Siedziałam sobie na łóżku i w samotności naprawiałam jedną ze swoich bransoletek. Była godzina 11:00. W nocy wróciliśmy późno,więc zatem spałam długo do 10:00. Dla nas normą jest wstawanie między godzinami 6:00-9:00,ale no trudno. Nagle do pokoju wpadł mój brat.
POV:Lloyd'a.
Przechadzając się korytarzem usłyszałem głośną rozmowę dobiegającą z jednego z pomieszczeń. Podszedłem do drzwi,żeby lepiej słyszeć.
-Nya,ja popieram ciebie córeczko.-rozpoznałem głos jej matki.-On jest bardzo w nią wpatrzony,a ona okręciła go sobie wokół palca.
-I on tego nie widzi,to jest najgorsze mamo. A po drugie jak on może na nią patrzeć po tym co mu zrobiła?-usłyszałem głos siostry mistrza ognia.
-Dodatkowo ona jest demonem,przecież jak to będzie wyglądać? W jej żyłach nie płynie nic dobrego,to tylko kwestia czasu.Po wysłuchaniu tej rozmowy szybko udałem się do mojej siostry.
-Nie uwierzysz co usłyszałem!-wpadłem do jej pokoju.POV:Age.
-No nie wiem.-powiedziałam ukazując średnie zainteresowanie.
-Maya z Nya'ą rozmawiała.-powiedział zamykając drzwi.
-No i?
-O tobie rozmawiały.-usiadł obok mnie na łóżku.
-Kontynuuj.
-Że jesteś demonem i ogólnie jego matka nie wygląda na zadowoloną,że się spotykacie. Twierdzą,że z tego nic dobrego nie będzie.
-Zauważyłam jak patrzy na mnie.
-Kiedy?
-Wczoraj jak wróciliśmy w nocy.
-A gdzie wy do jasnej cholery byliście w nocy?!-spytał.
-Na randce?...-odpowiedziałam pytając.
-Wy?!
-Tak,ale jako przyjaciele. To nic takiego.-machnęłam ręką.
-A zastanawiałem się jak tu wszedłem,skąd tu jest ta róża.-zaśmiał się.-Teraz rozumiem.
-Jak myślisz,Maya z Nya'ą rozwalą naszą relację?-spytałam lekko przygnębioną tą całą sytuacją.
-W sumie... mogą spróbować.
-Życz powodzenia.-zaśmiałam się.
-Zatem powodzenia.-również się zaśmiał i opuścił mój pokój.Po chwili stwierdziłam,że pójdę spytać mistrza ognia co wyszło ze wczorajszej rozmowy na temat Shiro. Najpierw udałam się do Wu dowiedzieć się czy on ma trening czy nie. Uzyskałam informację,że on i Zane trenują na zewnątrz.
Wychodząc schodkami na świeże powietrze zeszliśmy się w jednym miejscu. Najwyraźniej brunet szedł z ojcem do środka.
-O już wstałaś?-uśmiechnął się.
-Tak,już dawno w sumie.-odwzajemniłam gest.
-Tato,to jest Age. Pewnie pamiętasz ją.-przedstawił mnie ponownie swojemu ojcu. Ostatni raz widziałam się z jego rodzicami,gdy walczyliśmy z władcami czasu...
-Oczywiście,że pamiętam synu. Siostra zielonego ninja.-zaśmiał się.
-Miło pana znowu widzieć.-stwierdziłam,że chyba do mnie jest przyjaźnie nastawiony.
-Ciebie też! Kai dużo o tobie opowiadał,gdy rozmawiał ze mną przez telefon.
-Naprawdę?-zaskoczyła mnie ta informacja.
-Haha tak. Muszę ci to szczerze powiedzieć,że masz naprawdę dobry wpływ na naszego syna.-poklepał mnie po ramieniu.
-Oh...to miło mi.-powiedziałam,ale po chwili moja mina mi zrzedła.
-Age,co jest?-spytał brunet.
-Pana żona i córka tego nie twierdzą.-zwróciłam się do jego ojca.
-Co? Jak to?!-był w szoku.
-To,że Nya jej nie toleruje to od dawana ci mówiłem tato. Ale to,że mama też za nią nie przepada?! Ja jestem w szoku!-oznajmił.
-Też jestem synu...-był ewidentnie zdziwiony.
-Rozmawiały na mój temat,że przecież jestem demonem itd.
-Co z tego,że jesteś demonem? Masz w sobie jednak 1/4 dobra i to ukazujesz. Tylko to się liczy.-uśmiechnął się do mnie.-Przeproszę was teraz,ale pójdę porozmawiać z żoną,bo tak nie może być.-powiedział i zostawił nas samych.
-Age...nie wiem co powiedzieć...-złapał mnie za ramiona.
-Nic nie musisz.-oznajmiłam na co przytulił mnie.
-Jest mi tak przykro,że jesteś ich ofiarą.-rzekł tuląc mnie.
-Jest okej,tylko nie chcę żeby nasza relacja przez nie się skończyła.-odwzajemniłam uścisk.
-Nic się nie zmieni. Obiecuję ci.-odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Mam nadzieję...-powiedziałam.-W ogóle jak rozmowa w sprawie Shiro?-spytałam po chwili.
-Powiedziałem im,że w dzień pogadamy. Pójdziesz tam ze mną?-spytał.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł,Kai.
-Po prostu będziesz tam jako moje wsparcie emocjonalne,co ty na to?
-Dobra niech będzie.-wywróciłam oczami.
-Wiedziałem,że się zgodzisz.-powiedział to rozwalając moją fryzurę.POV:Kai'a.
Udaliśmy się z blondynką do salonu,tam gdzie miałem się spotkać z rodzicami i wyjaśnić wszystko. Wchodząc do pomieszczenia zastaliśmy ich. Kazałem dziewczynie usiąść gdzieś z boku. I stanąłem przed nimi.
-A ona po co tutaj?-spytała chamsko moja rodzicielka.
-Uspokój się kochanie.-zwrócił jej uwagę mój ojciec.
-Możemy wszystko wyjaśnić.-oznajmiłem mierząc kobietę wzrokiem.
-Wytłumacz mi najpierw,po co ją przyprowadziłeś ze sobą. To jest chyba nasza sprawa!-nadal kontynuowała.
-Jako wsparcie emocjonalne.-parsknąłem.-Po drugie niedługo będzie częścią rodziny,po trzecie jest tu jako mój adwokat. Była cały czas ze mną.
-Co?-usłyszałem głos dziewczyny. Odwróciłem się w jej stronę i puściłem oczko,że wszystko jest okej.
-Synu,co się działo z Shiro przez ten czas?-zaczął mężczyzna.
-W sumie nic ciekawego,normalnie spędzaliśmy czas i tyle.
-Ale Nya mówiła,że się pokłóciliście czy coś.-kontynuował.
-Tak,ale po kilku godzinach pogodziliśmy się. Nie pamiętam jak to było,ale chyba tego wieczoru stwierdził,że opuści statek,bo ma jakąś sprawę. I to tyle.-wzdrygnąłem ramionami.POV:Age.
Siedziałam z boku i przysłuchiwałam się całej tej rozmowie. Byłam bardzo zestresowana. Gdy weszliśmy od razu Maya mnie zaatakowała. To jest nienormalne! Po chwili Ray odebrał telefon.
-Tak,dobra to już jedziemy.-oznajmił i się rozłączył.-Dzwonił ojciec Shiro. Powiedział,że ktoś widział jego syna przy rzece w jakiejś wiosce. Chce on żebyśmy podjechali.
-Jakiej wiosce?-spytał lekko zestresowany brunet.
-Na wschodzie,ale wątpię że to akurat on. Podobno kupował owoce na jakimś straganie. A tam przy tej rzece pełno ich.
-Lepiej jedźcie do niego. A nóż to on.-stwierdził Kai.
-On ma rację Ray. Jun nas pewnie potrzebuje.-powiedziała jego matka i wspólnie opuścili pokój,by się spakować.
-Jedźcie ostrożne!-krzyknął chłopak,gdy wychodzili. Po kilku sekundach podszedł do mnie.-Dziękuję,że tu byłaś ze mną.-podał mi rękę,żebym wstała.
-Nie ma sprawy. Ciekawe czy to Shiro czy nie.-uśmiechałam się.
-Zobaczymy.-wzdrygnął ramionami.-A teraz mamy tylko czas dla nas.-nagle mnie podniósł a ja oplotłam nogami jego pas.
-Co masz na myśli?-spytałam się śmiejąc.
-Jak to co? W nocy wyruszamy na Mroczną Wyspę.-zaśmiał się.
-Przecież mieliśmy to zrobić jutro.-powiedziałam.
-Ale stwierdziłem,że w nocy będzie lepiej.
-Co ci tak zależy na tej wyspie?-spytałam patrząc mu w oczy.
-Ty się jeszcze pytasz? Mam tam z tobą najlepsze wspomnienia,chcę je jeszcze trochę uzupełnić dopóki żyję.-mówił śmiejąc się.
-Będziesz długo żył,ogarnij się.-zaśmiałam się i złączyłam nasze usta w krótkim pocałunku.
CZYTASZ
Ninjago: You got me.
FanfictionCzasami życie nie jest takie proste a szczególnie ,gdy jesteś ninja. Czasami chodzi o życie,żeby przetrwać podczas walki, przyjaciół, świat, rodzinę i miłość. Czasami, gdy nie dajemy już rady chcemy, by wszystko się skończyło, żeby śmierć była na wy...