Otworzyłam oczy. Coś było zdecydowanie nie tak. Dlaczego nie znajdowałam się w swoim pokoju hotelowym? Czułam czyjeś ręce, które obejmowały mnie w talii. Popatrzyłam w tamtą stronę i zobaczyłam Bojana.
Teraz już wszystko składało się w jedną całość. Zaczęłam sobie przypominać. Wczoraj przyszłam do domu chłopaków z Joker Out. Spędziłam miło czas z szatynem. Graliśmy w uno, potem zadawaliśmy sobie pytania... Kurwa, upiłam się i chciałam uprawiać z nim seks! A w dodatku potem się rozpłakałam i wyznałam mu, co czuję! Jaki wstyd! Trzeba się stąd jak najszybciej ewakuować.
Najostrożniej jak potrafiłam, wysunęłam się z objęć Cvjetićanina. Na szczęście go nie obudziłam. Poszłam do łazienki, gdzie się wysikałam i szybko przemyłam zęby. Rozpuściłam włosy i całe szczęście, że chłopak miał w łazience szczotkę do włosów, bo mogłam je rozczesać. Potem związałam je w wysoką kitkę.
Wyszłam z pomieszczenia i z powrotem znalazłam się w pokoju brązowookiego. Wzięłam leżącą na krześle spódniczkę i ją ubrałam. Przebrałam się z koszulki w mój sweterek. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się, co mam zrobić z koszulką, po czym stwierdziłam, że sobie ją zatrzymam. Ubrałam kurtkę, zabrałam torebkę i byłam gotowa do wyjścia. Właśnie miałam otworzyć drzwi, ale usłyszałam jakiś ruch.
- Skarbie, nie idź proszę. Musimy porozmawiać o tym, co było wczoraj. - szepnął, ziewając Bojan.
Nic nie odpowiedziałam, tylko wyszłam. Nie chciałam doświadczać tej niezręcznej rozmowy, polegającej na tym, że on mówi mi, że jestem cudowna i w ogóle, ale on nie czuje tego samego, co ja. Nie wytrzymałabym tego, chyba bym się tam rozryczała.
Po cichutku, aby nie obudzić nikogo, bo była dopiero 7, wyszłam z domu. Dobrze, że w swojej torebce miałam okulary przeciwsłoneczne. Co z tego, że słońce zbytnio nie świeciło, po prostu ja musiałam je założyć, bo na pewno wyglądałam okropnie. Tym razem już nie potrzebowałam nawigacji, doskonale znałam drogę.
Kiedy weszłam do recepcji była już prawie 7:30. Zaczęłam wchodzić na schody i już byłam pod swoim pokojem, gdy przypomniałam sobie, że nie mam klucza. Kurwa, nie wiedziałam, że zostanę u Bojana na noc, więc nie brałam od dziewczyn klucza. Nie chciałam ich budzić, ale niestety musiałam.
Zaczęłam pukać do drzwi i nic. Nikt nie usłyszał mojego pukania, nikt nie otworzył mi drzwi. Zrezygnowana usiadłam pod pokojem. Stwierdziłam, że zadzwonię do którejś z moich przyjaciółek, więc wyciągnęłam z torebki telefon. Okazało się, że jest rozładowany. No i po prostu zajebiście!
Siedziałam pod drzwiami swojego pokoju i myślałam. Zastanawiam się, w jakie gówno ja się wpakowałam. Co mam powiedzieć szatynowi? Że po pijaku gadałam bzdury? Przecież wiadome jest to, że mi nie uwierzy. Nie wiem, co robić. Nie przeżyję odrzucenia... Może po prostu będę go unikać w nieskończoność? Tak, to dobry plan! Dobra Jula, bądźmy szczerzy, to się kurwa nie uda! No ja pierdole!
Zaczęłam walić głową w drzwi. Kiedy zaczęła mnie boleć głowa, wtedy po prostu schowałam twarz w rękach.
Nagle usłyszałam, jak ktoś schodzi po schodach. Słyszałam, że do mnie podszedł.
- Przepraszam, czy wszystko okej? Coś się stało? - zapytał znajomo brzmiący głos.
- Tak, tak, wszystko okej. Proszę się mną nie przejmować. - mruknęłam.
- A może jednak mogę ci jakoś pomóc? - dopytywał damski głos.
Kurde, skądś kojarzyłam ten głos! Pytanie tylko skąd...
CZYTASZ
My Idol - Bojan Cvjetićanin
FanfictionSpotkanie z idolem to najważniejszy moment w twoim życiu. Co jeżeli przy pierwszym spotkaniu się na niego wydrzesz, na początku go nie rozpoznając? Nie ma to jak pierwsze "najlepsze" wrażenie. A może dzięki temu zostaniesz przez niego zapamiętana? ...