Bojan śpiewał mi jedną z moich ulubionych piosenek.
- A sem ti povedal kdaj...
Mogłabym słuchać przez wieki, jak gra na gitarze i śpiewa.
Potem wyjął z koszyka truskawki w czekoladzie! Boże, no ideał mężczyzny po prostu.
Siedzieliśmy na kocu, jedliśmy truskawki i patrzyliśmy w gwiazdy.
- Wiesz, że nad tobą jest Wielki Wóz? - zapytał mnie, nadal patrząc w gwiazdy.
- Naprawdę? Gdzie? - przysunął się do mnie, posadził mnie sobie na kolanach i podniósł moją głowę we właściwym kierunku.
- Faktycznie! Jakie to piękne... - zachwycałam się.
- A wiesz, że ja mam piękniejszy widok. - stwierdził radośnie.
- Tak? Jaki? Pokaż! - oderwałam oczy od gwiazd i spojrzałam na szatyna.
- No przede mną. - odpowiedział uśmiechnięty.
- Ale gdzie? Nie widzę! - spojrzałam przed siebie.
- Żeby ujrzeć taką piękność, potrzebowałabyś lustra. - powiedział roześmiany, a ja po chwili zrozumiałam, o co mu chodzi.
- Nie żartuj sobie ze mnie. - stwierdziłam i walnęłam go lekko w ramię.
- Ale ja nie żartuję. Jesteś najpiękniejszym widokiem dla moich oczu. - złapał ze mną kontakt wzrokowy.
- Ooo kochanie, naprawdę? - zapytałam wzruszona.
- Oczywiście. - odpowiedział i już miał mnie pocałować, gdy nagle...
- Dżulia wstawaj! Nie ma spania! Musimy się spakować, żeby mieć czas wyjść wieczorem do klubu! - krzyczała na mnie Zosia.
Kurwaaa, dlaczego musiała mnie obudzić w takim momencie?!
- Mhmmmm, już wstaję. - powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok, mając nadzieję, że uda mi się z powrotem wrócić do tego snu.
- Nie widzę, żebyś wstawała! No dalej, rusz się! - rudowłosa ściągnęła ze mnie kołdrę.
- Daj jej trochę spokoju, przecież wczoraj późno wróciła z randki z Bojanem. Jak ci się podobał piknik? - zapytała Agnieszka.
Co?! Skąd ona wiedziała... Przecież to był tylko mój sen... A może nie był?
Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam analizować. Przypomniałam sobie cały wczorajszy dzień.
Faktycznie, byłam na randce z Bojanem! Na tej, która mi się śniła! Czyli to nie był sen, tylko wspomnienie! Ale skąd ona wiedziała, co robiliśmy?
- Skąd wiesz, że był piknik? - spytałam zaciekawiona.
- Hmmm... Ktoś musiał mu powiedzieć, jakie owoce najbardziej lubisz. - zaśmiała się Aga.
- Boże, ta randka była cudowna! Najlepsza ze wszystkich, na których byłam, chociaż nie ma za bardzo do czego porównywać... - stwierdziłam zachwycona i zawstydzona jednocześnie.
- Dobra, szczegóły opowiesz nam za chwilę. A teraz się szykuj, bo trzeba iść na śniadanie. - zakomunikowała Nina.
Wybrałam czarne dresy i koszulkę, którą raz zabrałam brązowookiemu, tą z napisem Demoni.
CZYTASZ
My Idol - Bojan Cvjetićanin
FanfictionSpotkanie z idolem to najważniejszy moment w twoim życiu. Co jeżeli przy pierwszym spotkaniu się na niego wydrzesz, na początku go nie rozpoznając? Nie ma to jak pierwsze "najlepsze" wrażenie. A może dzięki temu zostaniesz przez niego zapamiętana? ...