67| Włosy.

53 2 1
                                    

Obudziło mnie jak zawsze wbicie kogoś do mojego pokoju.
-Śpię!-rzekłam.
-To wstawaj,dalej!-usłyszałam entuzjastyczny głos mojego brata.
-Wkurwiasz mnie Lloyd,wyjdź z mojego pokoju i daj mi odpocząć.
-Jest prawie 11:00 godzina.
-Mam to gdzieś,miej trochę współczucia. Wczoraj Wu się na mnie wkurwił i mnie szkolił do 2:00 w nocy.
-Hahaha,czemu się tak wkurwił?-wypytywał.
-Musiałam odespać to wszystko,więc przespałam większość wieczoru na kanapie w salonie. A gdy wbił to zauważył mnie z Kai'em.
-To co wy robiliście?-spytał.
-Wstałam i upadłam na niego. Mistrz wszedł jak byliśmy w dziwnej pozycji kilka minut po tragedii i sobie pomyślał niewiadomo co.-stwierdziłam,że powiem mu okrojoną wersję wydarzeń.
-Jezu hahaha,no to teraz ty i Kai będziecie mieli ciężko. Mistrz ostatnio jest jakiś nie w humorze,więc wiesz.
-Kryzys wieku starego.-oznajmiłam.
-Tak.-powiedział się śmiejąc.
-A teraz spadaj,daj mi spać!-krzyknęłam i machnęłam ręką w jego stronę.
-Ale mama kazała...-zaczął.
-Mam w głębokim poważaniu co ona kazała.-przerwałam mu.
-Dobra.-oznajmił i usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.

Mój piękny spokój został przerwany po 20 minutach zimną wodą,która została na mnie wylana. Z automatu się podniosłam.
-Kazałam ci wstać!-przetarłam oczy i ujrzałam moją rodzicielkę,która miała w ręku wiadro.
-Daj spokój! Mam wolne,mogę spać ile chcę!
-Oj nie moja droga. Nie masz wolnego. Wczoraj Wu wyraźnie ci powiedział,że masz trening o 10:00. Jest 11:00,a Ty śpisz!
-Idę na trening!-powiedziałam wkurzona i wyminęłam kobietę.
-Przebierz się,a nie mokra idziesz!-krzyknęła.
-Mam to gdzieś!-machnęłam na nią ręką.

POV:Jay'a

Próbowałem porozmawiać z Nya'ą. Słyszałem o całej sytuacji. Nie ogarniam co sprawiło,żeby posunęła się do aż takiej rzeczy. Nie popieram tego w żadnym wypadku,ale niestety to moja dziewczyna i trzeba ogarnąć wszystko.
Zapukałem do pokoju po czym weszłem.
-To ty...-powiedziała zawiedziona.
-Tak to ja,twój najlepszy chłopak Jay!-powiedziałam optymistycznie,żeby poprawić jej humor. Dziewczyna milczała przeglądając gazetę.Usiadłem obok niej na łóżku.-Dlaczego tak na mnie reagujesz?-spytałem kładąc dłoń na jej ramię.
-Myślałam,że to Shiro. Nie widziałam go od wczorajszego wieczora. Zaczęłam się martwić.
-Racja...,ja też go nie widziałem...-zacząłem się zastanawiać.
-Mam nadzieję,że nic złego się nie stało.
-Pójdę spytać Kai'a. Pewnie wie,w sumie jak wszystko.

POV:Kai'a

Leżałem sobie na łóżku słuchając muzyki na słuchawkach. W pewnym momencie do pokoju wpadł mi Jay. Wyjąłem jedno urządzenie z ucha.
-Widziałeś gdzieś Shiro?-i tu przestałem oddychać.
-On wrócił do siebie. Nie mówił wam?-udawałem zdziwionego.
-Nie,nikomu nie powiedział.
-Ah...dziwne,ale pojechał już. Pewnie bezpiecznie siedzi w domu.-mogłem to inaczej ubrać w słowa,ale to tylko Jay.
-Twoja siostra się martwi o niego.
-Powiedz,że wszystko jest okej i że on jest u siebie już.-machnąłem ręką i wróciłem do słuchania muzyki.

