IX.6.

172 35 11
                                    

Kiedy Jack wyjeżdżał z Hale po kolacji i deserze, oboje z Ellie czuli ulgę.

– Dobrze, że mamy to już za sobą – westchnęła dziewczyna.

– Ja też się cieszę. Teraz już będzie z górki.

– Mam nadzieję.

– Mówiłaś poważnie o tym, że mogłabyś się wyprowadzić z domu?

– Miałam taki plan, żeby od nowego roku poszukać sobie czegoś w mieście. Dojazdy do pracy są męczące. Poza tym, chciałabym być bliżej ciebie.

– Byłoby wspaniale.

– Też tak myślę. Mam jeszcze jedno pytanie, Jack – przypomniała sobie.

– Pytaj.

– Pojechałbyś ze mną na przyszły weekend do Londynu? Moja przyjaciółka przylatuje ze Stanów i zaprosiła mnie... z tobą.

– A więc jednak ktoś już o nas wiedział? – Jack się roześmiał.

– Tak. Sophie podziewałam.

Jack jeszcze raz pocałował Ellie.

– Jasne, skarbie. Myślę, że to się da zorganizować. Najwyżej będę dłużnikiem Jeremy'ego. A ty zadzwoń, jak będziesz mogła się spotkać w tygodniu.

– Może wpadnę w któryś dzień z lunchem? – zaśmiała się. – Tylko musiałbyś pozbyć się pracowników na godzinkę.

Jack też się roześmiał.

– Kocham cię, moja łobuziaro. Pa.

Wsiadł do auta i odjechał, a ona wróciła do domu.

Następny tydzień dłużył jej się niewyobrażalnie. Szczególnie, że dostała okres, więc spontaniczne brykanie w warsztacie odpadało. Dzwonili więc do siebie codziennie z Jackiem i z utęsknieniem oczekiwali weekendu, mając przecież w planach wyjazd do Londynu na spotkanie z Sophie.

W czwartek jednak w jej kancelarii zrobiło się zamieszanie. Ellie miała wrażenie, że wszyscy dziwnie jej się przyglądają. W końcu zaczepiła Lacey w przerwie na lunch.

– Hej, może ty mi powiesz, co się tu dzieje?

– Wiesz, Eleanor, nie spodziewałam się tego po tobie – odpowiedziała Lacey i chciała wrócić do pracy, ale Ellie ją zatrzymała.

– Ale czego???

– Jak mogłaś tak potraktować Cardwella? Myślałam, że masz serce.

Ellie poczuła, jak krew uderza jej do głowy. Zrobiła się cała czerwona na twarzy. Jak JA mogłam potraktować Cardwella? O co tu chodzi?

– Wyjaśnij mi to, proszę, bo nadal nie mam pojęcia, o czym mówisz. Myślałam, że się kolegujemy, Lacey.

– Zobacz. – Lacey podała jej dzisiejsze wydanie brukowca Cardwellów. Na pierwszej stronie było zdjęcie załamanego Chestera po odkryciu zdrady narzeczonej.

„Myślałem, że pobierzemy się w przyszłym roku", chlipał rzekomo przed „dziennikarzem".

O co tu chodzi?

Czytała dalej i tylko mocniej łapała się za głowę.

– Lacey, to przecież jakieś bzdury! Jak ludzie mogą w to wierzyć???

– Ja tam nie wiem, Ellie. Są zdjęcia – odparła Lacey i wróciła do swoich zajęć.

Z artykułu wynikało, że Chester wynajął prywatnego detektywa, bo już od dawna podejrzewał narzeczoną, czyli ją, o zdrady. Jednak to, czego się dowiedział, kompletnie go załamało. Według szmatławca, Ellie nie tylko zdradzała Cardwella, ale robiła to z przypadkowymi mężczyznami, w tym z mechanikiem, który był ojcem syna swojej sąsiadki, skądinąd mężatki.

DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz