44| Lochy.

75 4 1
                                    

Kai'a schwytali strażnicy i wrzucili go do lochów. Dosłownie nie wiedziałam co zrobić. Jego cela była na ukos od mojej tak,że perfidnie wchodząc w ścianę mogłam go zobaczyć. Chłopak najprawdopodobniej zasnął z wycieńczenia. Co do mojego brata,jest zbyt daleko ode mnie.

POV:Jay'a

Dzięki Zane'owi udało mi się połączyć z mistrzem Wu. Opowiedziałem wszystko co się stało. Dowiedziałem się również,że Nya wróciła na statek.
-A więc tak,jeżeli nie wrócą przez następną dobę to wyruszymy ich szukać.-oznajmiłem, po czym się rozłączyłem.
-Podwiozą nam jedzenie i picie ?-spytał mistrz ziemi.
-Tak...-rzekłem.-ale mega martwię się o Nya'e.-posmutniałem.
-Nie martw się,jest bezpieczna.-złapał mnie za ramie brunet.
-Wiem,ale jednak jest moją dziewczyną...

POV:Kai'a

Wstałem czując koszmarny ból głowy. Złapałem się za nią i usiłowałem jakoś stłumić pojawiające się mroczki przed oczami. Oparłem się ręką o ścianę i rozejrzałem się. Zauważyłem opartą plecami o kraty blondynkę.
-Age?
-Kai?-obróciła się na kolanach w moja stronę. Na jej twarzy było widoczne zmartwienie,ale cały czas się pięknie do mnie uśmiechała.
-Nic ci nie jest?-spytałem zmartwiony.
-Nie,wszystko w porządku. A tobie?
-Jest okej.-skłamałem. Głowa mnie nakurwiała niemiłosiernie.
-Widzisz gdzieś może Lloyd'a?-spytała.
-Chyba tak,ale nie widzę go przy kratach. Może śpi,przecież jest noc.-oznajmiłem. W lochach jak i na korytarzu było ciemno. Jedynie było zapalone z 6 świec,które lekko rozjaśniały pomieszczenie,ale zarazem bardzo dobrze ukazując każdą postać.
-Masz racje.-stwierdziła i się oparła o ścianę tak,że się nadal widzieliśmy.
-Czemu nie śpisz?-spytałem po chwili.
-Sama nie wiem,nie mogę jakoś.- dzięki promienią światła z daleka było widać,że szkliły jej się oczy.
-Co się dzieje?-usiadłem po turecku pod kratą, żeby móc z nią spokojnie porozmawiać.
-Nic się nie dzieje,nie interesuj się. Po prostu...myślę.-odpowiedziała skupiając wzrok na ścianie przed nią.
-Daj spokój,przecież widzę,że ci łzy do oczu nachodzą.-powiedziałem zmartwiony.
-Im mniej wiesz tym lepiej śpisz Kai. Bez sensu będziesz ty też się zamartwiał.
-Specjalnie przyszłem tutaj po ciebie,a ty mi mówisz,że im mniej wiem lepiej śpię?-w moim głosie było słychać zdziwienie. Ona potwierdziła moje słowa.- Mogłem stracić życie tu idąc.Jak ja mam ci udowodnić,że jesteś dla mnie ważna i że możesz mi powiedzieć wszystko?
-Po prostu...-zaczęła.
-Co po prostu?-przerwałem. W moim głosie było słychać lekkie wkurzenie.
-Mają zaginiony zwój Garmadona,ale nie zamartwiaj sie tym.
-Co?! Jak to?-wstałem z wrażenia.-Jakim cudem?!
-Nie wiem...,ale nie krzycz na mnie.-powiedziała mierząc mnie wzrokiem.
-Wybacz,poniosło mnie.-wróciłem do poprzedniej pozycji.-Dlatego nie możesz zasnąć tak?-dodałem po chwili.
-Dokładnie.-powiedziała poprawiając pas na nodze.
-Mam nadzieję,że jakoś się stąd wydostaniemy.-usiadłem jak ona i oparłem głowę o ścianę. Ból nie ustępował mimo minionego czasu.
-Kiedyś na pewno.
-Ej co tak mało optymistycznie?-uśmiechłem się w jej stronę.-Musimy mieć dużo nadziei w to. Sama wiesz,że nie możesz tak mówić,przecież w przyszłości masz być mistrzem.-powiedziałem ciepło.
-Czy ja w ogóle dam radę? Serio ty mnie widzisz jako mistrza?
-Przestań gadać głupoty! Oczywiście,że tak. Nie martw już się o to.-bił ode mnie maksymalny optymizm.-Spróbuj zasnąć, musisz odpocząć. Ja będę tutaj czuwał. Nie martw się.-uśmiechnąłem się i puściłem oczko.
-Dobra niech ci będzie.-blondynka położyła się na ziemi w wygodnej dla niej pozycji.
-Słodkich snów.-zaśmiałem się.
-Dzięki,dobranoc.

POV:Nya'i

-Ale jak to Jay dzwonił? Co z moim bratem?!-spytałam zmartwiona,gdy mistrz opowiedział mi o sytuacji.
-Poszedł razem z Lloyd'em po Age.
-Przecież przez nią on może zginąć! Mistrzu ona jest nienormalna!-krzyknęłam i spotkałam się z surowym wzrokiem mistrza.
-Nya zachowuj się. Daj spokój! Jedziemy z Misako podać im żywność. Twoim obowiązkiem teraz jest pilnowanie statku.-oznajmił i wyszedł.

POV:Age

Nie mogłam zasnąć. Mimo tego,że byłam zmęczona nadal nic.
-Kai śpisz?-podniosłam się spoglądając na bruneta,któremu już lekko przymykały się oczy.
-Nie.-odpowiedział spokojnym głosem.-A ty czemu nie śpisz?-spytał patrząc w moja stronę.
-No za nic nie mogę zasnąć.-usiadłam ponownie tak samo.
-Niestety nie umiem ci pomóc.
-Dlaczego po mnie przyszłeś,mogłeś zginąć?-spytałam wpatrując się w niego jak w obrazek.
-Nie wiem,po prostu czułem,że muszę tak postąpić.-wzdrygnął ramionami.
-A...rozumiem.-lekko posmutniałam.
-Age czego ty nie widzisz?-spytał lekko rozśmieszony.
-A co ja mam tu widzieć?-nie rozumiałam go.
-Siedzimy razem w lochach gadając w środku nocy. Wolisz,żeby zamiast mnie był to Jay?-uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Nie no,nie.
-Wiedziałem,że najlepszą opcją będę ja,dlatego teraz spędzamy tutaj czas razem.-uśmiechnął się,wyciągając rękę za kraty i do mnie pomachał na co się zaśmiałam.
-W dwójkę raźniej.-stwierdziłam.
-Dokładnie.-w jego głosie było słychać optymizm.-Jay by przecież panikował.-zaśmiał i ja również.
-Uroczy jesteś.-stwierdziłam lekko chowając głowę pomiędzy kolana. Miałam wrażenie,że uśmiecham się za bardzo.
-Przestań,haha.-zaśmiał się.-Po prostu dawno nie spędzaliśmy czasu razem dosłownie nic nie robiąc.-dodał.
-Masz rację. Ostatni raz to było chyba,gdy byliśmy na Mrocznej Wyspie.-odpierając głowę o kolana obróciłam się w jego stronę i uśmiechłam do niego.

Ninjago: You got me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz