Rozdział 16 - Już cały internet wie...

245 24 31
                                    

- Julaaaa! Wstawaaaaj! - usłyszałam krzyk jednej z moich przyjaciółek nad moim uchem.

- Po jaki chuj się na mnie drzesz?! - zapytałam zdenerwowana.

- Nie obudził cię budzik, a mamy 20 minut, żeby wyjść na śniadanie. - otoworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą Zosię.

- Okej, okej. Już wstaję. - mruknęłam.

Kurwa, jak ja byłam zmęczonaaaa. Nawet nie wiem, ile spałam, ale podejrzewałam, że mało.









Postanowiłam się szybko ogarnąć. Umyłam zęby i twarz, ubrałam dresy i crop top oraz wykonałam minimalistyczny makijaż. Na włosy założyłam czarną bawełnianą opaskę. Byłam gotowa do wyjścia.

- Która w ogóle jest godzina? - spytałam.

- Za pięć 7. - odpowiedziała mi Agnieszka.

- Po co tak wcześnie wstawałyśmy?! Coś dziś robimy? - byłam jednocześnie zdziwiona i wkurwiona.

- Jedziemy do jakiegoś rezerwatu przyrody, ale wracamy o 20, dlatego wcześnie wyjeżdżamy. - tłumaczyła mi Julita.

Nic jej nie odpowiedziałam, tylko ciężko westchnęłam i zeszłam po schodach.
























Dzisiaj na śniadanie zjadłam dwa tosty z szynką i serem, a to wszystko popiłam mocną kawą. Czy mnie to pobudziło? Może trochę.

- Uwaga, przedstawiam wam plan na dzisiaj! O godzinie 8:30 wszyscy zbieramy się przed hotelem. Wyjeżdżamy do Zelenci Nature Reserve. Ten rezerwat przyrody nie jest bardzo daleko, niecałe 2 godziny jazdy autokarem. Przejdziemy się po nim, pooglądamy słoweńską naturę. - mówił przewodnik.

- Niektórzy już się z nią zaznajomili. - szepnęła do mnie Natalia, poruszając dwuznacznie brwiami.

- Oj, przestań! - upomniałam przyjaciółkę.

- Razem z wychowawcą klasy 4D i przewodnikiem, ustaliliśmy, że nasz powrót będzie o godzinie 19, czyli w hotelu znajdziemy się przed 21. Pamiętajcie, żeby wziąć ze sobą coś do jedzenia, bo takie spacery potrafią zmęczyć. - tym razem głos zabrała wychowawczyni klasy, która pojechała z nami na wycieczkę.

Wtedy śniadanie się skończyło i wszyscy udali się do swoich pokoi.

















- Laska, to opowiadaj, jak było! - rzuciła zaciekawiona Nina.

- Odpowiem wam w 3 słowach: kreatywnie, miło i intensywnie. - odparłam, rumieniąc się.

- O Boże, tylko mam nadzieję, że się zabezpieczaliście. - powiedziała Natalia.

- Weź przestań! Bez przesady, seksu tam nie uprawialiśmy. - odpowiedziałam zażenowana.

- Ale opowiedz coś więcej! - krzyknęła Zosia.

- Opowiem wam w trakcie wycieczki. Teraz to ja muszę się szykować! - stwierdziłam.

- Dobra, jak nie wyciągniemy tego od niej, to zawsze zostają chłopacy z Joker Out. Dziewczyny, dobry pomysł z tą dzisiejszą imprezą. - szepnęła Agnieszka. Chyba nie miałam tego usłyszeć...

- Jaka znowu impreza?! - moje przyjaciółki mnie wykończą. Ciągle tylko impreza i impreza.

- No idziemy wszyscy całą paczką do klubu Faraon. Bojan ci nic nie wspominał? - uśmiechała się do mnie niewinnie Zosia.

- Dobra, ogarnę to potem. - westchnęłam ciężko.



Naprawdę nie miałam dziś siły. Przebrałam się w czarne spodnie cargo, na górę zarzuciłam fioletową, dość przylegającą bluzę z napisem fuck u (wiem, bardzo pomysłowe), a na to włożyłam skórzaną kurtkę oczywiście od Bojana. Na stopy włożyłam czarne pumy. Pogoda dzisiaj zapowiadała się słabo - było zimno, trochę popadało, a aktualnie niebo było zachmurzone. Nie wiem, jak my zamierzamy w taką pogodę iść do rezerwatu przyrody.

My Idol - Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz