-Lloyd wrócił? - spytałam.
-Nie,jeszcze nie. - oznajmił Jay.
-A Kai gdzie? - spytał Cole.
-Ostatnio go widziałam wczoraj o 19:00.-odezwała się Nya.
-Z moich obliczeń wynika, że Kai poszedł z Lloyd'em albo za Lloyd'em. - oznajmił Zane.Ta rozmowa odbyła się około godziny 15:00,a teraz jest 17:00 słońce powoli zaczyna zachodzić. Może pora, żebym sobie polatała na smoku? Jak pomyślałam tak zrobiłam. Wyszłam ze swojego pokoju i udałam się na świeże powietrze żeby go wyczarować.
Po 15 minutach już krążyłam nad lasem, który prowadził do Wąwozu Wielkich. Wylądowałam w samym środku. Na pewno sobie teraz myślicie :dlaczego ona tam poleciała? Otóż to jest ulubione miejsce mojego brata. We wschodniej części lasu jest przepaść nad którą czasami siedział, gdy go szukaliśmy.
Od wczoraj mam jakieś dziwne przeczucie, że w każdej chwili może sobie coś zrobić. A co z Kai'em? Nie wiem. Może siedzi z moją kuzynką Skylor,albo jest w jakimś klubie,z resztą co mnie to.-Lloyd! Lloyd!? - zaczęłam krzyczeć - gdzie jesteś?!
-Age, co ty tu robisz?! - usłyszałam go i spojrzałam automatycznie w lewo. Siedział tam gdzie zawsze. Podbiegłam do niego.
-Nic ci nie jest?
-Nie,dlaczego? - spytał zdziwiony.
-Dlaczego tu przyszedłeś? - przysiadłam się do niego.
-Lubie pobyć w ciszy, rozmyślać, marzyć i wspominać stare, dobre czasy.
-Aha...
-A ty po co tu przyszłaś? - zmienił temat.
-Szukałam ciebie, bałam się. Kai'a też nie ma.
-Martwisz się o niego? - spytał zdziwiony. Wygląda na to, że widać jak się szanujemy.
-Co, nie. Myslałam, że jest z tobą. Na pewno jest u Skylor, albo w jakimś klubie.
-I posuwa laski, heh. - oznajmił.
-Taaaa..... mniejsza z tym. - czyli Lloyd wie więcej ode mnie. No dobra jest chłopakiem, więc może wiedzieć więcej rzeczy niż ja i jest starszy.-wracamy na perłe? - spytałam.
-Spoko, ale nikomu nie mów co ja tu robię. - zmierzył mnie wzrokiem.
-Ok, ok, spokojnie.23:31
Aktualnie leżę w łóżku i rozmyśliłam. Nad czym? Nad słowami Lloyd'a:„pewnie posuwa laski". Wszyscy śpią. Nawet mój brat. Najprawdopodobniej tylko nie ja. Nie chciało mi się dzisiaj czytać pamiętnika Lloyd'a. W mojej głowie ciągle pojawiają się pytania czy Kai mógłby takie coś robić, mógł się tak zmienić? Zawsze był dla mnie najbliższą osobą w drużynie,bliższą niż Wu i Lloyd.
Nagle mój telefon zaświecił się. To była rozmowa na czacie(grupowa), podeszłam i odblokowałam go po czym kliknęłam na dymek chatu.Jay:Hmm....
Cole:Jay?! Dlaczego nas budzisz?!
Jay:Stary, aktualnie jestem w kuchni i widze jakieś światło przez okno🤓🧐
Fioletowa ofiara losu:To lampy idioto, te przy drodze.
Zane:Kto zmienił jej nazwę? 👆
Cole:A skąd ja mam to wiedzieć?!
Jay :No właśnie.
Fioletowa ofiara losu:Dobra, ja idę spać.I tak właśnie szybko się kończy rozmowe z idiotami. Przykryłam się kołdrą i poszłam spać.
8:00
Gdy sobie smacznie spałam nagle poczułam czyjąś dłoń na twarzy. Chcąc nie chcąc musiałam wstać i zobaczyć do kogo ona należy. I teraz żałuję, że to zrobiłam.
-Emmm.... Kai? - ten jedynie coś mruknął pod nosem i obrócił się na drugi bok.
CZYTASZ
Ninjago: You got me.
FanfictionCzasami życie nie jest takie proste a szczególnie ,gdy jesteś ninja. Czasami chodzi o życie,żeby przetrwać podczas walki, przyjaciół, świat, rodzinę i miłość. Czasami, gdy nie dajemy już rady chcemy, by wszystko się skończyło, żeby śmierć była na wy...