62| Nic nie wiedziałem.

67 5 0
                                    

Jechaliśmy bardzo wolno przez las iglasty. Jakieś 40 na godzinę,bo nigdy nie wiadomo czy jakieś zwierzę nie wyskoczy,więc mieliśmy czas by porozmawiać ze sobą.
-Ej w ogóle,podoba się tobie Shiro?-spytał nagle chłopak.
-Co?Skąd takie pytanie?-byłam zdziwiona tym.
-Tak po prostu. Z ciekawości. Jest przystojny i widzę,że z nim się dobrze dogadujesz.
-No dobrze się z nim dogaduję,jest przystojny ale nie podoba mi się. Możesz być spokojny.-zaśmiałam się.- Poza tym która jest godzina?- spytałam po chwili.
-Pewnie jakoś po 2:00.
-O jezu! Musimy się pospieszyć Kai.-zestresowałam się.
-Spokojnie,jakoś po 3:00 będziemy już w naszych pokojach.-uspokajał mnie.

Będąc już na statku weszliśmy na korytarz jak profesjonalni ninja,bez żadnego dźwięku. Staliśmy przed pokojem bruneta.
-Mega fajnie było.-powiedziałam cicho,stojąc przed nim.
-Cieszę się,że ci się podobało.-oznajmił a ja go przytuliłam,praktycznie wtuliłam się w niego. Chłopak objął mnie w tali oddając uścisk i oparł podbródek o moją głowę. Byliśmy w takiej pozycji jakieś 2 minuty. -Musimy już iść spać.-wyszeptał a ja podniosłam głowę,żeby na niego spojrzeć.
-Niestety...-lekko posmutniałam. Po kilku sekundach mój towarzysz złożył pocałunek na moim czole.
-Nie smuć się,pewnie nie raz powtórzymy coś takiego.-powiedział. Ja natomiast pokiwałam głową i go puściłam.
-Dobranoc Kai.-wyszeptałam idąc w swoją stronę.
-Dobranoc.-powiedział i otworzył drzwi.

Po cichu dostałam się do pokoju. Po chwili włączyłam światło. Jakie było moje zaskoczenie,gdy przede mną siedział Lloyd na kanapie.
-Co ty tutaj robisz?!-spytałam wystraszona.
-Raczej co ty tutaj robisz dopiero o tej porze?-powiedział mega wkurzony.
-Chyba raczej twój brat mówił ci wyraźnie,że masz nigdzie się nie ruszać?-między łóżkiem a szafą nie stał nikt inny niż moja rodzicielka.
-Ale...-zatkało mnie.-Nic mi nie jest,dajcie spokój!
-Gdzie byłaś?!-spytał blondyn.
-Z Kai'em.
-O tutaj jest. Był już u siebie w pokoju.-dodał mistrz Wu wchodząc z brunetem,którego trzymał za kark.
-Czy ty jesteś normalny?! Przecież mogło jej się coś stać!-zaatakowała go moja rodzicielka.
-Jak możesz być tak nieodpowiedzialny,chyba wiedziałeś,że może coś jej dolegać!-powiedział wkurzony Wu.
-Ale jak ja nic nie wiedziałem to skąd miałem wiedzieć?!-odpowiedział mistrz ognia.
-Na pewno...-zaczęła Misako.
-Ale on naprawdę nic nie wiedział!-stanęłam w jego obronie.
-No logiczne,że nic nie wiedziałem. Jakbym wiedział to bym nigdzie z nią nie wychodził!-oznajmił.
-Przecież powinieneś widzieć,że ona nie powinna wychodzić poza statek.-dodał swoje 5 groszy Lloyd.
-Już mówiłem,że ja nic nie wiem.
-Kai!...-zaczął Wu.
-Skończcie,to jest moja wina,bo ja mu nic nie powiedziałam. Dajcie mu święty spokój.-rozkazałam.
-Czy ty widzisz,która godzina?! Myślałam,że jesteś bardziej odpowiedzialna!
-Gdzie wyście w ogóle byli?-spytał mistrz.
-Na motorach...przejechać się...-oznajmiłam spuszczając głowę.
-Słyszałeś Wu? Na motorach byli przejechać się.-powiedziała prześmiewczo kobieta.
-To jest nie do pomyślenia...-odpowiedział.
Ja jedynie wymieniałam co jakiś czas spojrzenia z Kai'em. Po wymianie kilku słów ze starszymi każdy wyszedł z tego pokoju...,prawie każdy.
-Lloyd stój.-rozkazałam,a ten tak zrobił.
-Co?
-Jak mogłeś mnie wydać?!-podeszłam do niego i zabijałam go wzrokiem.
-Wróciłem i cię nie było w pokoju,a to była 1:00 w nocy. Rozumiesz,że się martwiłem o ciebie!
-To już się więcej nie martw i wyjdź.-oznajmiłam i tak zrobił.

Położyłam się na łóżku. Nie ukrywam,nie czułam się najlepiej,ale nikt tego nie musi wiedzieć. Pewnie to osłabienie organizmu.
Zasnęłam w ubraniach,nie chcę teraz szlajać się po korytarzu i każdego budzić. Rano się ogarnę.

7:50

Nie wyspałam się zbytnio. Wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się wykonać poranną toaletę.
Wróciłam do pokoju. Nie mam ochoty na nic. Niby lepiej się czuję,ale nic mi się nie chce.
Nagle do pokoju wpadł bez pukania Kai:
-Masz twój strój.-rzucił przesyłką we mnie.
-Dzięki.-zaczęłam go odpakowywać.
-Żyjesz po tej nocy?-spytał siadając obok mnie na łóżku.
-Tak,a ty? Przepraszam,że sprawiłam ci problem...-ten tylko na mnie spojrzał i mnie przytulił na co ja znieruchomiałam.
-Nie sprawiłaś żadnego problemu. Nie powiedziałaś tego,ponieważ nie chciałaś mnie martwić.-oznajmił.
-Nie jesteś zły?-spytałam.-Bo ja jakbym była na twoim miejscu,bym pewnie była.-dodałam. On się odsunął i złapał mnie za ramiona patrząc mi w oczy.
-Jest okej Age,nie jestem zły ani nic.-ja tylko w jego stronę się uśmiechłam.
-To gdzie chcesz jechać?-spytałam po jakiejś chwili.
-Em ogólnie... chciałem cię spytać czy chciałabyś popłynąć na Mroczną Wyspę?-podrapał się lekko zdenerwowany po karku.Byłam w lekkim szoku i zastanawiałam się co odpowiedzieć.-Oczywiście reszta drużyny,by była z nami.-dodał.
-Pewnie!-oznajmiłam optymistycznie uśmiechając się.
-Serio?!-zdziwił się.
-Tak Kai,będzie jak za dawnych czasów. Nie mogłabym się nie zgodzić.
-O jezu,dziękuję ci!-przytulił mnie tak,że ledwo co mogłam nabrać powietrza.
-Hahaha,nie ma sprawy.
-Nie wiem dokładnie kiedy,ale na pewno za tydzień czy tam dwa popłyniemy. Obiecuję.- skierował się w stronę drzwi.

Ninjago: You got me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz