Nastał poniedziałek - dzień randki. Czy się stresowałam? Nieee, wcale (wyczujcie ten sarkazm). Dziś na moje szczęście był dzień wolny, więc miałam dużo czasu, aby się mentalnie i fizycznie przygotować.
Zażyłam "księżniczkowego" snu - w niedzielę położyłam się chwilę przed północą, a dziś wstałam o 10. Zgodnie z prośbami innych, śniadanie w hotelu było o 11, więc miałam czas, żeby jako tako się ogarnąć. Umyłam szybko zęby, ubrałam oversizową szarą bluzę i czarne sportowe legginsy. Swoje włosy związałam w ulizanego kucyka oraz wykonałam minimalistyczny makijaż. Założyłam białe superstary i wyszłam z moimi przyjaciółkami, które tylko na mnie czekały, do hotelowej restauracji.
Odbywało się śniadanie, ale ja nie miałam na nic ochoty. Bałam się, że to, co zjem, zaraz zwymiotuję z tego stresu. Jedyne, co przełknęłam po długich namowach Niny i Zosi, to kromka chleba z masłem i do tego kubek herbaty. Po skończonym posiłku podeszłam do wychowawcy, któremu oznajmiłam, że źle się czuję i nie będzie mnie dziś na obiadokolacji o 19. Po części to była prawda, bo stres wpływał na pogorszenie mojego samopoczucia. Następnie dołączyłam z powrotem do dziewczyn i udałyśmy się do naszego pokoju.
- Nie mam się w co ubrać! - zaczęłam jęczeć, gdy przeszukałam wszystkie moje ciuchy.
- Oj nie przesadzaj. - uspokajała mnie Aga, która zaczęła szukać czegoś nadającego się wśród moich ubrań.
- To co? Idziemy na zakupy? - spytała podekscytowana Natalia, gdy Agnieszce nie udało się niczego znaleźć.
- Dobra, czekajcie. Tylko dopytam się, jak mam się ubrać. Może Bojan uchyli mi rąbka tajemnicy. - zaśmiałam się, sięgając po telefon.
julka_gajewicz: Szybkie pytanko dotyczące dzisiaj; ubrać się bardziej elegancko czy luźno?
Na szczęście na odpowiedź nie musiałam czekać zbyt długo.
bojan_cvjeticanin: Elegancko :)
julka_gajewicz polubił(a) wiadomość
- Możemy ruszać! - zarządziłam.
Julita wstukała w mapy google najbliższe centrum handlowe. Okazało się, że to tylko 15 minut drogi z buta, więc od razu wyszłyśmy.
Po nawet niecałych piętnastu minutach, znalazłyśmy się w centrum handlowym. Weszłyśmy chyba do co najmniej pięciu sklepów, przymierzyłam ze 20 sukienek, ale nadal nie mogłam się na nic zdecydować.
- Laski, to ma być sukienka, która jest elegancka i robi efekt wow, ale bez przesady. Rozumiecie? - tłumaczyłam im.
- To może wejdziemy tutaj? - zaproponowała Agnieszka, wskazując na sklep z eleganckimi sukienkami.
Wejście do środka było strzałem w dziesiątkę. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to manekin, na którym wisiała piękna sukienka. Wiedziałam, że to musi być ta.
Podeszłam do jednej z pracownic, która uśmiechała się do mnie.
- Oprostite, kje lahko najdem to obleko v velikosti XS? (Przepraszam bardzo, gdzie znajdę tą sukienkę w rozmiarze XS?) - zapytałam po słoweńsku, wskazując na manekina.
Kobieta bez słowa zaprowadziła mnie do działu, gdzie na wieszakach wisiała podziwiana przeze mnie sukienka, w różnych rozmiarach. Odszukałam swojego i na wszelki wypadek wzięłam też o rozmiar większą, po czym kierując się w stronę przymierzalni, zebrałam ze sobą wszystkich.
CZYTASZ
My Idol - Bojan Cvjetićanin
FanfictionSpotkanie z idolem to najważniejszy moment w twoim życiu. Co jeżeli przy pierwszym spotkaniu się na niego wydrzesz, na początku go nie rozpoznając? Nie ma to jak pierwsze "najlepsze" wrażenie. A może dzięki temu zostaniesz przez niego zapamiętana? ...