Podeszłam do nich po czym je otworzyłam. Ku mojemu zaskoczeniu to był Cole.
-Hej,co tam?-spytał wchodząc do pokoju.
-Hej,całkiem git.-odpowiedziałam zamykając i usiadłam na łożku a on siedział na kanapie.
-Widzę,że rany już powoli zaczynają się goić.-uśmiechnął się.
-Tak,tylko przerażają mnie te blizny,które już powstają.
- Zaufaj mi,nie będzie tak źle.
- Mam nadzieje,nie chcę być brzydsza.-zaśmiałam się.
-Co ty gadasz?! Przecież jesteś piekna!
- O dziękuję,że tak uważasz.-uśmiechłam się.
- Od zawsze byłaś,znamy się tyle lat.
-Haha,przestań.
-Minus w tym,że masz identyczny kolor włosów jak twój brat.-dodał żartując.
- Wiem,że ci przypominam go.-zaśmiałam się.
- Ale z twoim bratem bym się nie umówił.-puścił do mnie oczko.
- No ja mam nadzieję.-dodałam.
-Dobra,ja tylko tutaj na chwilę pogadać byłem,a teraz muszę się zwijać pomóc w czymś Zane'owi i Pixal. Do zobaczenia!
- Spoko, do zobaczenia.-po zamknięciu przez niego drzwi rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.19:34
Ponownie obudziło mnie pukanie do drzwi. Podeszłam do nich zaspana i je otwarłam.
-To jak,co robimy?-przede mną stał Kai. Musiałam lekko unieść głowę,żeby spojrzeć na niego.
-Czekaj,która godzina?!-spytałam.
-Za kilkanaście minut 20. Czekałem na ciebie,ale widzę że spałaś.-zaśmiał się.
-Przepraszam,zmęczona byłam...
-Nic nie szkodzi...urocza jesteś będąc tak zaspana.
-Yyy,dzieki. To co robimy?-spytałam.
-Przed chwilą się ciebie o to pytałem haha.
-A...nie wiem...Wu kazał mi pogadać z tobą,żebym dowiedziała się więcej o sobie tak naprawdę,więc no.-szłam w głąb swojego pokoju po bluze a brunet za mną.
-Może obejrzymy album ze zdjęciami u mnie?-zaproponował.
-Masz takie rzeczy?-spytałam w szoku.
-Tak,haha. Chodź.Udaliśmy się razem do jego pokoju,który był na końcu korytarza. Gdy weszliśmy zobaczyłam łóżko przy oknie,szafę i pełno broni. Usiadłam na jego łożku i zauważyłam na szafce nocnej nasze zdjęcie.
-Kai?
-Hm?-obrócił się w moją stronę.
Pokazałam mu zdjęcie nic nie mówiąc.
-A tak to my...,z resztą...nie wnikaj w to zdjęcie.-wyrwał mi je z rąk. Na tym zdjęciu znajdowaliśmy się na jakiejś wyspie i byliśmy na nim przytuleni. Miałam już swój fioletowy strój ninja,więc zdjęcie było robione jakiś czas temu.
-Dlaczego je masz na szafce nocnej i z kiedy to zdjęcie?-spytałam.
-Ehhh...po prostu mi się podoba to zdjęcie okej?-odpowiedział od niechcenia.-A jest ono z tego czasu co walczyliśmy z twoim ojcem i to było dzień po tym,gdy ty i Lloyd osiągnęliście pełnię możliwości w świątyni światła.-dodał.
-Aaa,no okej rzeczywiście jest ładne. Wyglądamy na nim jakbyśmy byli mega blisko ze sobą. Jak najlepsi przyjaciele...
-Uznajmy,że tak tylko było.-lekko się uśmiechnął.-Masz.-podał mi album ze zdjęciami.-Większość zdjęć jest naszych jak coś.-dodał.
-Jezu jakie wielkie to jest i troszkę ciężkie.
-Czekaj daj mi to,mam lepszy pomysł.-wstał i wziął album.-Teraz się połóż,ale od strony ściany tak,żebym się zmieścił.-zarządził.
-Serio mogę?-spytałam niepewnie.
-Tak,pewnie. Będzie nam dwóm wygodniej.-uśmiechnął się.
Jak kazał tak zrobiłam. Położyłam się od strony ściany dzięki czemu brunet miał jeszcze miejsce obok. Przez pierwsze kilka sekund czułam się mega niekomfortowo,ponieważ czułam na poduszce jego perfumy.
-Okej,to jak,gotowa?-spytał obracając głowę w moją stronę i uśmiechając się do mnie.
-Chyba tak...możemy zaczynać.
Otworzyliśmy album i chłopak zaczął opowiadać o każdym zdjęciu. Gdzie byliśmy,kiedy to było, czy to była jakaś misja i ogólnie jakie odczucia wtedy były.Siedzieliśmy już tak kilka godzin,bo była już 22 a my byliśmy dopiero na 15 stronie. Z tego co się dowiedziałam byłam bardzo blisko z Kai'em zanim mój brat dołączył do drużyny.
Nagle zauważyłam zdjęcie na którym jestem ja,Kai i mój ojciec,gdy stał się dobry i był naszym senseiem przez chwilę. Ja byłam na środku śmiejąc się z czegoś,mój ojciec był po lewej a brunet po prawej i pozowali do zdjęcia.
-A to?-pokazałam palcem na to zdjęcie.
-To?...-zaciął się na chwile.- to ostatnie zdjęcie z twoim tatą zanim mistrz Wu zmienił się w złego przez Overlorda.
-Byłam bardzo szczęśliwa widzę...
- Tak,spędzałaś z nim i Lloyd'em każdą chwilę.
Nie odpowiedziałam na to,tylko się uśmiechłam. Brunet kontynuował opowiadanie przez następne kilkanaście minut. Nagle poczułam jak moje powieki opadają i zasnęłam.02:14
Zerwałam się z łóżka siadając. Rozejrzałam się po pokoju i on nie był mój. Wtedy uświadomiłam sobie,że zasnęłam na łóżku Kai'a. Byłam przykryta kołdrą. Spojrzałam na podłogę a tam spał właściciel tego pomieszczenia. Leżał pod łóżkiem przykryty jakimś kocem. Szturchnęłam go ręką, żeby się obudził.
-Kai,wstawaj...
-Co?..co jest?..-obudził sie wystraszony.
-Pójdę do siebie do pokoju,przecież nie będziesz spał na zimnej podłodze.-stwierdziłam.
-Śpij tutaj,mi nic nie będzie.-zarządził.
-Kai,skończ. To twoje łóżko. Mogę ja spać na podłodze.
-Nic nie słyszę jak coś,bo śpię.-odpowiedział obracając sie do mnie plecami.
Stwierdziłam ze oleję to. Położyłam się z powrotem.Po kilku minutach leżenia stwierdziłam:
-Kai,chodź spać obok mnie...-potrząsłam jego ramię na co ten znowu się obudził.
-Co?..śpij sama..
-Nie chcę sama...zimno mi jest...-w moim głosie słyszalny był smutek.
-Jezu,dobra. Posuń się.- uśmiechałam się sama do siebie.-Zadowolona?-spytał zły leżąc obok mnie.
-Tak.-oczywiście,że byłam. Wyszło na moje i nie śpi on na podłodze,ale nie oszukując się trochę zimno jednak też było.
-Dobra a teraz śpij.
-Kai...
-Co?!-brunet prawie krzyknął.
-Nadal mi zimno...-stwierdziłam. Na statku temperatura w nocy czasem sięgała nawet poniżej 15 stopni.
-Jak to ci zimno?-spytał-Pokaż.-dotknął mojego ramienia.-Rzeczywiście jesteś zimna.-dodał.
-Widzisz,nie zmyślam.
-I co ja mam teraz zrobić?-spytał.
-Nie wiem...
-Czekaj,już wiem.-brunet objął ręka moją talie,po czym przyciągnął mnie do sobie.
-Może być? Jest okej?-spytał.
-Tak...-odpowiedziałam,a po kilku minutach zasnęliśmy.
CZYTASZ
Ninjago: You got me.
FanfictionCzasami życie nie jest takie proste a szczególnie ,gdy jesteś ninja. Czasami chodzi o życie,żeby przetrwać podczas walki, przyjaciół, świat, rodzinę i miłość. Czasami, gdy nie dajemy już rady chcemy, by wszystko się skończyło, żeby śmierć była na wy...