Zanim Jack dotarł do domu, zauważył, że ze stajni wyjeżdża ktoś na koniu. River. Ellie! – zrozumiał od razu, i przyspieszył kroku.
Szybko osiodłał Rovera, który rżał przy tym z radości.
– Już, już, koniku – uspokajał zwierzaka. – Zaraz się przejedziemy.
Co koń wyskoczy, jakie to prawdziwe powiedzenie, wyjechał ze stajni galopem, żeby nie zgubić Eleanor. Nie zaskoczyła go. Pojechała drogą pod lasem, po której często jeździli razem. Ruszył więc w jej stronę.
Kiedy Eleanor zorientowała się, że na koniu za nią jedzie Jack, przyspieszyła. On zauważył ten manewr i również przyśpieszył. Jego koń był szybszy, a on bardziej doświadczony w jeździe, więc i tak ją dogonił.
– Czemu mi uciekasz, Ellie? – spytał, zrównawszy się z nią w siodle.
– Chyba jasno się wyraziłam?
– Ale ja nie wyraziłem się jasno. Nie dałaś mi nic wytłumaczyć!
– Nie chcę wyjaśnień! Chcę mieć spokój!
– Eleanor! Nie przyspieszaj!
– Bo co mi zrobisz? Skreślisz mnie z listy swoich zdobyczy? – syknęła i popędziła konia jeszcze bardziej.
Jakiej listy, do cholery? – pomyślał, ale nie miał czasu na zastanowienie. Musiał ją zatrzymać.
Ellie pędziła coraz szybciej, jakby życie było jej niemiłe. Jack jednak ciągle deptał jej po piętach. Wtedy pomyślała, że powinna była wybrać się na przejażdżkę autem. Swoim gruchotem nigdy nie dogniłby jej błękitnego cuda. Ale... chwila nieuwagi i zachwiała się w siodle. Jack pojechał bliżej, złapał ją, zanim spadła i zmusił River do zrównania kroku z Roverem, a potem pomału spowolnił oba konie.
– Oszalałaś? Chciałaś się zabić? – krzyknął w stronę dziewczyny.
– Gdybym chciała, wsiadłabym w samochód. Nie ma nic bardziej epickiego niż rozbić się gdzieś na bandzie takim pięknym i drogim autem – burknęła. – Ten koń jest do niczego, nawet nie umiem ci uciec.
– Ten koń jest świetny. I bezpieczny. Przestaniesz w końcu zachowywać się jak obrażona pannica i dasz mi coś wyjaśnić?
Jak mnie nazwałeś? Ja ci pokażę!
– Skoro masz taki problem z moim pochodzeniem, co tu jeszcze robisz, MECHANIKU? – celowo podkreśliła jego zawód.
Jack się prawie zagotował, ale obiecał sobie, że nie odjedzie stąd, dopóki wszystkiego nie wyjaśni.
– Posłuchaj, PANNICO – odparł tym samym tonem. – Dziadek znalazł mnie w piątek rano, bo nie mógł się do mnie dodzwonić w czwartek wieczorem.
– I co z tego?
– To, że w czwartek wieczorem moja mama trafiła do szpitala z ponad czterdziestostopniową gorączką, prawie nieprzytomna, Jeremy spanikował i musiałem jechać. Przykro mi, że nie mogłem cię zawiadomić, ale nie miałem twojego numeru telefonu, a dziadek nie przekazał ci wiadomości ode mnie, choć obiecał.
Ellie zwolniła jeszcze bardziej, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało. Czyżby aż tak przeinterpretowała? Ale nie, pan Sanders wyraźnie dał jej do zrozumienia, że była dla jego wnuka tylko jedną z wielu. A jednak mama to mama.
– Dlaczego twój dziadek miałby kłamać? Pracuje dla naszej rodziny od lat, wszyscy mu ufamy.
– Zależy mu na tym, żeby nam nie wyszło.
![](https://img.wattpad.com/cover/345927132-288-k40286.jpg)
CZYTASZ
DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFER
ChickLit[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONA] Eleanor jest absolwentką prawa. Wraca z Londynu do domu i po wakacjach ma zacząć praktyki w kancelarii w manchesterskim City. Dziewczyna jest córką lorda Bethella, również prawnika. Za zgodą jej ojca zaczyna się wokół niej kręc...