Rozdział 42 LAWETA 🚚

35 4 15
                                    

Wiktor: Już jesteśmy. (Wesoło oznajmia)
Anna: Super.
Artur: Nie chce was martwić, ale mamy mały problem.
Beata: Co znowu? 🙄
Artur: Tylko się nie denerwujcie.
Beata: Mów już (mówi lekko wkurzona)
Artur: Zalałem przypadkiem diesla zamiast benzyny...
Beata: Co zrobiłeś? 😡
Artur: No przepraszam, ale tak mnie poganialiście że pojebalem dystrybutory.
Beata: Kurwa...mam męża idiotę
Anna: Dobra spokojnie, ma ktoś numer na lawetę?
Artur: Już dzwonię.
Beata: Tak bo jakbyście nie wiedzieli ten debil już zrobił tak samo kilka razy, nic nie uczy się na błędach.
Wiktor: Dobra daj mu spokój, jak będzie płacić u mechanika to będzie wiedział żeby następnym razem dwa razy sprawdzić napis na dystrybutorze hahah
Artur: Możecie kurwa wszyscy ze mnie zejść? Każdemu się mogło zdarzyć.
Beata: Tak tylko że tobie wiecznie się coś przytrafia.
Artur: To nie jest moja wina, zresztą co ty się tak do mnie dzisiaj przyczepiłaś? Zrobiłem ci coś?
Wiktor: Może chodzi właśnie o to czego nie zrobił haha. (Mówi szeptem do żony)
Anna: *Szturcha go w ramię*
Beata: Czepiam się bo od rana działasz mi na nerwy.
Artur: Tak? Widzę że zawsze cię tylko wkurzam i irytuje. Mam tego dość.
Beata: Swietnie jeszcze się obraź 🙄
Anna: Przestańcie cię kłócić, Artur dzwoń po lawetę a ty daj mu żyć. Ja chce dzisiaj wrócić do domu 😭
Artur: Już idę dzwonić. (Wychodzi z auta i wybiera numer na lawetę)

Tymczasem w samochodzie:
Wiktor: Odpuść mu Beata, nie jego wina. Mi też kiedyś się zdążyło.
Beata: Ale jemu wiecznie się zdąża ileż można.
Anna: Dramatyzujesz.
Beata: To ze zmęczenia, wiem że jestem okropna 😣. Przepraszam.
Anna: Nie no spoko, ale to chyba nie nas powinnaś przeprosić.
Beata: Wiem... przeproszę go ale w domu na spokojnie.
Artur: Będą za 15 minut. (Mówi obojętnym głosem nie patrząc na żonę)
Wiktor: No i super.

Po 20 minutach z racji na korki laweta była już na miejscu. Artur wypełnił wszystkie papiery związane z samochodem i panowie wciągnęli samochód na lawetę. Cała czwórka wsiadła do kabiny dużego busa i odjechali z parkingu. Droga do domu trwała trochę ponad godzinę lecz atmosfera panująca tam była dość napięta. Artur jic nie mówił tylko wpatrywał się w okno a ani Anka ani Wiktor nie chcieli pogarszać już i tak słabej sytuacji.

W domu:
Beata: Artur?
Artur: Hę?
Beata:  Możemy normalnie porozmawiać?
Artur: Teraz chcesz normalnie rozmawiać? Teraz nie jestem idiotą i pajacem działającym ci na nerwy ?
Beata: Daj spokój.. chciałam cię przeprosić. Wiem że nie powinnam się na tobie wyżywać, ale to ze zmęczenia. Cały dzień się źle czuję i jestem niewyspana. Chciałam być jak najszybciej w domu i położyć się do łóżka. (Próbuję przytulić męża)
Artur: Dobra weź, idź już spać skoro jesteś tak zmęczona🙄.
Beata: No przecież cię przeprosiłam, czego jeszcze oczekujesz?
Artur: Niczego. Idę na górę się położyć.
Beata: Aha, dobra
Artur: Co?
Beata: Nic, idę się wykąpać.
Artur: Okej.

Po prysznicu Beata zdała sobie sprawę że zapomniała ręcznika:
Beata: Artur!! Artur!!!
Artur: Co chcesz?
Beata: Podaj mi ręcznik!!
Artur: weź sobie sama, nie jestem twoim parobkiem.
Beata: No proszę cię.
Artur: Jezu. Masz. (Mówi podając jej pierwszy lepszy ręcznik)
Beata: Dziękuję. Wciąż jesteś na mnie zły?
Artur: Nie no gdzieżby, przecież jestem tylko nic nieumiejącym idiotą który nie da sobie w niczym rady bez ciebie 😡
Beata: Przestań przecież nic takiego nie powiedziałam.
Artur: Ale dałaś mi do zrozumienia że tak jest.
Beata: Przecież wiesz że ja tak nie myślę. To wszystko w nerwach było, przepraszam.
Artur: Okej, powiedzmy że wybaczam.
Beata: Tak? To chodź się przytul. (Mówi rozkładając ramiona)
Artur: Chodź tu do mnie. (🤗)
Beata: Wiesz co?
Artur: Co?
Beata: Ja to cię kocham wiesz?
Artur: Ja ciebie też. Mimo że wiecznie po mnie jeździsz jak po ścierze.
Beata: Ej no wcale tak nie jest.
Artur: Dobra chodź idziemy spać bo ja już padam.
Beata: Czekaj tylko się ubiorę.
Artur: No dobra, to ja już idę.
Beata: Okej.
Artur: A o której ja jutro zaczyna robotę?
Beata: Mówiłeś ostatnio że o 9
Artur: A no tak, jutro dam Martynie to wypowiedzenie i w przyszłym tygodniu będziemy mogli podpisać umowę.
Beata: Jeśli przejdziesz rekrutację. Odpowesz na parę pytań haha..
Artur: Jasne jasne, i tak mnie przyjmiesz. Nie masz wyjścia. Haha
Beata: Dobra dobra, pożyjemy zobaczymy

————————————————-
Wooo udało mi się to skończyć,
NEXT prawdopodobnie jutro (chodź nie obiecuję) a tymczasem wyczekuję next u nasygnallkaxvj bo jestem ciekawa co się tam u ciebie wydarzy XDD

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz