Ellie zaprosiła Chestera do salonu i poprosiła, żeby na nią zaczekał. Potem przebrała się w strój do tenisa i wyszli na kort. Po meczu Chester spytał, czy mógłby wziąć prysznic i się przebrać. Wskazała mu łazienkę na dole.
– Proszę, masz tam czysty ręcznik, ja idę na górę.
– Mógłbym pójść z tobą? – spytał, patrząc na nią pożądliwie.
– Nie możesz. I nie przeginaj, Chesterze, bo nie rozstaniemy się dziś po przyjacielsku.
– Jak sobie życzysz, Eleanor. Wiesz, że jestem dżentelmenem.
Jakoś nie byłeś nim w tej łazience na przyjęciu – pomyślała, ale nie skomentowała tego, tylko poszła na górę, żeby się odświeżyć i przebrać.
Kiedy zeszła do salonu, Chestera jeszcze nie było. Poszła więc do kuchni, żeby zapowiedzieć Emmie dodatkową osobę na lunchu.
Po chwili z łazienki na dole wyszedł Cardwell w samym ręczniku.
– W tej chwili się ubierz! – Zdenerwowała się.
– Zawsze lubiłaś na mnie patrzeć.
– To było kiedyś i dawno już jest nieaktualne.
– Masz kogoś, Eleanor? – prychnął Chester, bo ostatnim, co by podejrzewał, byłby inny facet interesujący się jego pączusiem. Ellie nie była pięknością w rozumieniu modelek czy gwiazd. Była seksowna na swój sposób, ale na pewno nie ustawiały się do niej kolejki napalonych mięśniaków. I dobrze, moja żona powinna być właśnie taka.
– To nie twój interes. Ubieraj się w tej chwili albo zaraz poproszę służbę o usunięcie cię z posiadłości siłą.
– Dobrze, już dobrze – syknął, po czym zawrócił na pięcie do łazienki.
Kiedy wyszedł, Ellie czekała w holu.
– Nie wiem, czy jest sens ciągnąć tę szopkę, Chesterze – oznajmiła. – Musisz zrozumieć, że nie będziemy razem, i poszukać sobie kogoś, kto zaakceptuje twój styl życia i cele.
– Byłabyś najodpowiedniejszą żoną dla mnie – nalegał.
– Być może, ale nie będę nią z podstawowego względu.
– Jakiego?
– Nie kocham cię.
– Mimo wszystko chętnie zostanę na lunchu, skoro mamy się rozstać po przyjacielsku – uznał Cardwell. – Zgoda?
– W porządku. – Niechętnie przytaknęła Ellie. – Ale pod jednym warunkiem: napiszesz sprostowanie do gazety odnośnie naszego związku.
– Buziak na zgodę? – spytał Cardwell.
– Nie!
*
Jack przyjechał do Banks i od razu pojechał do Stoney Acres. Zaskoczył go widok otwartej bramy wjazdowej. Czyżby Eleanor gdzieś wyjechała? A może dziadek tu był?
Przed domem stał jednak obcy samochód. Z tablic rejestracyjnych wynikało, że został zarejestrowany w Manchesterze. Ktoś przyjechał do Ellie?
Przed chwile podsłuchiwał pod drzwiami, żeby stwierdzić, że to Chester Cardwell. Jack miał ochotę wejść tam i natrzaskać gościowi, kiedy narzucał się Eleanor, ale kiedy mimo wszystko zgodziła się z nim zjeść lunch, zatrzymał się. I sprostowanie co do ich związku? Jakie sprostowanie?
Kiedy jednak usłyszał, jak Cardwell próbuje na siłę pocałować Ellie, a ona się broni, wparował tam, nie patrząc na konsekwencje.
– Zostaw ją! – warknął.
CZYTASZ
DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFER
Chick-Lit[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONA] Eleanor jest absolwentką prawa. Wraca z Londynu do domu i po wakacjach ma zacząć praktyki w kancelarii w manchesterskim City. Dziewczyna jest córką lorda Bethella, również prawnika. Za zgodą jej ojca zaczyna się wokół niej kręc...