9| Wygodnie ci?

177 7 3
                                    

Siedziałam w swoim pokoju, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Chciałabym mieć chociaż jakąś głupią książkę do czytania,żeby zabić czas.Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich po czym je otworzyłam i ujrzałam doradcę.
- Tak?- spytałam patrząc na mężczyznę. Cały czas byli zamaskowani. Widać było im tylko oczy.
- Może pani iść zobaczyć się z mistrzem ognia.-rzekł.
- Co?- nie rozumiałam typa.
- Chciała się pani z nim zobaczyć ponownie.
-Nie, to chyba jakieś nieporozumienie. Kilka godzin temu go widziałam.
- Niestety już powiadomiłem władcę o tym i nie może pani teraz zmienić planów.
- No dobra, za chwile pójdę. Tylko się ogarnę.- uśmiechłam się miło,a tak naprawdę w głębi siebie zadawałam sobie pytanie co się dzieje.
Podeszłam do lustra i związałam włosy na szybko w kitkę,po czym opuściłam pokój.
Szłam w stronę lochu, gdy doszłam zobaczyłam Morro opierającego się o ścianę z założonymi rękami,uśmiechającego się dosłownie tak jakby to wszystko szło po jego myśli.
- Wygodnie ci?-spytałam oschle.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie musisz dziękować.-mrugnął w moją stronę.
- Nie będę tego komentować,po co mam tam iść  tak w ogóle ?
- Łap klucze do jego kajdanek.-rzucił we mnie pękiem kluczy.
- Czyś ty już do reszty zgłupiał?! Za chwile wszyscy zginiemy!
- Jedyny kto zginąć może to czerwony ninja,przypominam ci że ja jestem duchem a ty jesteś nieśmiertelna,ponieważ jesteś Oni tak samo jak twój brat.
- Dobra i co mam zrobić z tym faktem?
- Idź wejdź i go uwolni,resztę planu ci powiem później.
- Dobra,mam nadzieję.- weszłam i zauważyłam wycieńczonego Kai'a.
- O to znowu ty, mogę umierać?-rzekł brunet.
- Kai proszę posłuchaj mnie ten ostatni raz.
- Japierdole,dobra. Mów.
- Doceniam cię bardziej niż ci się wydaje,mimo że tego nie widzisz.-podeszłam do jego pleców i odpięłam pierwszą kajdankę.- Wiem co zrobiłam źle,ale teraz ci udowadniam tym co robię,że mi zależy. To już do ciebie należy czy mi uwierzysz w to czy nie.-odpięłam mu druga rękę.
- Co jest, czy ty chcesz zginąć!?-spojrzał na mnie rozmasowywując nadgarstki.
- Ja nie zginę,a tobie nie pozwolę. Chodź szybko!-złapałam go za rękę i pociągłam w stronę mojego pokoju.
Weszliśmy do pokoju,po czym zamknęłam drzwi za nami.
-Age,ale ja nie rozumiem co ty robisz?
- Ratuję ci życie, mało mnie interesuję czy ty mnie nienawidzisz czy co. Drużyna zawsze się liczy.
- Gdzie Morro?-spytał, natomiast ja nie znałam odpowiedzi na to pytanie.
-Nie wiem...- odpowiedziałam cichszym głosem,przez co brunet zobaczył,że posmutniałam.
-Mniejsza z nim, jak mówiłaś jesteśmy drużyna. Musimy sobie pomagać. A,ale powiedz mi co z twoją mroczną stroną?...-entuzjazm mu spadł, gdy zadawał to pytanie.
- Kai...po prostu bądź ostrożny. Nie kontroluję tego. Mam za dużo gniewu w sobie...mogę w każdym momencie cię zabić.- spojrzałam mu w oczy.
- To mam tobie ufać czy nie!?- obrócił się i podszedł do okna.
-Nie wiem...
Nagle usłyszałam jak ktoś stoi pod drzwiami.
-Kai,szybko chowaj się!-krzyknęłam cicho.
-Co?! Czemu?!-spytał spanikowany.
-Czuję,że cała armia jest pod drzwiami...oni chyba już wiedzą Kai. Szybko,chowaj się pod łóżkiem tak żeby nie było cię widać!
Jak powiedziałam tak zrobił,a tuż po sekundzie weszła cała armia z władcą na czele. Nagle poczułam jak spinają mi ręce.
- Zabrać ją do sali!-rozkazał i tak zrobili.

Gdy byłam tam prowadzona miałam w głowie tysiąc myśli. Czy Kai jest bezpieczny, czy te tortury będą tak bardzo boleć i czy takie już jest moje przeznaczenie,że tu zostanę.
Po jakiejś chwili znalazłam się w sali. Przypieli mnie tak,że klęczałam i ogólnie było mega niewygodnie. Pochodnie paliły się rozświetlając pomieszczenie i było wokół pełno strażników.
- Wiesz bardzo dobrze co zrobiłaś,więc teraz się nauczysz być wierna.- usłyszałam niski męski głos. Nagle tron się odwrócił i zobaczyłam władcę.
- Nic nie zrobiłam,wypuście mnie!-krzyknęłam.
-Ah tak? A kto wypuścił czerwonego ninje?
- To nie byłam ja!
- Przestań kłamać wielki kryształ wszystko ukazał.
Po kilku sekundach stwierdziłam,że może ich zmanipuluje.
- Ale przecież jestem 3/4 Oni,to raczej logiczne,że zrobię coś złego. Nie przewidziałeś tego?- nadzieja umiera ostatnia.
- Przestań! Wszyscy wiemy ze jesteś taka jak Chen. Manipulujesz każdym! Więc nie takie zabawy ze mną dziewczynko.- nasze spojrzenia walczyły ze sobą.- Czas wymierzyć ci karę. Z racji tego,że jesteś Oni a wy często ciężko uczycie się na błędach. Trochę tu sobie poklęczysz.
- W sensie?- nie rozumiałam go.
- W sensie,że przez ból. Po prostu poddamy cię torturom. Służba wie co wykonać.-powiedział i usiadł a przede mną stanął jeden ze służby i wymierzył mi liścia, nie powiem że było miło.
Minęło dopiero pół godziny a ja już miałam siniaki na twarzy i szyi, najgorsze chyba było podduszanie liną. Oczy już zaczynały mi powoli puchnąć od łez. Oczywiście próbowałam nie płakać,żeby pokazać,że jestem niezniszczalna,więc często zagryzałam wargę zębami i jedynie jęknęłam z bólu.
- Spokojnie,dopiero to była próba przed pokazem!-oznajmił władca.
-Co?- lekko uniosłam głowę w jego strone.
-A ty myślałaś,że tu z pół godzinki posiedzisz? Wiesz co,śmieszna jesteś. Wprowadzić ich!
Gdy się obróciłam w bok zobaczyłam Kai'a,Lloyd'a i Jay'a. Nasze spojrzenia się spotkały.
- A teraz, gdy mamy już naszą kochaną widownię. Zaczniemy pokaz!
Nagle poczułam silne uderzenie w kark,jakby to było od nunczako.
-Stop!- krzyknął Kai.- przestańcie jej robić krzywdę!
- O widzę,że rycerz na białym koniu się znalazł. Śmieszny jesteś chłopcze!
-Błagam nie patrzcie na to.-wyjąkałam z bólu patrząc na resztę.
- Ooo, czyli to że ona widzi jak inni widzą jak ona cierpi powoduje jej wiekszy ból. Znakomicie!-ucieszył się władca.

Tortury trwały,krew spływała mi ze skroni i z ust. Już nie czułam,aż takiego bólu,tylko bardziej osłabienie.Widziałam jak na twarzy Lloyd'a spływają łzy,gdy to ogląda. Jay majstrował coś by się uwolnić,ale bez skutku,a Kai nie mógł uwierzyć w to co widzi oraz nie dawał rady wydusić z siebie żadnych słów. Nagle poczułam taki ból,jakby mi obojczyk pękł. Spojrzałam na swoje ubranie i było to złamanie otwarte. Krew się lała strumieniami. Po kilku chwilach zaczęły mi się robić mroczki przed oczami. Nie wiedziałam czy jednak umrę czy po prostu stracę przytomność. Spojrzałam na ninja.
Złapałam kontakt wzrokowy z Kai'em. Spróbowałam jeszcze zebrać ostatnie siły,żeby coś powiedzieć.
- Kai, możesz mi zaufać. Ja tobie zawsze ufałam. Jeżeli Lloyd i reszta tego nie słyszy przekaz im,że byli najlepsi.-ledwo co powiedziałam to.
-Age,co ty mowisz?! Przecież nie żegnaj się z nami, nie umieraj!-krzyknął.
- Jak zginę to będziesz o mnie chciał pamiętać?-ledwo już utrzymywałam głowę w jego stronę a powieki same mi się zamykały.
-Nie zginiesz! Co ty gadasz,przecież ja cie kocham!-krzyknął,na co się uśmiechałam i poczułam ból oraz ciemność przed oczami.

Ninjago: You got me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz