Rozdział 18 - Ach te komary...

245 25 49
                                    

Tym razem obudziłam się sama z siebie. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Dziewczyny smacznie spały w swoich łóżkach, natomiast po Bojanie nie było śladu. Pewnie wyszedł, kiedy wróciły moje przyjaciółki.



Po cichu wygramoliłam się spod kołdry i zeszłam z łóżka, aby wziąć mój telefon, który leżał na biurku. Zegar na tapecie wskazywał godzinę 6 rano. Kurde, teraz to już nie zasnę.



Postanowiłam włączyć instagrama. Okazało się, że Bojan wstawił coś nowego na story.

Na zdjęciu byłam ja przykryta kołdrą z włosami ułożonymi tak, że nie było widać twarzy.

Na zdjęciu widniał napis:
My darling <3
If someone insults her, you also insult me
(Mój skarb <3, Jeśli ktoś obraża ją, obraża także mnie)





Naprawdę, on jest taki kochany! Nie wiem, co bym bez niego zrobiła. Postanowiłam do niego napisać, mimo że wiedziałam, że śpi.

julka_gajewicz: Dziękuję za ten wieczór i dziękuję za tą story. Jesteś najlepszy, nie mogłabym sobie wymarzyć nikogo innego <3

Potem zaczęłam się nudzić, więc wzięłam się za dokończenie książki Pride and Prejudice.











Skończyłam książkę dokładnie wtedy, kiedy usłyszałam budzik którejś z dziewczyn.

- Mój łeb! Niech ktoś to wyłączy! - tak zaczęło się marudzenie na kacyku.

Byłam najbliżej, więc spełniłam prośbę Julity.

- Ooo, wstałaś już? Jak tam wczorajszy wieczór? - spytała Nina, puszczając do mnie oczko.

- Nie wiem, o co ci chodzi. A tak w ogóle to wiecie, kiedy wyszedł Bojan? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- Jak wróciłyśmy do pokoju, to akurat się obudził i stwierdził, że już na niego czas. - powiedziała Zosia.

- Mamy dzisiaj jakieś plany? - zapytałam, bo miałyśmy dziś wolny dzień.

- Śniadanie o 9, obiadokolacja o 18. Umówiłyśmy się z chłopakami, że na 12 przyjdą do nas do pokoju. O 15 idziemy pooglądać, jak udzielają wywiadu, a wieczorem idziemy na imprezę. - wytłumaczyła mi Agnieszka.

Okej, czyli dzisiaj dużo planów.





Najpierw zaczęłyśmy się ogarniać. Każda zdążyła się umyć i na razie ubrać w coś luźnego. Niepomalowane byłyśmy gotowe na śniadanie.

Posiłek przebiegł bez żadnych niespodzianek.








Potem wróciłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy się szykować. Ubrałam beżowy crop top na ramiączkach, na to czarną marynarkę (zgadnijcie czyją). Na nogi założyłam szerokie czarne "garniturowe" spodnie i do tego czarne pumy.

Pomalowałam się - korektor, puder, róż, bronzer, pomada do brwi, eyeliner, tusz do rzęs i błyszczyk.

Postanowiłam, że zwiążę włosy w wysoką kitkę, pozostawiając luźno grzywkę. Oj, jaki to był zły pomysł...



- Jula, co ty masz na szyi? - spytała się Natalia, dwuznacznie poruszając brwiami.

- Pewnie ugryzł ją komar. - zaśmiała się Zosia.

- Ha-ha-ha, bardzo śmieszne. - odparłam i zaczęłam przykrywać malinkę korektorem.

Zrobiłam wszystko, co mogłam, aby nie było jej widać, jednak jeśli się bliżej przypatrzyło, można było ją zobaczyć.

My Idol - Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz