Rozdział 21 - Pustka

220 27 23
                                    

Przebudziłam się. Czułam obecność Bojana, co oznaczało, że dziewczyny jeszcze nie wróciły. Chciałam powoli wysunąć się z jego uścisku, aby pójść po telefon i sprawdzić, która była godzina. Niestety nie było to możliwe, więc w ciemnościach zaczęłam wpatrywać się w szatyna. Co powiedział, jak już prawie zasnęłam? A może to mi się przyśniło?



On jest taki obłędny! Zawsze wygląda seksownie, nawet się nie starając. Do tego jest taki kochany, troskliwy, dobry i zabawny. Naprawdę ideał. Tylko dlaczego nie może być mój?...

- Podobałeś mi się już od dawna, zanim cię jeszcze poznałam. Teraz zakochałam się w tobie. Czemu ty nie możesz pokochać mnie? - szepnęłam cicho do śpiącego chłopaka.

Jeszcze przez dłuższą chwilę się w niego wpatrywałam, aż powieki same zaczęły mi się zamykać i z powrotem udałam się do krainy snów.












































BIP BIP BIP BIP BIP BIP BIP BIP BIP

Tym razem ze snu wybudził mnie alarm z telefonu jednej z moich przyjaciółek. Zauważyłam, że było mi zimno, bo nie było już przy mnie Bojana, który zapewniał mi bezpieczeństwo i ciepło.

- Wyłącz ktoś ten budzik. - odezwała się Nina.

Ktoś spełnił jej prośbę, bo po paru sekundach przestał dzwonić.

- Jula, jak tam? Jak się czujesz? - spytała zatroskana Agnieszka.

- Dobrze, na pewno lepiej niż wczoraj. Nie chcę gadać o tym, co tam się stało. Możecie mi za to powiedzieć, o której wróciłyście. - mówiłam, zwracając się do przyjaciółek.

- Okej, ogólnie ty z Bojanem wróciłaś gdzieś tak chwilę po północy, bo do nas pisał. My z chłopakami załatwiliśmy tego typa i jeszcze trochę posiedzieliśmy, pogadaliśmy, więc wróciłyśmy po 2. - wytłumaczyła Julita.



Nikt się więcej nie odezwał. Zaczęłyśmy się szykować na śniadanie. Jako jedyna się nie myłam, bo wczoraj zdążyłam to zrobić.

Stanęłam przed szafą i zaczęłam zastanawiać się, co ubrać. Nagle zobaczyłam sukienkę z wczorajszego wieczoru i łzy same zaczęły płynąć z moich oczu.

Boże Julia, ogarnij się! Mogło być przecież tak, że Nace by się nie zjawił, a ON by cię zgwałcił. Otarłam łzy i próbowałam się uśmiechnąć, ale mi się nie udało.

Wybrałam dużą szarą bluzę, a do tego niebieskie spodnie mom fit. Czułam się jak menel i to właśnie odzwierciedlał mój strój.

Potem poprosiłam Zosię, która splotła mi włosy w dwa dobierane warkocze. Moja twarz była czerwona od płaczu, więc musiałam wytoczyć cięższe działa. Na całą twarz nałożyłam podkład, a pod oczami i na niedoskonałości dodatkowo korektor. Przyklepałam wszystko pudrem i nałożyłam troszeczkę różu. Wyczesałam brwi i pomalowałam rzęsy, tym razem wodoodpornym tuszem.




Zaczęłam pakować swoją torbę. Mieliśmy przecież opuścić Lublanę na dwa dni. Było mi to w tym momencie naprawdę obojętne. Nie czułam nic, tylko pustkę i chęć płaczu, ale nie miałam już płynu do łez.



Kiedy się spakowałam, akurat był czas na śniadanie. Wszystkie równo o 8 weszłyśmy do restauracji. Patrzyłam się na jedzenie, ale nie czułam się głodna. Nina wmusiła we mnie jajecznicę i kanapkę z masłem, a to wszystko popiłam herbatą.

Wychowawczyni klasy C zaczęła coś mówić, ale jej nie słuchałam. Odcięłam się kompletnie od wszystkiego. Wzięłam telefon i zobaczyłam, że ktoś wysłał mi wiadomość.

My Idol - Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz