Rozdział 23 - Czy ktoś tu jest zazdrosny?

267 29 151
                                    

Chwilę później poczułam czyjeś dłonie na swoich oczach.

- Bojan, to ty? - spytałam.








- Co? Jaki Bojan? Jula, to ja, Piotrek! - krzyknął chłopak i odsłonił mi oczy.

- Ooo hejka! Co ty tu robisz? - spytałam, uśmiechając się.

- Raczej ja powinienem zadać to pytanie. Co robisz tutaj tak ładnie wyglądając? Po tym, co powiedziałaś, wnioskuję, że na kogoś czekasz. - odpowiedział, lustrując mnie od góry do dołu.

- Dziękuję za komplement. Tak, faktycznie czekam na kogoś. - powiedziałam, starając się na niego nie patrzeć.


Piotrek ostatnio dziwnie zachowywał się wobec mnie. Często przyłapałam go, jak się na mnie patrzył, próbował nawiązać ze mną rozmowę. Słyszałam, że miesiąc temu rozstał się ze swoją dziewczyną. Przypomnę wam, że jeszcze rok temu takie zachowanie by mi się podobało i by mi pochlebiało, bo wtedy był moim crushem. Jednak teraz było dla mnie trochę uciążliwe. W końcu przepłakałam przez niego dużą ilość dni, zapomniałam o nim i przeszłam dalej do porządku dziennego. A teraz on do mnie zarywa? No niezbyt mi się to podoba. Gdzie do cholery jest Cvjetićanin?

- Jak ci się podoba wycieczka? Poznałaś nowych ludzi? - dopytywał się chłopak.

- Wycieczka bardzo mi się podoba. Naprawdę się cieszę, że całą klasą zdecydowaliśmy się na Słowenię. To było jedno z moich marzeń tu przyjechać. Spełniło się też kilka innych moich marzeń podczas tej wycieczki. - mówiłam rozmarzona.

- Rozumiem. W takim razie cieszę się twoim szczęściem. Myślisz, że ten ktoś na kogo czekasz się zjawi? - zapytał, uśmiechając się do mnie z nadzieją w oczach.

Spojrzałam na zegarek. Była już 20:20. Gdzie on się podziewał? Wystawił mnie? Sprawdziłam instagrama - żadnej wiadomości.

- Myślę, że się zjawi, zawsze się zjawia. Tylko dzisiaj się spóźnia. Może coś się stało. - odparłam.

- Sorry, że pytam, ale czy to jakaś randka? - spytał, przybliżając się do mnie. Czy on gapi się na moje cycki?!

- Jeśli mam być szczera, to tak. Czekam na chłopaka, z którym się spotykam. - lekko się uśmiechnęłam.

- Rozumiem, rozumiem. Ale to chyba słabo, że musisz na niego czekać. - powiedział, dotykając mojego ramienia.

Nic nie odpowiedziałam, tylko lekko pokiwałam głową.

- Słuchaj, to może my wyskoczymy gdzieś we dwójkę. Będzie fajnie, zabawimy się. - powiedział, patrząc się na moje usta.

O nie, nie, nie! To zmierzało w kompletnie złym kierunku! Proszę, niech zjawi się ratunek!

- Hmm... No wiesz co, sama nie wiem. Może po prostu wyjdę z dziewczynami? - udawałam, że się zastanawiam.

- Wiesz, nie naciskam jak coś. Ale fajnie byłoby tak wyjść, pogadać... - mówił Piotrek, kładąc drugą rękę na moim drugim ramieniu.

Nagle ponad ramieniem blondyna wypatrzyłam zbliżającego się szatyna. Ubrany był w granatowe garniturowe spodnie i błękitną koszulę. Nie widziałam jego twarzy, ale byłam prawie pewna, że to Bojan.

Ten chłopak szedł w kierunku hotelu. W końcu zatrzymał się przed Piotrkiem.

- Przepraszam bardzo, czy widziałeś może... - nie dokończył zdania, bo mnie zauważył. Tak, to był Bojan!

- Bojan, w końcu jesteś! - pisnęłam, strząsając jedną rękę kolegi z klasy z mojego ramienia.

- Skarbie, bardzo cię przepraszam. Cały ranek ćwiczyliśmy z chłopakami, bo nie mogliśmy zasnąć. A kiedy się położyliśmy, to zapomniałem ustawić budzika, a te ciołki mnie nie obudziły, więc zaspałem. - tłumaczył się brązowooki.

My Idol - Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz