Rozdział 38 - Poważna rozmowa czy ploteczki?

169 24 151
                                    

- Cześć Jere. - powiedziałam i rzuciłam mu fałszywy uśmiech.

- Jula, jak miło cię tu widzieć. - wiem, że wcale nie jest ci miło gnojku.

- Tak, ciebie też. Podoba ci się moja nowa koszulka? - spytałam niewinnie.

- Bardzooo! Nie wiedziałem, że jesteś tak wielką moją fanką. - odparł, uśmiechając się nieszczerze.

- Jestem fanką! Ale akurat koszuleczkę dostałam od mojego ukochanego. - podeszłam do Bojana i złożyłam na jego ustach długi pocałunek.

- Jesteście obrzydliwi! Nie przy ludziach! - krzyknęli jednocześnie Jan i Jure.

Jednak miałam to w dupie, bo byłam skupiona na reakcji Fina. Na jego twarzy wystąpił grymas, zacisnął szczęki, a dłonie w pięści. Ociekał zazdrością. Wiem, że to trochę wredne, ale Cvjetićanin to mój chłopak i nie zamierzam się nim dzielić.


- Świetnie ci pasuje. - stwierdził, zaciskając żuchwę.

Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Ciągle rzucaliśmy sobie piorunujące spojrzenia.

Atmosfera zgęstniała, można ją było ciąć nożem.



- Siema śpiochy! W końcu zeszliście zjeść śniadanie? - ciszę przerwał Kris, a reszta chłopaków z Joker Out jakby odetchnęła z ulgą.

Gûstin rozejrzał się dookoła, aż w końcu zobaczył mnie.

- A ty nadal tutaj. - puścił do mnie oczko.

- Gdzie indziej miałabym być? - zadałam retoryczne pytanie i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia z kuchni.

- Jula, czekaj! Mieliśmy pogadać. - stwierdził poważnym tonem Bojan.

Kurwa, kurwa, kurwa. Już myślałam, że zapomniał.

- Pogadamy u ciebie? - spytałam cicho, na co on pokiwał głową.



- Uuuu, będzie drama! - usłyszałam głos Jure z kuchni.



Przeszłam przez salon i wspięłam się po schodach. Całą tą krótką drogę byłam zestresowana. W końcu otworzyłam drzwi od pokoju szatyna i usiadłam na krześle przy biurku.

Brązowooki usiadł na łóżku i wgapiał się we mnie. Jego wzrok w tym momencie mi nie pomagał, tylko przeszkadzał. Był natarczywy i czułam się jakby wywiercał mi dziurę w brzuchu.

Postanowiłam sobie, że nie odezwę się pierwsza, przecież to on chciał porozmawiać.



Po krótkiej chwili ciszy, Cvjetićanin westchnął.

- Chciałabyś mi coś powiedzieć? - zapytał znudzony.

- A co mam ci powiedzieć? Nie wiem nawet, o co ci chodzi. - byłam zdziwiona i lekko poddenerwowana.

- Jesteś na coś chora? - spytał poważnie.

- Z tego co mi wiadomo to nie. Kiedyś miałam anemię... No chyba, że się liczy alergia, bo mam alergię na mak i semie lniane. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Według mnie masz zaburzenia odżywiania. - stwierdził bez wahania.

- Co ty gadasz?! Skąd ty to wymyśliłeś? - zaczęłam się denerwować. Jak mógł mnie oskarżać o takie rzeczy?! Zaburzenia odżywiania to poważne problemy i z nich się nie żartuje.

- Jesteś bardzo szczupła, ważysz niewiele, jesz bardzo mało. Co mam sobie pomyśleć? - oburzył się chłopak.

- Nie wiem! Po prostu taka jestem! I wcale nie jestem bardzo szczupła, normalnie wyglądam. Jak dla mnie to ważę dużo i jestem ciężka. - powiedziałam zdenerwowana.

My Idol - Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz