Rozdział 8 TEREFELE 😏

46 2 8
                                    

❗️CRINGE ALERT❗️
               (Dotyczy całego rozdziału)
(CRINGE JAK CHUJ CZYTASZ NA WŁASNĄ      ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!)

Beata pov:
Artur powoli położył mnie na łóżku i zawisnął nade mną. Zwinnymi ruchami ściągnął mi koszulkę i spodenki. Gdy leżałam już w samej bieliźnie zaczął całować mnie po szyi. Z każdą sekundą schodził ustami niżej. W tym samym czasie powoli rozpinałam mu rozporek. Gdy już to zrobiłam Artur pozbawił mnie reszty mojej garderoby samemu zostając tylko w bokserkach.

Po wszystkim Artur szybko zaczął się ubierać.

Beata: Gdzie idziesz?
Artur: Zapomniałem że muszę odwieść Zuzię.
Beata: A twój brat nie może sam po nią przyjechać?
Artur: Ma samochód u mechanika. Szybko ją odwiozę i wracam, obiecuję.
Beata: No dobrze. (Odpowiada i całuję męża na pożegnanie)

Artur jechał szybko by na czas zajechać do szpitala i razem z Zuzią odwieść ją do domu.

W samochodzie:
Kasia: Dziękuję że przyjechałeś.
Artur: Nie ma sprawy.
Kasia: Jedź na ulicę Kamińskiego 5
Artur: Wiem, pamiętam. Wkońcu tam prawdopodobnie powstała Zuzia.
Kasia: Yhym

Kasia mieszka dość blisko szpitala więc byli na miejscu już jakieś 15 minut później.
Kasia: To co napijesz się czegoś? (Zapytała gdy weszli do mieszkania)
Artur: Chętnie.
Kasia: Poczekaj odłożę małą i już wstawiam wodę.
Artur: Spokojnie ja zrobię. (Powiedział i poszedł do kuchni)
Kasia: Dobra udało się, usnęła. *usiadła przy stole*
Artur: No mi też się udało. *postawił przed nią kubek herbaty*
Kasia: Słuchaj muszę ci coś powiedzieć.
Artur: Co się stało?
Kasia: Po tym co powiem napewno mnie znienawidzisz a najgorsze jest to że będziesz miał do tego pełne prawo.
Artur: No teraz to się zaczynam bać.
Kasia: Artur, Zuzia nie jest twoją córką. *wreście to wydusiła*
Artur: Ale jak to? Od początku mnie okłamywałaś?
Kasia: To nie tak, ja po prostu spanikowałam. Kiedyś na imprezie przespałam się z takim ćpunem i to on jest jej ojcem. Sam rozumiesz, byłeś lepszą opcją, ty przynajmniej mogłeś zapewnić małej Godne Życie, a on? On nawet pracy nie ma a dwa tygodnie temu go zgarnęli do pudła.
Artur: Jak mogłaś mi to zrobić? Ja już zdążyłem pokochać ją jak własną córkę. Byłem gotowy powiedzieć o wszystkim Beacie. Rozumiesz że mogłaś zniszczyć moje małżeństwo? I nie tylko, przecież jakby inni się dowiedzieli to byłbym skończony.
Kasia: Wiem, i jest mi z tym naprawdę źle. Bardzo cię przepraszam.
Artur: Kurwa mać...
Kasia: Chce ci jeszcze powiedzieć że tamtej nocy między nami do niczego nie doszło, przez cały wieczór mówiłeś tylko o Beacie a jak przyjechaliśmy tutaj to byłeś tak nawalony że od razu usnąłeś.
Artur: No to chociaż tyle dobrego. Dobra ja idę, weź do mnie nie dzwoń, nie pisz i w ogóle zapomnij że istnieje.
Kasia: Naprawdę jest mi bardzo przykro. (Rzuciła gdy był już za drzwiami)

Po tym co właśnie usłyszał chciał pobyć sam ze sobą więc wyłączył telefon i pojechał nad Wisłę. Siedział tam rozmyślając o całej tej sytuacji. Był tak pogrążony w myślach że nawet nie zauważył gdy minęły 2 godziny odkąd tam przyjechał. Palił papierosa za papierosem by się odstresować ale to nie pomogło, więc pojechał do najbliższego sklepu po flaszkę. Zabrał ją ze sobą i postanowił pojechać do Wiktora...

———————————————————
Soreczka za obsuwę ale jakoś tak czasu nie było na napisanie tego, no tak czy siak mysle  że takiego plot twista to się nie spodziewaliście XD. Kolejne rozdziały w pracy mam już nawet jakiś tam pomysł na coś fajnego ale no zobaczymy co z tego wyjdzie. Dozoba w następnej części 🫡
nasygnallkaxvj masz wkońcu co czytać hahah

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz