38| Siostra.

76 6 0
                                    

Gdy drzwi się zatrzasnęły to podmuch był tak od tego silny,że się przewróciłam. Za pomocą mojej mocy rozpaliłam ogień w mojej dłoni. Rozejrzałam się po pomieszczeniu,które było średnio rozświetlone i ujrzałam pochodnie. Wstałam i pobiegłam do niej po czym ją zdjęłam i podpaliłam. Naprzeciwko drzwi był dość szeroki korytarz,które oświetlało światło dzienne z góry. Poszłam zatem w jego głąb. Nie było tutaj jakoś przyjemnie,ale był jakiś dywan zakurzony pod moimi nogami,który ciągnął się po całej długości.
Nie umiałam określić już jak długo idę. Co jakiś czas napotykam fioletowe diamenty. Zbytnio im się nie przyglądałam,nie widziałam takiej potrzeby oraz chciałam jak najszybciej zakończyć misje.

POV:Lloyd'a

-Jezu ile ona tam będzie?!-byłem poirytowany długością czekania na jakikolwiek znak życia,którego oczywiście nie ustaliliśmy ani nic. Kopnąłem z tego wszystkiego kamień i chodziłem w kółko.
-Lloyd,ona jest ninja. Da rade.-rzekł Cole leżący na ziemi.
-Cole ma racje,poza tym ona też jest już dorosła i wie co robi.-poparł jego słowa Jay,który siedział i grał w kółko i krzyżyk na piasku z Kai'em.
-Jak to jest dorosła?! Przecież...-zacząłem.
-Lloyd ona jest pełnoprawnym mistrzem bursztynu. To oznacza iż jest dorosła.- dodał swoje 5 groszy Zane.
-Pierdole to wasze gadanie, ona tam może już dawno leżeć nieżywa a wy tu kurwa gracie sobie. Kai ty się nie martwisz?!-spytałem bruneta.
-Oczywiście,że się martwię,ale wszyscy ją znamy. Ona ma zmysł Oni. Jest cwańsza niż nasza 4 razem wzięta nie licząc ciebie.-odpowiedział spokojnie rysując X i przekreślając linie.
-Sam się do niej dostanę.-stwierdziłem i udałem szukać jakiegoś ostrego kamienia. Po kilku minutach doszedł do mnie nikt inny jak mistrz ognia.
-Lloyd,nie obrażaj się. Też się o nią martwimy,ale musisz zrozumieć,że ona da sobie rade.
-Nic nie muszę zrozumieć. Ty się o nią nigdy nie martwisz. Twój zdrowy egoizm ci na to nie pozwala.-rzekłem i odeszłem kilka kroków od niego.
-Co? Stary, nigdy tak nawet nie pomyślałem. Co ty gadasz?-znowu znalazł się obok mnie.
-Gdybyś się o nią martwił nigdy byś nie pozwolił na to by Morro był w jej sercu.-spojrzałem na niego zwycięsko.
-Kurwa dobra, teraz przegiołeś. Udowodnię ci,że się o nią martwię.
- To mi pomóż szukać kamienia do przecięcia wargi.
-Niech będzie, będziemy próbować wszystkiego.-rzekł i zaczął szukać. Po kilku minutach znaleźliśmy odpowiedni i wykonałem cięcie. Podbiegłem z resztą do krążka oddać krew,niestety nie podziałało.
-Fuck!-krzyknąłem.-To jest niemożliwe, też jestem oni!-Wziąłem ponownie kamień.-Czemu te jebane drzwi nie mogą się otworzyć, no japierdole!- otwarłem usta i podniosłem do góry język oraz tam zrobilem nacięcie po czym postąpiłem tak samo. Widząc ze nic nie idzie,zacząłem ciąć się po dłoniach. Byłem bardzo zdesperowany dostaniem się do mojej siostry.

Gdy reszta drużyny zauważyła to wyrzuciła kamień z mojej dłoni. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Zacząłem zalewać się łzami i moimi zakrwawionymi dłońmi walić w te drzwi.
-Weźcie go od tego!-usłyszałem głos nindroida.Podszedł do mnie Jay,a po chwili podbiegł Kai. Odsunęli mnie od tego miejsca.
-Lloyd opanuj się, to nie jest rozwiązanie cięcie się wszędzie.-powiedział Kai.
-Ale czego ty nie rozumiesz,że chcę uratować siostrę?! To że ty jej nigdy nie kochałeś to nie znaczy,że ja jej nie przestałem!
-Lloyd,ale ja ją nadal kocham!-brunetowi puszczały już nerwy.
-To czemu jesteś taki spokojny?! Rozumiesz,że nie mogę jej stracić! Nie chcę tracić ostatniej mi bliskiej osoby!
-Ale masz jeszcze wujka i mame oraz nas.-rzekł Cole.
- To nie to samo!
-Uspokój się,postaram przeskanować tą cała górę czy nie ma innego wejścia.-oznajmił Zane,a ja usiadłem pomiędzy Jay'em i Kai'em,a Cole opatrywał moje dłonie. Po kilkunastu minutach mój stan psychiczny się ustabilizował.
-Jeżeli mogę cię spytać...dlaczego podpadłeś w taki szał?-spytał spokojnym tonem mistrz ognia.
-Ja...ja sam nie wiem...-zatrzymałem się na chwile.- pamiętasz mój stan po starcie Harumi?-spytałem na co każdy przytaknął głową.- Wydaję mi się,że moją całą miłość przelałem na moją siostrę. Staram się troszczyć o nią jak tylko moge. Jest dla mnie najcenniejsza i najważniejsza od tego czasu. Mimo że wtedy dużo się kłóciliśmy to zawsze mi pomagała. Gdy byłem w szkole dla niegrzecznych dzieci.Często chłopacy mówili mi,że posiadanie rodzeństwa to udręka,dlatego wyparłem się jej w moich myślach. Później zaczęliśmy być razem w drużynie,dzięki tym wszystkim wspólnym walką i czasie który spędzaliśmy stwierdziłem,że jest całkiem spoko. Potem poznałem Harumi i jak wiecie.-zatrzymałem się na chwile,żeby otrzeć łzy.-Zakochałem się w niej,a ona mnie tak potraktowała mimo to nigdy moje uczucia do niej nie zgasły. Gdy dowiedziałam się o jej śmierci nie umiałem się z tym pogodzić. Uświadomiłem sobie jakie na moją siostrę jest sprowadzane niebezpieczeństwo i że za chwile mogę ją stracić,więc zacząłem się o nią troszczyć. Dzięki temu całe uczucie co miałem do Harumi przelałem na nią, teraz czuję się lepiej,bo wiem,że dobrze postępuję.
-Rozumiem cię Lloyd.-złapał mnie za ramię Kai.- Masz silne uczucie,by troszczyć się o kogoś kogo kochasz. Prawda jest taka,że wasza dwójka już za dużo w życiu straciła i jesteście dla siebie najważniejsi.

Ninjago: You got me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz