- Puść ją, ty zboczeńcu! - krzyknął i uderzył mojego niedoszłego gwałciciela.
Niewiele miałam już siły. Obraz coraz bardziej mi się rozmazywał, mimo to podniosłam głowę i zobaczyłam, kto mnie uratował. A był to...
Nace! Bogu dzięki, że to ta znajoma twarz!
- Nace, pomóż! - odezwałam się najgłośniej, jak potrafiłam w tej chwili.
- Już Julcia, spokojnie. Siedź tutaj, ja zajmę się tym typem. Zaraz z łazienki wyjdzie Zosia i się tobą zajmie. - zwrócił się do mnie, odpychając tego typa ode mnie.
Jedyne na co miałam siłę, to siedzenie na podłodze i oglądanie, jak Jordan powala Dejana na ziemię i zaczyna go bić tak, aż zaczęła mu lecieć krew.
Skupiłam się tylko na tym. Nawet nie usłyszałam, kiedyś podeszła do mnie Zosia.
- Jula, co tu się stało? - rudowłosa była zdziwiona.
- Ten typ... On... Próbował mnie... - nie mogłam dokończyć zdania, zaczęłam głośno płakać.
- Ciiii, już spokojnie. Julcia, nic ci nie grozi, jestem przy tobie. - zaczęła mnie pocieszać, wtulając się we mnie.
Próbowałam się uspokoić, ale nie mogłam. Nadal się trzęsłam i coraz ciężej łapało mi się powietrze. Zaczęłam się dusić.
- Nace, ona ma atak paniki! Nie wiem, jak ją uspokoić! - krzyczała zmartwiona Zosia.
- Spróbuj do niej na spokojnie mówić. Niech robi głębokie wdechy. Zapytaj się, czy czegoś potrzebuje. - radził jej chłopak, który aktualnie przyciskał mojego niedoszłego gwałciciela do ściany.
- Jula, głębokie wdechy. Wdech.... I wydech... - starała się mnie uspokoić, jednak ja nadal nie mogłam złapać oddechu.
- Czego potrzebujesz? Jula, proszę cię, oddychaj. - mówiła ze łzami w oczach Zosia.
- Bbb....Boj...Bojan... - tylko tyle udało mi się wypowiedzieć.
- Dobra, dzwonię do Niny. Niech ona go szuka. - rudowłosa wyciągnęła telefon i wybrała numer.
Na szczęście po trzech sygnałach rozmowa się rozpoczęła.
- Halo, coś się stało? - spytała przyjaciółka.
- Nie zadawaj zbędnych pytań. Wiesz, gdzie jest Bojan? - zapytała nie owijając w bawełnę.
- No tak, stoimy przy barze razem z nim. - stwierdziła Nina.
- Zaprowadź go szybko pod toalety. Powiedz mu tylko tyle, że Jula ma atak paniki i nie mogę jej uspokoić. - mówiła szybko Zosia, po czym się rozłączyła.
Czekaliśmy, a rudowłosa razem z Nace'm próbowali mnie uspokoić. Przyjaciółka mnie do siebie tuliła i uspokajająco gładziła po włosach. Już się nie dusiłam, ale mój oddech nadal był płytki.
- Niedobrze mi. - jęknęłam.
Przyjaciółka pomogła mi podnieść się z podłogi i zaprowadziła mnie do kabiny w damskiej toalecie. Podniosła deskę klozetową i przytrzymała mi włosy. W tym czasie ja uklęknęłam i po chwili zwymiotowałam. Potem jeszcze raz. I kolejny. Klęczałam jeszcze przez parę sekund, po czym stwierdziłam, że to już koniec.
Przemyłam usta zimną wodą i wyszłyśmy z łazienki. Tam już na mnie czekała cała ekipa.
- Słoneczko, co ci się stało? - spytał Kris, jednak gdy chciał dotknąć moją rękę, gwałtownie się od niego odsunęłam.
CZYTASZ
My Idol - Bojan Cvjetićanin
FanfictionSpotkanie z idolem to najważniejszy moment w twoim życiu. Co jeżeli przy pierwszym spotkaniu się na niego wydrzesz, na początku go nie rozpoznając? Nie ma to jak pierwsze "najlepsze" wrażenie. A może dzięki temu zostaniesz przez niego zapamiętana? ...