Po 15 minutach trzaskając drzwiami weszła do mojego pokoju blondynka. Wyłączyłem piosenkę i stanąłem przed nią.
-A tobie co?-lekko się zaśmiałem przez jej minę i mokre włosy. Złapałem jeden kosmyk i zdjąłem z jej twarzy.
-Wu sobie ubzdurał,że my niewiadomo co chcieliśmy zrobić pod jego dachem!
-Co?-parsknąłem śmiechem.
-Wczoraj jak nam wbił,gdy upadłam na ciebie to myślał,że będziemy się pieprzyć!
-Nawet tego nie miałem w planach...,mistrz jest gorszy ode mnie.-zaśmiałem się,ale dziewczynie nie było do śmiechu.-Dlaczego masz mokre włosy?-spytałem.
-Moja matka na mnie wylała wodę specjalnie,żebym się obudziła,bo zaspałam na trening!
-I poszłaś na ten trening?
-Tak,na ostatnie 15 minut.-powiedziała zrezygnowana.
-Masz wysusz jakoś te włosy.-oznajmiłem podając jej mój ręcznik,który był powieszony na krześle.
-Dzięki,ale wyschną.-oddała mi go z powrotem.
-Z tobą po dobroci się nie da.-westchnąłem sam do siebie. Podszedłem bliżej do dziewczyny i założyłem jej ręcznik na głowę i zacząłem jej wycierać włosy.
-Ała! Kai to boli!-krzyknęła i próbowała mnie odtrącić.
-Przeżyjesz.-wzdrygnąłem ramionami.
-Kai przestań!
-Masz długie te włosy. Nadal ci z nich kapie. Moczysz wszystko.-powiedziałem i dokończyłem moją czynność.-No od razu lepiej.-stwierdziłem patrząc dumny na dziewczynę.
-Zabije cię!-zaatakowała mnie i rzuciła na łóżko.
-Od kiedy ty masz tyle siły?!-nie spodziewałem się tego.
-Od jakiegoś czasu.-oznajmiła siedząc na mnie okrakiem. Blondynka zaczęła rozwalać moją zajebiście ułożoną fryzurę. Nie chciałem zbytnio używać na niej siły,żeby jej nie zrobić krzywdy.
-Idalnie!-uśmiechła się i zeszła ze mnie. Stanęła przed lustrem i związała swoje włosy gumką, którą miała na nadgarstku. Ja również się podniosłem i podszedłem sprawdzić stan moich włosów. Cała robota poszła się jebać w skrócie.

Dziewczyna zaczęła po cichu otwierać drzwi. Zauważyłem to.Pociągłem ją za nadgarstek i przyparłem do ściany przy tym zamykając drzwi.
Drugą ręką złapałem jej następny nadgarstek i jeszcze bardziej przyszpiliłem do ściany.
-Nie szanujesz mojego czasu.-powiedziałem niższym głosem patrząc jej w oczy. Włożyłem swoją nogę pomiędzy nogi dziewczyny.
-Nie szanujesz moich włosów.-oznajmiła.
-Hah,czyli po równo.-zaśmiałem się.
-Dokładnie.-przytaknęła patrząc mi w oczy. Chciałem złożyć pocałunek na jej szyi,ale...
-Gdzie jest w ogóle Shiro?-spytała przerywając mi moje poczynania. Puściłem ją całkowicie i się od niej odsunąłem.
-Wrócił do siebie.-udawałem,że mówię prawdę.
-A no chyba,że tak...mógł chociaż się pożegnać.
-Musiał pilnie wrócić,bo jego tata potrzebował go w firmie rodzinnej.-skłamałem.
-Rozumiem.

Ninjago: You got me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz