1| Chęci.

802 15 18
                                    

Minęło już tyle bitew...
Ze szkieletami,wężonami,kamienną armią,nindroidami,armią Chen'a,piratami,władcami czasu,aż po Synów Garmadona.Teraz nadszedł wreszcie zasłużony odpoczynek.Zero walki,jedynie treningi,ale to da się znieść.Lloyd po utracie miłości i jej śmierci widzianej na własne oczy zaszył się na kilka dni w swoim pokoju,ale teraz już jest lepiej.Zaczyna z nami rozmawiać i uczęszcza częściej na treningu.A ja?Ja też odsunęłam się od drużyny.Przez te lata nabyłam się złych wspomnień:zauroczenie w Kai'u, śmierć Zane'a,chwilowe rozbicie drużyny,ten cały turniej Żywiołów,który pomógł mi od nowa poczuć stare uczucie do Kai'a,inwazja duchów,związek z najfajniejszym chłopakiem świata a raczej duchem-Morro, który kilka chwil później zginął.Flirtowanie z Cole'em,ten cały dzień umarłych.Zostanie tymczasowym mistrzem-zastępując Wu.Odrodzenie mojego ojca przez Harumi.Dorastanie mojego młodszego brata,a raczej starszego-poprzez herbatę.Odwiedzenie krainy Oni i Smoków,aż do teraz.Jak już wspomniałam musiałam odizolować się od drużyny.Mam własny pokój.Nie z chłopakami.Chce teraz sobie wszystko przemyśleć.Jestem w połowie smokiem i oni.A nie jak mój brat , który ma 3/4 smoka a 1/4 oni.

Od kilku godzin nie mogę spać.Jest 2:00 w nocy a jutro pobudka o 7:00.Cały czas myślę co z nami będzie.Brakuje mi kogoś,komu mogłabym powiedzieć wszystko a on udzieliłby mi rady.Tak zawsze mogłam liczyć na Kai'a,Cole'a, nawet na mojego brata Lloyd'a.Po stracie Morro i po tym jak Kai dowiedział się, że mu pomagałam stał się dla mnie chłodny.Rozumiem,przecież go zdradziłam, ale mógłby mnie traktować jak kogoś bliskiego,jak najlepszą przyjaciółkę,a nie jak zwykłą koleżankę.Z Cole'em jestem narazie w stosunkach koleżeńsko-przyjacielskich.A Lloyd sam ma problemy, nie potrzebne są mu moje.

Stwierdziłam,że nie będę leżeć bezczynnie na łóżku.Wstałam i podeszłam do ściany na której były powieszone miecze.Chwyciłam jeden z nich i usiadłam na łóżku.Zaczęłam go ostrzyć.Nagle Jay wpadł do pokoju.

-Co u ciebie tak głośno?!-spytał stojąc w drzwiach.
-Ostrze miecz.-odpowiedziałam jak gdyby nigdy nic.
-Proszę cię.Jest 3:00 w nocy a ty sobie miecz ostrzyż.
-No...-wzruszyłam ramionami.
-Próbujemy uśpić Lloyd'a . Znowu chciał się pociąć.Jest bardzo...-i tu
mu urwałam.
-Pewnie okres dostał...-burknęłam.
-Dlaczego ty go nie chcesz zrozumieć?
-Bo nie mogę...Ja po śmierci Morro,którą też widziałam na własne oczy pozbierałam się.A on? Zachowuje się jakby okres dostał...-poczułam łzy w oczach.
-Dobra,idę spać.A ty bądź trochę ciszej,spoko?
-No ok.

7:35

-Age wstawaj!-usłyszałam zamglony głos.
Przewróciłam się na drugi bok.
-Dalej śpiochu!-nie,to niemożliwe!Ja znam ten głos.Przecież to głos...
Otworzyłam gwałtownie oczy z nadzieją, że to jest ta osoba o której myślę.
-No wreszcie! Śniadanie chyba jeszcze jest na stole.-w tym momencie moje oczy zaczęły poprawnie widzieć.To nie był on.To był Jay...Jay,niebieski ninja...zabić.Miał taki sam głos jak...jak....... Kai!

Poszłam do kuchni.Niektórzy kończyli już posiłek.Przywitałam się i usiadłam do stołu.Miałam ochotę na sałatkę,którą zrobił Znan'e,ale Kai był znacznie bliżej niej, więc postanowiłam, że poproszę żeby mi ją podał.

-Kai,mógłbyś mi podać sałatkę?-poprosiłam grzecznie i czekałam na jego odpowiedź.
-Bozia rączki dała?-spytał z pogardą w głosie.-A sorry ty je wykorzystujesz do innych celów...-spojrzał na mnie z zawadiackim uśmiechem i odszedł od stołu.Ciekawe co mu strzeliło?
Gdy skończyłam jeść posiłek, podziękowałam i odeszłam od stołu.
Chciałam dowiedzieć się za wszelką cenę, dlaczego Kai się tak zachował.
Postanowiłam pójść do salonu, gdzie ogląda telewizję.

-Hej Kai,pogramy na konsoli?-miałam bardzo dobry plan,ale...
-Co ty ode mnie w ogóle chcesz?-no i po planie.
-Chciałam tylko z tobą spędzić czas...
-To obejrzymy to co leci w telewizji.-ok,chciałam tylko go zagadać i dowiedzieć się co do mnie ma.
*4 minuty później*
-Emm Kai?
-Hm?-kiwną głową wpatrzony w tv.
-Mogę ciebie o coś zapytać?
-No ok.
-Od kilku miesięcy unikasz mnie,jesteś dla mnie chłodny.Wyjaśnisz mi dlaczego?-ale ulga, chciałam już dawno o to zapytać.
Chłopak podrapał się po brodzie i rzekł:
-Chciałem o tym ci powiedzieć, ale nie mogę.-spojrzałam na niego jak ma debila.
-Chodzi o Lloyd'a? Czyżby to był Greenflame?
-Nie, nie o to chodzi.-zamknął chwilo oczy.
-To o co chodzi?-zalewałam go tym pytaniem.
-W swoim czasie się dowiesz.-odrzekł i wstał z kanapy by ruszyć do swojego pokoju.
Po chwili ja tak samo postąpiłam. Poszłam do mojego cichego kąta.

Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do szafy,by wziąć czysty strój na trening. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To był sensei Wu.

-Jak,gotowa? - spytał.
-No, tak.... prawie. - odpowiedziałam.
-To ja czekam na pokładzie. - odrzekł i zamknął za sobą drzwi.

Związałam włosy w kucyk i ruszyłam na trening.

Ninjago: You got me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz