Rozdział 60 SKOK, ALE NIE W BOK😉

26 4 22
                                    

Patryk: Naprawdeee, we wszystko się wtrąca i jeszcze mi dziewczynę odbija. Ala cały czas się nią zajmuje a mnie ma gdzieś. 🥲
Artur: A czyli to cię boli? Haha daj dziecku spokój, jak sam sobie łaski nie umiesz przytrzymać to nie zwalaj tego na młodszą siostrę. Ona to sobie w życiu poradzi, moja krew 😆
Patryk: Ale ty jesteś. Idę do mamy.
Artur: No to idź, powie ci to samo
Patryk: Zobaczymy (oznajmił i poszedł do matki na górę)

Chwilę później Beata zeszła z nim na dół.
Beata: Artur! Co ty mu powiedziałeś? Biedny płacze.
Artur: Ja?? No nic przecież.
Beata: Jasne
Artur: No przecież chciał żebyśmy wcisnęli Lili do Wiktora albo mojej matki bo mu niby dziewczynę zabiera 🙄
Beata: I o to cała ta afera?
Artur: Noo
Beata: No to zawieziemy małą jutro do mojego ojca, on się chętnie nią zajmie
Artur: Dobra jak tam sobie chcesz.
Patryk: No i super (mówi gdy Górska wraca do córki)
Artur: Po kim ty taki uparty jesteś, co?🙄
Patryk: No jak to po kim? Po tobie tato ☺️🫶
Artur: Yhyym
Patryk: No to skoro mamy ustalone że jutro mam wolną chatę to idę do Ali jej powiedzieć
Artur: Idź idź, po drodze jak będziesz wracać kup nutelle bo młoda z niczym innych naleśników nie zje.
Patryk: Dobra, kupię. Narazie.
Artur: No pa.

Beata: Wkońcu usnęła! Ale musiałam jej obiecać naleśniki z czekoladą. (Wykończona opada na kanapę)
Artur: Kazałem Patrykowi kupić zapas nutelli.
Beata: Dobrze, a gdzie on w ogóle poszedł?
Artur: Do Ali.
Beata: Super. (Przytula się do męża)
Artur: Oglądamy coś? Jakaś komedia? Horror?
Beata: Możemy.
Artur: Dobra ale to wkońcu komedie czy horror czy coś jeszcze innego?
Beata: Dawaj horror.
Artur: O kurde, serio?? Nigdy ich nie lubiłaś, coś mi tu śmierdzi 🤨
Beata: Gusta się zmieniają, zapuszczaj coś.
Artur: Okej

Po obejrzeniu filmu akurat do domu wrócił Patryk i w tym samym czasie Lili się obudziła. Beata upiekła naleśniki i wszyscy zjedli po czym nastał wieczór i poszli spać.

Następnego dnia od rana Beata źle się czuła ale zrzuciła to na stres przed skokiem (nie nie tym razem nie w bok 😉)
Artur jakoś nie czuł strachu ani stresu i miał ubaw patrząc na spanikowana w samochodzie w drodze na umówione miejsce żonę.

Artur: Jeśli nie chcesz to nie musimy skakać, nie chcę żebyś mi tam zeszła na zawał haha
Beata: Haha ale zabawne 😑
Artur: Nie no tak całkiem poważnie to słabo wyglądasz.
Beata: A JAK MAM WYGLĄDAĆ JAK CHCESZ MNIE ZABIĆ???!
Artur: Spokojnie nikt nie chce cię zabić, ci ludzie co będą przypinać liny też woleli by byś przeżyła bo inaczej pójdą siedzieć i wydaje mi się że to nie jest im na rękę hah
Beata: Proszę cię nie denerwuj mnie, od rana z tego stresu tak się źle czuję że masakra
Artur: Czy aby napewno ze stresu?😏
Beata: Spadaj.
Artur: Ale napewno chcesz skakać? Bo wiesz, teraz jeszcze możemy zawrócić a jak zapłacę to już nie będzie odwrotu choćbym miał cię popchnąć z tej wierzy
Beata: Po pierwsze tak chce skakać bo to twoje marzenie i nie będę ci tego zabierać,
a po drugie w życiu bym ci nie wybaczyła jakbyś mnie zrzucił. 😑
Artur: No przecież żartuje, skoczymy razem i cały czas będę cię trzymać.
Beata: Trzymam za słowo 🥹
Artur: Nic się nie stresuj, wszystko będzie dobrze misia
Beata: yhy

Na miejscu:
Artur: Cześć Kacper. (Mówi do jednego z pracowników)
Kacper: Ooo siema.
Beata: Cześć
Kacper: To co skaczemy dzisiaj?
Artur: No pewnie.
Beata: Kurwa wysokie to..😨
Kacper: spokojnie ja z wami tam wjeżdżam do góry i montuje wam liny także nie masz się czego bać.
Beata: Ale że co? Że te liny to dopiero tam do góry nam założysz?? 😱
Kacper: Nie nie, tutaj na dole zaraz wam zamontuje kamizelki i w tym całym sprzęcie tam wjeżdżacie.
Artur: Dobra nie myślmy tyle tylko chodźmy.

Na górze:
Beata: Kurwa Artur! Ja cię zabije! Ja mam lęk wysokości!! 😭
Artur: Spokojnie kochanie, będzie fajnie.
Beata: Ta fajnie, jak to przeżyjemy to wisisz mi kolację
Artur: Okej, możemy jechać od razu po skoku.
Kacper: No dobra to tak, ja odliczam od trzech i na 1 lekko przechylacie się do przodu.
Artur: Dobra.
Beata: *złapała mocno w pasie meza*
Artur: *objął ją reką*
Kacper: No to lecimy, 3..2..1..bungee
W tym momencie Artur lekko przechylił się do przodu i polecieli. W międzyczasie Beata zdążyła rzucić całą wiązankę przekleństw. Cały skok trwał niecałą minutę, i oboje nie zdążyli się obejrzeć a byli już na dole.

Beata: O Boże, przeżyliśmy.
Artur: Mówiłem ci że będzie dobrze, czasem warto się mnie posłuchać.
Beata: Już nigdy więcej takich atrakcji.
Artur: A tam gadasz, następnym razem wymyślę coś jeszcze lepszego.
Beata: To ja się na to nie pisze
Artur: No dobra nie ma co, jedziemy już na to jedzenie?
Beata: Zdecydowanie

——————————————-
Takie tam moje wypociny, dawajcie znać jak wam się podoba i dozoba w nexcie XDD
nasygnallkaxvj ErnBern21 userex333999777

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz