Eleanor była zaskoczona okolicą i otoczeniem baru, ale okazało się, że ryba z frytkami była tam specjałem lokalu. Wszystko było oczywiście smażone w głębokim tłuszczu, ale smaczne i chrupiące, i wcale nie ociekało olejem.
– To było naprawdę dobre – przyznała. – Nigdy nie byłam w takim barze w Manchesterze.
– W uptown takich nie ma – zażartował Jack.
– Pewnie nie. Ale ja też chciałabym cię zabrać kiedyś do eleganckiej restauracji. Wiem, że masz smoking. – Puściła do niego oko.
– Był wypożyczony – zaśmiał się radośnie, jak z najlepszego żartu.
– A leżał na tobie jak druga skóra. – Eleanor nie zamierzała się poddać.
– Zobaczymy, Ellie. Generalnie jestem przeciwny temu, żebyś ty mnie zapraszała do restauracji, na której rachunek mnie nie stać.
– Jack. – Złapała go za rękę. – Musimy sobie coś ustalić!
Jack wbrew wszelkiemu rozsądkowi uznał wtedy, że Eleanor jest niebywale seksowna, kiedy mówi tak poważnie, stanowczo i z delikatną groźbą. Chyba mnie pojebało – pomyślał.
– Słucham. Co chciałabyś ustalić?
– Nie będę niczyją utrzymanką. Już mama mi to próbowała zaimplikować, mówiąc, że mam znaleźć męża, który zapewni mi odpowiedni poziom życia. A najlepiej, według niej, gdyby to rodzice mi go znaleźli.
– To rzeczywiście nonsens – przyznał Jack, myśląc o tym, kogo wybraliby rodzice Eleanor.
– Sam widzisz. Dopiero zaczęłam pracę, ale z czasem będę zarabiała coraz więcej. To pozwoli mi się usamodzielnić i podejmować autonomiczne decyzje odnośnie mojej przyszłości zawodowej i prywatnej. I jeśli mam ochotę zaprosić swojego mężczyznę na kolację, to nie powinien mi odmawiać – skonkludowała.
– Jestem twoim mężczyzną? – Jack nagle się rozpromienił.
– A nie?
– Oczywiście, że tak.
– Więc rozumiemy się w tej kwestii?
– Dobrze, Ellie. Postaram się okiełznać swój maczyzm i dam ci się czasem zaprosić na kolację – zażartował.
Ellie parsknęła śmiechem.
– Okiełznać maczyzm... Pięknie to powiedziałeś, Jack. W punkt!
– Cieszę się, że ci się podobało. Ale dziś wolałbym pohołdować męskiemu zwierzowi we mnie i zapłacę cały rachunek, dobrze? A potem zabrałbym cię do warsztatu i zrobił ci dobrze ustami w moim biurze – dodał szeptem wprost do jej ucha.
Ellie poczuła, jak gorąco uderza jednocześnie w jej twarz i w miejsce, w którym od razu zapragnęła to poczuć.
– Jack! – Wypuściła głośno powietrze, ale to nie pomogło.
– To jak, jesteśmy umówieni, Ellie? – Chciał potwierdzić.
– Co do rachunku się zgadzam, a jeśli chodzi o resztę... musisz mnie bardziej przekonać – dodała z czarującym uśmiechem, choć gdyby mogła, oddałaby mu się już na stoliku, przy którym siedzieli, tak go pragnęła.
– Możesz już się szykować – odpowiedział głębokim głosem, w którym można było wyczuć nutkę groźby i obietnicy. A potem wstał, jakby nigdy nic i podszedł do lady, żeby zapłacić za lunch.
Przez całą drogę Jack zaczepiał dziewczynę. Raz muskał jej szyję, innym razem kolano, w końcu uda, które ściskała, nie mogąc zapanować nad podnieceniem.
CZYTASZ
DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFER
ChickLit[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONA] Eleanor jest absolwentką prawa. Wraca z Londynu do domu i po wakacjach ma zacząć praktyki w kancelarii w manchesterskim City. Dziewczyna jest córką lorda Bethella, również prawnika. Za zgodą jej ojca zaczyna się wokół niej kręc...