*rozdział +18*
Całowaliśmy się już jakąś chwilę. Ręka bruneta powędrowała na moje biodro przy tym zaczął zdejmować moje majtki,wkładając palce pod gumke od nich. Lekko je opuścił do połowy,tak że jeszcze nic mi nie było widać. Odsunął się ode mnie i spytał spoglądając mi w oczy.
-Mogę?
-Tak...-kiwnęłam głowa. Gdy brunet usłyszał pozwolenie jednym ruchem ściągnął je do połowy moich ud i wrócił do całowania mojej szyi tym razem. Jedną ręką zsunął się po mojej nodze,aż natrafił na ten materiał i całkowicie mnie pozbył dolnej bielizny. Nie umiałam opisać tych emocji. Czułam się zażenowana a zarazem chciałam więcej. Chłopak pocałunkami doszedł do mojego topu.
-To raczej nie będzie nam potrzebne.-powiedział patrząc mi w oczy i powili zaczął odpinać guziczki,które były zapięciem. Cały czas utrzymywał kontakt wzrokowy ze mną wykonując tą czynność. Gdy skończył i chciał rozsunąć te dwa kawałki materiału...-Kai,czekaj...-brunet automatycznie wziął ręce w górę i się lekko odsunął.
-Co jest?-spytał zatroskany.
-Nie wiem...wiesz...wstydzę ci się pokazać cała bez ubrań...-rzekłam lekko przerażona.
-Czekaj.-brunet jeszcze bardziej się odsunął i ściągnął z siebie biały t-shirt ukazując przy tym swoje umięśnione ciało i bardzo zarysowane mięśnie brzucha. Przez chwile mój wzrok zastał się w jednym miejscu,a nim był jego abs. Chłopak zauważył to i się zaśmiał.
-Haha,urocza jesteś. Jestem cały twój,nie musisz się we mnie wpatrywać jak w obrazek.-po usłyszeniu tego poczułam jak się rumienię.-Ej...nie bądź nieśmiała,spójrz ja teraz też jestem bez ubrań.Już lepiej?-powiedział,po czym złożył pocałunek na moich ustach.
-Kai...czy my to zrobimy?-spytałam cała zestresowana.
-Chciałbym, nawet nie wiesz jak na mnie działasz,ale oczywiście jak nie chcesz to twoja wola najbardziej się liczy.-opierał się na łokciach pomiędzy którymi znajdowała się moja głowa.-Najwyżej możemy się tylko całować.-zaśmiał się i złożył kolejny pocałunek,który oddałam.Po chwili podjęłam decyzje.
-Chcę to z tobą zrobić...-szepnęłam patrząc mu w oczy na co uśmiechnął się.
-Jesteś w 100% pewna?-dopytał.
-Tak.-uśmiechłam się do niego.
Brunet podszedł do szafki i wyciągnął z niej prezerwatywy. Wykonał to co trzeba i wrócił do mnie.
-Rozsuń nogi.-jak kazał tak zrobiłam a on wszedł pomiędzy nie. Ponownie nas złączył w pocałunku i po chwili powiedział:
-Przytul się do mnie,bo może być przez kilka sekund nieprzyjemnie.-oplotłam rękami jego szyje i przyciągałam go bardziej do siebie,lekko wbijając w jego skórę paznokcie.
-Jesteś gotowa?-spytał.
-Yhy...
Nagle poczułam rozrywający ból tam na dole,który po kilku sekundach ustąpił. Brunet zaczął wykonywać coraz szybsze ruchy biodrami oraz odsunął się ode mnie,żeby składać pocałunki na moim ciele. Mój top sam się rozsunął przez co miał większe pole do popisu.
Po kilku minutach nastąpił moment kulminacyjny,gdy najpierw to mistrz ognia doszedł,a później ja. Naszej dwójce spływał pot z czoła. Chłopak wyszedł ze mnie,a prezerwatywę wyrzucił do kosza i ubrał swoje bokserki. Nasze oddechy było słychać chyba na całym statku nie mówiąc o tej drugiej rzeczy.Gdy wrócił do mnie usiadł na końcu swojego łóżka i rzekł:
-Teraz się nie wystrasz.-powiedział po czym pociągnął mnie za nogi do siebie i je oparł o swoje ramiona. Ja zatkana tylko obserwowałam jego poczynania. Zniżył się i włożył głowę pomiędzy nie. Zaczął mi robić dobrze swoim językiem i ustami. Złapał mnie dłońmi za biodra. Im dłużej ta przyjemność trwała tym bardziej nie mogłam wytrzymać i moje jęki było słychać na całym obiekcie. Gdy już byłam u szczytu brunet zakończył swoją robote i przysunął się,żeby złączyć nasze usta w pocałunku,przez co poczułam ten smak moich soków.
Po ich kilku odsunął się ode mnie i sięgnął swój t-shirt.
-Przebierz się w to,będzie ci wygodniej.-położył rękę na moich nogach.-Jezu, ale one ci się trzęsą...
-Jutro nie będę mogła chodzić.-rzekłam,gdy pomagał mi się ubierać.
-Nie wiedziałem,że jestem taki dobry.-zaśmiał się na co go szturchłam kolanem.-Widzisz pasuje ci.-wskazał na jego bluzkę,którą już miałam na sobie.
-Kai ona jest za duża.-powiedziałam, poważnie patrząc na niego z politowaniem.
-Nie o to chodzi,pasuje ci tylko dlatego że jest moja.-puścił do mnie oczko.-Chcesz coś do picia?-spytał.
-Tak,wodę.-położyłam się i przykryłam jego kołdra.
-Dobra to idę do kuchni.-powiedział po czym wyszedł. Gdy wrócił ja już zdążyłam zasnąć.
CZYTASZ
Ninjago: You got me.
FanfictionCzasami życie nie jest takie proste a szczególnie ,gdy jesteś ninja. Czasami chodzi o życie,żeby przetrwać podczas walki, przyjaciół, świat, rodzinę i miłość. Czasami, gdy nie dajemy już rady chcemy, by wszystko się skończyło, żeby śmierć była na wy...