Wszyscy już jesteśmy na pokładzie. Jedynie Lloyd'a nie ma. Nic się nie zmieniło. Jay gada z Nya'om, Cole z Zane'em, Kai stoi sam z telefonem w ręku i uśmiecha się do niego. Mistrz i mama wyciągają bronie i takie tam. A ja stoje i każdego obgaduje w myślach. Ehhhh..... dziewczyno może byś poszła szukać swojego brata,bo czasami mógł się wykrwawić na śmierć w łazience. Taaaa... lepiej pójdę.
Najpierw poszłam do jego pokoju. Zapukałam i weszłam. Nikogo tam nie było. Czyżby mój rozsądek się nie mylił?Może Lloyd teraz wykrwawia się? Zanim wyszłam rzuciła mi się w oczy jedna rzecz w jego szafie. Podeszłam do niej i ujrzałam zieloną książkę z napisem „Pamiętnik". Parsknęłam śmiechem, wielki zielony ninja pisze pamiętnik,przecież to jest zajęcie dla małych dziewczynek.
Postanowiłam go "pożyczyć". Szybko uciekłam do swojego skromnego pokoiku i go ukryłam.
Schowanie tego pamiętnika było bardzo łatwe, więc po minucie opuściłam swój pokój. Tak jak już wspomniałam udałam się do łazienki.Z biegiem weszłam do pomieszczenia,ale mojego brata tam nie było. Tak naprawdę w głębi duszy poczułam ulgę, nic sobie nie zrobił.
Wróciłam na miejsce treningu. Gdy Cole mnie ujrzał odrazu rzucił mi miecz. Wygląda na to, że zaczynam jako pierwsza pojedynek.
-Z kim walcze? - spytałam.
-Z "Panem Ładnym" - odpowiedział Jay robiąc cudzysłów palcami.
-Aham... - niepewna odwróciłam się w stronę Kai'a. Ten jedynie schował telefon do kieszeni i przybrał pozę bojową, a ja uczyniłam to samo.
Czekaliśmy na znak mistrza, żeby walczyć.
-Co taka zestresowana? - zapytał podnosząc jedną brew.
-Walczyć! - nawet nie zdążyłam mu odpowiedzieć. Musiałam zacząć atakować. Taaa....ja zestresowana, kiedy niby?
Nagle poczułam na brwi, powiece i pod okiem ból, ale nie taki jak np.brzuch boli, tylko tak jakbyś się przeciął czymś.
Przyłożyłam rękę do oka, gdy ją oddaliłam ujrzałam na niej krew. Wszyscy do mnie podlecieli. Najwyraźniej musiałam przymknąć oczy podczas walki.
-Age, nic ci nie jest? - pierwszy zapytał Jay.
-Skarbie, wszystko ok?! - spytała się moja mama.
-Chyba raczej tak... mam mocną ranę?
-Ymmm... Age nie chce cię martwić, ale masz całe oko we krwi... - odpowiedział.
-Chodź szybko to przemyjemy. - zaproponowała. Ruszyłyśmy do łazienki, nagle poczułam na moim ramieniu czyjąś dłoń. To był Kai.
-Tak mi głupio i przykro, wybacz.
-Spoko, zawsze może się zdarzyć jakiś wypadek. - uśmiechłam się do niego ciepło i odeszłam.-Ałć, ale szczypie. - zasyczałam.
-Jeszcze chwilkę. - odpowiedziała moja rodzicielka.
-Zane będę miała bliznę? - spytałam.
-Przykro mi to mówić, ale tak. - na tą odpowiedź zrobiło mi się smutno. Teraz nie tylko będę miała plecy w bliznach,brzuch, nogi, dłonie, niestety teraz i twarz!
-Ale spójrz na to z innej strony. Będziesz wygłądała teraz jak prawdziwy wojownik ninja. - Jay najwyraźniej chciał rozluźnić atmosferę, ale mu się za bardzo to nie udało.
-Heh... idę do siebie. - jak powiedziałam tak też zrobiłam. Poszłam do swojego pokoju.Czyli Jay myśli, że wtedy nie byłam prawdziwym wojownikiem ninja. Fajnie... ciekawe czy to sam wymyślił. A mniejsza z tym. Teraz jestem u siebie i czas, żeby sobie poczytać co tam mój kochany braciszek Lloyd tam napisał. Wyciągnęłam przedmiot spod łóżka,ale mój ukochany głosik w mojej głowie zaczął się budzić, znowu. Ehhh.... Czy aby nie jestem złą siostrą? Czytam to czego nie powinnam. Zresztą jestem 3/4 oni, więc chyba nic się nie stanie.
Tak też zrobiłam i zaczęłam czytać.*~24.07~*
Dzisiaj poznałem bardzo piękną dziewczynę, zauroczyłem się w niej, gdy tylko ją zobaczyłem.
Ma na imię Harumi 💚
Ma 14 lat (chyba), jest księżniczką Ninjago.
Kocha zielony tak jak ja. "-Hej, mogę? - automatycznie zamknęłam książkę i włożyłam pod poduszkę.
To był Cole.
-Tak, jasne. - z pozycji leżącej przeniosłam się na siedzącą.Chłopak zamknął za sobą drzwi i usiadł koło mnie.
-Jak oko?
-Nawet ok.Tak zapytam, po co tu przyszedłeś?
-Zobaczyć jak się masz. - odpowiedział bezinteresownie.
-Aha....
- Kai jeszcze raz ciebie przeprasza.
-Niech da sobie spokój z tymi przeprosinami. Są już dawno przyjęte.
-A ten scyzoryk to twój? - wskazał ręką na biurko.
-No, tak. A dlaczego pytasz?
-Myślałem, że to Lloyd'a.
-Też jestem ninja i mam masę broni. - wzruszyłam ramionami.
-Tak, wiem. Bo wiesz, Lloyd się takim czymś tnie, mam nadzieję że to nie jego.
-On ma inny kolor,więc... A no właśnie, widziałeś go dzisiaj?
-Nie, ale miejmy nadzieję, że nic sobie nie zrobił. - spuścił głowę w dół.
-Tak, miejmy nadzieję...
CZYTASZ
Ninjago: You got me.
FanfictionCzasami życie nie jest takie proste a szczególnie ,gdy jesteś ninja. Czasami chodzi o życie,żeby przetrwać podczas walki, przyjaciół, świat, rodzinę i miłość. Czasami, gdy nie dajemy już rady chcemy, by wszystko się skończyło, żeby śmierć była na wy...