Epilog

506 50 28
                                    

Manchester, 26 sierpnia 2023

Kronika towarzyska

Najbardziej znana dziewczyna z wyższych sfer w Manchesterze, panna Eleanor Bethell, dziś przestała być panną. Poślubiła właśnie swojego wybranka w naszej przepięknej katedrze manchesterskiej. Do ołtarza poprowadził ją dumny ojciec, lord Richard Bethell.

Przepiękną i niezwykle oryginalną suknię zaprojektowała jej siostra, Camilla Bethell, studentka prywatnej uczelni artystycznej, praktykująca pod okiem znanej projektantki, Mirandy Attorney. Wróżymy młodszej pannie Bethell pewną przyszłość w branży.

Starsza panna Bethell, a właściwie od dziś pani Eleanor Bethell-Sanders jest z kolei wziętą prawniczką. Praktykuje pod okiem świetnego radcy, mecenasa Lucasa Attorneya, który również wróży jej wielką karierę. W mieście mówi się już o przyszłej fuzji kancelarii Bethellów i Attorneyów, szczególnie że na weselu jedyny syn Lucasa Attorneya, Adam, bawił się z Camillą Bethell.

Pan młody, Jack Sanders, prowadzi rodzinny biznes w Stretford i jest znany ze swojego działania na rzecz lokalnej społeczności oraz zaangażowania w kibicowanie Czerwonym Diabłom. Czyżby w Manchesterze nastąpiła zmiana pokoleń i Czerwoni weszli szturmem na salony?

Życzymy młodej parze wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!

Wrzesień 2023

– Jack! – pisnęła Ellie, kiedy mąż rozpiął jej stanik i zaczął lizać bez opamiętania uwolnione w ten sposób piersi. – Przestań w tej chwili!

– Odmawiasz mi w naszej podróży poślubnej? – zaśmiał się Jack.

– Nie, ale kochaliśmy się od rana trzy razy. Dopiero się ubrałam! Chodźmy w końcu na te konie.

Jack spojrzał na nią zadziornie, ale posłusznie zapiął jej stanik.

– Niech ci będzie, ale jak tylko wrócimy, wyliżę cię całą.

Wbrew sobie Ellie poczuła nieznośne podniecenie. Jack zauważył, jak zaciska uda i uśmiechnął się szelmowsko.

– Obiecanki – prychnęła, nie chcąc mu dać satysfakcji. – Skąd pomysł, że się dam?

– Wymiękniesz szybciej – stwierdził tonem znawcy. – Obstawiam pierwszy numerek pod lasem, a drugi nad rzeką.

– Jack! – Ellie była już cała czerwona na twarzy, sama nie wiedziała, czy bardziej ze wstydu, czy z podniecenia. Jej świeżo poślubiony małżonek był nienasycony, nie miała już do niego słów. Ale tego wieczoru to ona planowała go zaskoczyć.

W końcu Jack dał się namówić i wyszli z domu. River i Rover już na nich czekali w stajni, rżąc z niecierpliwością. One też nie mogły się doczekać przejażdżki zakochanych. Uwielbiały swoich jeźdźców.

Jack i Ellie wyjechali, kierując się drogą w stronę lasu. Jedno obok drugiego, w równym tempie, zamiast patrzeć na drogę, patrzyli na siebie.

– Wiesz, Elle – Jack celowo zmodyfikował jej imię – gdybym wtedy wiedział, że mam do czynienia z dziewczyną z wyższych sfer, nawet bym do ciebie nie podjechał – przyznał.

– W takim razie dobrze, że ci się nie przedstawiłam od razu – zaśmiała się.

– W tej kwestii muszę ci przyznać rację.

– A w innych nie? – Znowu się zaśmiała.

– W innych nie. Wymiękniesz dziś pierwsza! – rzucił prowokacyjnie, po czym przyśpieszył na koniu, żeby jak najszybciej dojechać do lasu.



$$$

* właśc. Cathedral and Collegiate Church of St Mary, St Denys and St George – Katedra i Kolegiata Kościoła św. Marii, św. Dionizego i św. Jerzego.

I to już koniec :-) Jak Wam się podobało?

***

Kochani, historia "Dziewczyny z wyższych sfer" z założenia miała być jednotomówką i nie planuję kontynuacji. Jak to u mnie bywa, może kiedyś spotkacie którychś bohaterów w innej historii, ale póki co nie ma takich planów. Za dużo pomysłów i zaczętych historii czeka w kolejce. Zapraszam do tych zakończonych, szczególnie WYDANYCH <3, i tych, które dopiero zaczynam publikować.

Wasza Helena Leblanc

DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz