Dzień się tak zakończył,że stwierdziliśmy z brunetem,że obejrzymy razem jakiś film. Niestety podczas niego nam dwóm się przysnęło. Obudziłam się jakoś o 1:00 w nocy. Powodem tego było,że mój towarzysz pociągnął mnie za włosy podczas snu. Oczywiście przez przypadek.
-Nie zabiłem go!-powiedział niespokojny podczas snu chłopak. Ja usiadłam i spojrzałam na niego zdziwiona.-To nie byłem ja!-widać było,że śni mu się koszmar,więc postanowiłam go obudzić.
-Kai,wstawaj.-ruszyłam jego ramieniem na co obudził się. Przez chwilę nie mógł skontaktować co się dzieje. Gdy normował swój oddech postanowiłam go przepytać.-Śniło ci się coś strasznego?-uśmiechłam się w jego stronę. Usłyszałam jak głośno przełyka ślinę.
-Tak...chyba tak...-oparł się na łokciach.Widać było po nim,że jest bardzo przerażony.
-Już jest okej,jestem tu.-przytuliłam go. Czułam jak jego ciało było całe spięte. Po kilku sekundach odsunęłam się od niego.-Chodźmy już spać do naszych łóżek.-rzekłam. Chłopak przerażony pokiwał głową,że się zgadza.-Chcesz spać ze mną?-zapytałam go,łapiąc za jego dłoń. Było mi go strasznie żal. Nigdy go,aż tak przerażonego nie widziałam. Na mój pomysł tylko przytaknął. Nadal był w szoku. Złączyłam nasze dłonie i ruszyliśmy do mojego pokoju.Zamykając drzwi od pomieszczenia spytałam:
-Chcesz mi powiedzieć co ci się śniło?
-Wolałbym tego nie rozpamiętywać...-oznajmił siedząc na łóżku. Zajęłam miejsce obok niego.-Jeżeli kiedykolwiek ktoś będzie mnie chciał w coś wkręcić,będziesz wierzyć w moje słowa...wręcz musisz.-mówiąc to,złapał mnie za moje nadgarstki,gdy chciałam poprawić włosy.
-Zawsze wierzę w twoje słowa.-zaśmiałam się.
-Ale wtedy nie możesz mieć nawet wątpliwości.-powiedział to mega poważny.
-Nie będę miała,obiecuję.-uśmiechłam się a ten mnie puścił.
-Jesteś idealna.-zaśmiał się kładąc na łóżku.
-No widzisz jakie masz szczęście.-podzielając jego humor położyłam się obok niego.Rano obudził nas trzask drzwi. Usiedliśmy w szoku. Oczywiście,że to była siostra Kai'a.
-Nya,czego chcesz?-spytał przecierając oczy.
-Ojciec Shiro wysłał list do nas! Czy on nadal jest u nas na statku,bo się od kilku dni do niego nie odzywa!
-Co? Jak to?-byłam zdziwiona tym.
-Kai,ty ostatni raz z nim byłeś zanim rzekomo "wyjechał".-powiedziała robiąc cudzysłów palcami.
-No...przecież mi powiedział,że wraca,bo go w firmie potrzebują czy coś.
-No to jakoś tak nie dotarł tam...-powiedziałam patrząc na chłopaka.
-A jeżeli coś mu się stało podczas podróży?!-zaczęła panikować.
-Nie popadaj w paranoje!-powiedział jej brat wstając z łóżka.-Pewnie jeszcze zahaczył o jakąś wioskę,żeby odwiedzić kumpla. Z resztą to nie nasz problem.
-Jak to nie nasz?! Kai to twój przyjaciel!-powiedziała wkurzona.
-Powiedzmy.-oznajmił i wyszedł z pokoju,po kilku sekundach jego siostra postąpiła tak samo.Po wykonaniu porannej rutyny,udałam się do centrum dowodzenia,ponieważ tam nas wszystkich zwołał Lloyd z Pixal.
Wchodząc tam zauważyłam wszystkich...no prawie,tylko Kai'a nie było,ale on zawsze jest w tyle jeżeli chodzi o spotkania na statku.
-Jak już większość jest to uwaga,trzymcie się.-powiedział blondyn.
-Co się dzieje?-spytał mistrz ziemi.
-W jednej z wiosek odkryto ciało.
-Jak to?!-w szoku nie dowierzał Jay.
-Przy ujściu rzeki zostały wyrzucone zwłoki. Oczywiście,że przechadzający się tam wędkarze zauważyli je.-oznajmiła dziewczyna nindroida.
-Co jakie ciało?!-usłyszeliśmy przejęty głos mistrza ognia i obróciliśmy się w jego stronę.
-Są jakieś zdjęcia?-spytała Nya.
-Nie,poza tym kto by chciał robić zdjęcia trupowi.-powiedział mój brat.
-Musimy jechać to ogarnąć,bo to nie jest normalne,żeby w tak niskopoziomowej rzece w jakiejś wiosce było ciało.-stwierdził Zane.
-No chyba was boli,od tego jest policja,nie my.-wyraził swoje zdanie Kai.
-Też racja.-poparł go Cole.
-Powinniśmy spytać mistrza.-oznajmił Lloyd.
-Ale po co sobie robić robotę,to już jest trup. Nic się nie dowiemy od niego.-nadal trzymał swojego mistrz ognia.
-To co Kai mówi ma trochę sensu w sobie.-poparłam bruneta,widziałam że misja na dzień dzisiejszy jest średnim pomysłem po ostatniej nocy w jego wydaniu.
-Ale są możliwe jakieś zagrożenia,może potwory w wodzie,wszystko!-zaczęła swoje dziewczyna mistrza błyskawic.
-Dlatego mistrz nam udzieli rady.-powiedział blondyn.
-A mam was gdzieś!-mistrz płomieni machnął ręką wychodząc. Wzrok reszty spoczął na mnie.
-Ma zły dzień.-oznajmiłam i poszłam za nim.-Kai stój!-szłam za nim korytarzem i złapałam go za rękę,bo nie zamierzał się zatrzymać.
-Co chcesz?-spytał wkurzony.
-Musisz zrozumieć resztę,oni się martwią. Ciało w jakiejś małej wiosce przy ujściu rzeki,to nie jest normalna sprawa.-patrzyłam mu w oczy.
-Na siłę chcą robić jakąś misję. To jest bez sensu.-oznajmił.
-Tu też masz rację.-zgodziłam się z nim.
-Idę się przejechać motorem. Wrócę zanim pójdziemy na misję.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Ale wrócisz,na pewno?-spytałam.
-Tak wrócę,będę na czas. Nie martw się.
-Jedź ostrożnie!-krzyknęłam,gdy wychodził.
-Jasne!-powiedział zamykając drzwi.
CZYTASZ
Ninjago: You got me.
FanfictionCzasami życie nie jest takie proste a szczególnie ,gdy jesteś ninja. Czasami chodzi o życie,żeby przetrwać podczas walki, przyjaciół, świat, rodzinę i miłość. Czasami, gdy nie dajemy już rady chcemy, by wszystko się skończyło, żeby śmierć była na wy...