całkiem krótka droga.


- Zabierasz mnie do maka?! - zapytałam ucieszona, widząc, że zbliżamy się do żółtego M.

- Tak? - odpowiedział mi pytaniem, jakby się upewniał, że mi się spodoba.

- Kocham maka! - krzyknęłam i cmoknęłam go w policzek.

W końcu zaparkowaliśmy pod McDonald's i wyszliśmy z samochodu.

Podeszliśmy do lokalu, a Bojan jak na prawdziwego dżentelmena przystało, otworzył mi drzwi.


Podeszliśmy do ekranu, żeby złożyć zamówienie.

- Co byś chciała zjeść? - zapytał mnie Cvjetićanin.

- Hmmm... Mcflurry Kit kat z sosem karmelowym i duże frytki. - odpowiedziałam uśmiechnięta.

- Chcesz frytki i lody na obiad? - spytał zdziwiony chłopak.

My Idol - Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz