POV: Kai'a.
Po zjedzeniu czegoś i ogarnięciu się poszliśmy z Shiro grać na konsoli. Siedzieliśmy przed telewizorem napieprzając w „Atak pięści 2" do 1:00 w nocy. Wspólnie stwierdziliśmy,że już pora spać.
Mój przyjaciel śpi w moim pokoju,więc od teraz muszę go dzielić z nim.
-Śpij na łóżku, ja ogarnę z szafy futon.-oznajmiłem.
-Chyba cię ostro pojebało kolego,wróciłeś ze swojej misji. Ogarnij ten futon dla mnie,ty bierzesz łóżko dzisiaj.-powiedział niezadowolony współlokator.
-Kłóciłbym się,ale nie mam na to siły,więc skoro nalegasz.-zaśmiałem się i podałem posłanie chłopakowi.
On ogarnął wszystko i położył się,a ja postąpiłem tak samo.-Ty z tą blondynką wydaję mi się,że jesteś blisko,co nie ?-spytał po chwili na co moje ciało się spięło.
-Heh,zależy o co pytasz...
-Kai,nie zgrywaj idioty. I tak już nim jesteś. Na twojej szafce nocnej jest wasze zdjęcie.-oznajmił,a ja przeklinałem się w myślach,że kurwa mogłem w końcu schować to.
-A no jest...zajebiście wyglądam na nim,dlatego tu jest.-dobra,to najgłupsza wymówka w moim życiu,ale może łyknie.
-Ta,ty w kimono w którym walczysz,a ona w stroju kąpielowym. No zajebiście.-zaśmiał się ironicznie.
-No ale o co ci chodzi?-spytałem głupio.
-Lecisz na nią,ale rozumiem. Zajebista dupa z niej jest. Tylko ten blondynek lekko wygląda jakby miał jakiś problem ze sobą i nikt nie może podejść do jego siostrzyczki.-zaśmiał się.
-Wątpię. On jest młodszy od niej,sam nie jest święty.-wzdrygnąłem ramionami. Ten podniósł się do pozycji siedzącej,żeby na mnie spojrzeć.
-Więc...wyobraź sobie jaka ona by była zajebista w łóżku Kai.-powiedział patrząc mi w oczy. Ja tylko przełknąłem ślinę i przetarłem twarz ręką....
Wiem jaka ona jest w łóżku...,ale na dzień dzisiejszy wolę o tym nie rozmyślać.
-Wiesz co Shiro,pora już spać.-oznajmiłem obracając się do niego plecami.
-Haha,tylko nie miej mokrych snów z nią w roli głównej.-zaśmiał się.
-Ta ta,dobranoc.-powiedziałem i zasnąłem ze zmęczenia.POV:Lloyd'a.
Obudziłem się o 7:30. Nie wiem,dlaczego tak wcześnie,ale to nic.Leżąc przetarłem twarz dłońmi. Masakra jak mi się nic nie chce.
Kołdra okrywała moje ciało od pasa w dół,więc było mi trochę chłodno. Spojrzałem w dół na mój tors. Mięśnie są, kaloryfer jest. Tylko kilka siniaków. Nie jest źle.
Podrapałem się po głowie czując,że muszę jeszcze dzisiaj ogarnąć moje włosy. Niby posiadanie mega lekkich loczków,które bardziej przypominają falowane to fajny interes. Ale kuźwa to jaką ja mam szopę dzisiaj rano to jest katastrofa jakaś!Wyszedłem z łóżka i z automatu zacząłem się trząść. Nienawidzę zimna,a było chłodno.
Również nie moja wina,że śpię tylko w samych bokserkach.
Założyłem jakieś dresy,które leżały na krześle,żeby wyglądać w miarę przyzwoicie i udałem się umyć.
Po skończonej higienie skierowałem się do pokoju mojej siostry,żeby ją obudzić.
-Wstawaj.-powiedziałem podchodząc do niej i zabierając kołdrę.
-Zimno...5 minut.-powiedziała przez sen.
-Ta,skończ pierdolić i wstawaj.-stałem nad nią niczym rodzic,gdy budzi dziecko do szkoły.
-Co?-otwarła oczy i spojrzała na mnie.
-Wstawaj!-powiedziałem wręcz pretensjonalnie.
-Już nie śpię. Weź ubierz coś na górę,bo mi oczy wypalisz tą swoją klatą.-zasłoniła oczy dłonią.
-Jezu jakie ty masz problemy.-zaśmiałem się.
-Wiem duże,ale na pewno są większe od twojego chuja.
-A czy ty w ogóle jakiegoś widziałaś w swoim życiu.-parsknąłem pod nosem.
-No.-odpowiedziała jak gdyby nigdy nic.-Czekaj,nie!-dodała po chwili,gdy skapła się co powiedziała.
-No, na pewno. Daruj sobie te kłamstwa. I tak wszystko wiem.-machnąłem ręką.- Idę zrobić herbatę. Przyniosę ci też.-oznajmiłem i poszedłem do kuchni.-Hej wam.-przywitałem się z Nya'ą i Cole'em.
-A ty co taki zniesmaczony?-spytał mistrz ziemi.
-Wiesz zaczynam dzień od pocisku mojej siostry na temat mojej "męskości".-zrobiłem cudzysłów palcami,natomiast oni popadli w śmiech. Podeszłem do blatu przyrządzić nasze trunki.
-Hej wszystkim.-po chwili usłyszałem ziewającego Kai'a i odwróciłem się w jego stronę.
-A ty co taki zmarnowany?-spytałem bruneta.
-A weź nie pierdol. Wszystko mnie boli.-wsypał kawę do kubka.
-Widać w sumie.-zaśmiałem się i wziąłem herbaty udając się do pokoju Age.Drzwi były lekko uchylone,więc kopnąłem je nogą by się otworzyły,a tam:
-Słodka jesteś.-zaśmiał się szatyn.
-Przestań,daj spokój.-również podzielała jego humor blondynka.
Ja tylko odkaszlnąłem i zwrócili na mnie uwagę.
-Zrobiłem ci zieloną.-powiedziałem kładąc je na stoliczku nocnym.
-Dzięki Lloyd.-uśmiechła się w moją stronę.
-Lloyd,a dla mnie gdzie?-spytał żartując. Tak szczerze,ten żart był słaby.
-W kuchni,możesz sobie zrobić.-wzdrygnąłem ramionami i usiadłem na kanapie popijając malinową.
Logiczne jest to,że słuchałem o czym oni gadają.
Chłopak siedział na boku jej łóżka,więc przyglądałem się tej całej sytuacji.
-Nie wiedziałem,że ninja też może okazać się taką piękną dziewczyną.
-A no widzisz,nieprawdopodobne okazało się możliwe.-czy on chce z nią flirtować czy ja już mam schize?Nagle do pokoju wpadł Kai.
-Siem...Shiro?! A co ty tutaj robisz?!-od razu oprzytomniał.
-Rozmawiamy z koleżanką,nie widzisz?
-Ale...,przecież nawet ze mną się nie przywitałeś!-na jego twarzy można było wyczytać szok.
-Nie chcę marnować czasu,gdy taka piękna kobieta jest singlem.-złapał ją za dłoń. Ona spojrzała na mnie a ja na nią. Już czuję co za chwile będzie...
-Jak to kurwa singielką?!-podszedł i wziął rozłączył ich dłonie.
-Sama mi to powiedziała,ty też nie raczyłeś mnie poinformować o tym,więc się sam dowiedziałem.-stanął przed nim twarzą w twarz.Kai jeszcze zbliżył swoją do jego.
-Nie dotykaj jej kurwa,bez jej pozwolenia...-wysyczał przez zęby brunet.
-Nie muszę czekać na pozwolenie,wiem że ona mnie chce.-powiedział z zadziornym uśmieszkiem szatyn.Ja i Age wiedzieliśmy co za chwilę się wydarzy...
CZYTASZ
Ninjago: You got me.
Fiksi PenggemarCzasami życie nie jest takie proste a szczególnie ,gdy jesteś ninja. Czasami chodzi o życie,żeby przetrwać podczas walki, przyjaciół, świat, rodzinę i miłość. Czasami, gdy nie dajemy już rady chcemy, by wszystko się skończyło, żeby śmierć była na wy...