Rozdział 65 SKOK TYM RAZEM W BOK😗

25 4 11
                                    

Artur: Iwonka może byś coś powiedziała koleżance bo się tak przystawia do Wiktora. Jak się jego żona dowie to opierdoli też mnie. *mówi lekko wstawiony*
Iwona: Ja to nic nie poradzę, jak się Jola na coś uprze to nie ma zmiłuj.
Artur: No dobra w sumie to nie moja sprawa, potańczymy? *wystawia rękę kolezance*
Iwona: Nie no ja to tak nie najlepiej tańczę 😅
Artur: A tam gadasz, ja też nie haha
Iwona:No dobra, chodź.

Impreza na tyle dobrze się rozkręciła że wszyscy byli w stanie dość wskazującym. Jak tak tańczyli to Artur zauważył że Wiktor z Jolą gdzieś zniknęli więc postanowił ich poszukać i odprowadzić kolegę do domu. Chodził po całym barze ale nigdzie ich nie było dopiero gdy wszedł do toalety znalazł ich. Zobaczył jak jego przyjaciel przeleciał nowo poznaną koleżankę i nie dowierzał własnym oczą. Szybko wziął kolegę i zadzwonił po taksówkę. Po drodze stwierdził że lepiej nie odwozić Wiktora w takim stanie do domu bo jeszcze powie za dużo Ance i będą same problemy więc wziął go do siebie.

Beata: Artur? To ty? *spytała schodząc na dół*
Artur: Tak tak, kochanie.
Wiktor: Cesc Beataa.. *mówi plączącym jezykiem*
Beata: No cześć cześć, co wam się stało? Artur!
Artur: To przez te twoje szachy wszystko. Poszliśmy później się napić a ten kretyn tylko o jednym. Rozporka nie przypilnował i przeleciał taką Jolkę. Nie mogłem go w takim stanie do domu zaprowadzić bo przecież jeszcze by Ance coś powiedział i jeszcze większa afera by była.
Beata: Jak to przeleciał Jolkę?? Jak mógł zdradzić Anię? I Ty go nie przypilnowałeś? A może Ty tak samo poleciałeś z jakąś inną babą?🤨
Artur: No kochanie co to to nie, ja jestem ci wierny jak pies, od razu Iwonie pokazałem obrączkę.
Beata: Jakiej Iwonie?🤨
Artur: No takiej znajomej nowej, na tych durnych szachach się poznaliśmy. Tam też Wiktor poznał Jolkę.Ale mówię ci że ja z Iwoną to nic.
Beata: No ja myślę, ale co teraz z nim?
Artur: Narazie to niech się wyśpi bo i tak już usnął na tej kanapie, a jutro jak wytrzeźwieje to zobaczymy co się da zrobić.
Beata: Może nawet nie będzie niczego pamiętał bo jest pijany w trzy dupy.
Artur: No i to byłaby najlepsza opcja, on nie pamięta więc nie ma wyrzutów sumienia, Ania nie widziała a czego oczy nie widzą tego sercu nie żal i wszyscy happy.
Beata: No chyba cię pojebało, Ania musi się dowiedzieć. Nawet jakby było tak jak mówisz to oni może i byliby happy ale my mielibysmy wyrzuty sumienia do końca życia.
Artur: No może i masz rację, dobra chodź się położyć zostawmy go. Jutro rano zobaczymy jak się sytuacja ma.
Beata: Okej
Artur: A Patryk jest?
Beata: Jest jest, już śpi i Lili tak samo niedawno usnęła.
Artur: No to super, a ty jak się masz? I nasze bobo? *pyta i obejmuje rękoma brzuch zony*
Beata: Jest okej, chodź już spać bo widzę że ty też sobie alkoholu nie szczędziłeś.
Artur: Ej no ja mam się super, jeszcze ogarnąłem kumpla. Czuję się spełniony gorzej może być jutro rano, ale mam nocny dyżur to tak akurat zdążę oprzytomnieć.
Beata: Jasne jasne, idź się wykąpać i chodź do sypialni.
Artur: Okej.

Ich chwilowy spokój zakłócił jednak Wiktor który postanowił iść do łazienki przy tym hałasując niemiłosiernie i rozwalając ulubiony wazon Górskiej. Huk wazonu był tak głośny że obudził wszystkich łącznie z małą Lilą. Artur myślał że ukatrupi kolegę w momencie gdy żona kazała mu uśpić spowrotem córkę. Było to wręcz niemożliwe i zeszło mu do 2 w nocy. Nad ranem szykował się opierdol.

Rano:
Artur: Wiktor!
Wiktor: Co?? Ja śpię. *mówi skacowany*
Artur: Rozjebałeś wczoraj Beacie wazon, jej ULUBIONY wazon! Oboje teraz mamy przejebane.
Wiktor: Jaki wazon? Nie pamiętam nic
Artur: Ten przy schodach.
Wiktor: O kurde, sorry bardzo.
Artur: Trzeba go skleić jakoś bo mnie Beata zabije.
Wiktor: Dawaj kropelkę. Co kropelka sklei sklei żadna siła nie rozklei.
Artur:  Dobra ja to zaraz ogarnę a ty teraz to ogarnij siebie. Mów mi tu teraz co pamiętasz z wczoraj. I mów wszystko!!
Wiktor: No pamiętam jedynie że byliśmy na tych szachach głupich i fajne kobitki tam były. Wiem też że poszliśmy z nimi do baru się napić i tu mi się urywa film.
Artur: No i zajebiście *pomyślał*. Później jak się nachlałeś to cię zabrałem tutaj żeby Anka nie widziała cię w takim stanie.
Wiktor: Ty to jesteś przyjaciel. *przytula kolegę*
Artur: Dobra zostaw mnie, idź się ogarnąć bo musisz do domu wracać.
Wiktor: Tak szybko mnie wyganiasz?🤨
Artur: Ja cię nie wyganiam, ale im szybciej wrócisz tym łatwiej będzie to wytłumaczyć Ani.
Wiktor: Ale pójdziesz ze mną i jej wszystko opowiesz prawda?
Artur: No dobra, pójdę 🙄
Wiktor: Ty to jesteś przyjaciel. *powtarza i znowu przytula przyjaciela*
Artur; Idź się ogarnąć! Ręczniki masz w szafce pod umywalką.
Wiktor: Okej
——————————————
No i essa skończyłam. Teraz w spokoju mogę czekać na wasze nexty genziary ErnBern21 nasygnallkaxvj

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz