Rozdział 43 NEW JOB 👨‍⚕️🩺

18 4 12
                                    

Rano po szybkim śniadaniu oboje wyszli do pracy zostawiając Lili pod opieką Zdzisia który miał akurat wolny dzień.

Pod szpitalem:
Beata: No to właśnie zaczynasz swój ostatni dzień w karetce.
Artur: Na to wygląda.
Beata: Przyjdź do mnie na przerwie.
Artur: Okej, a po co?
Beata: Podpiszesz mi papiery. Nic ważnego takie tam oświadczenie że decydując się na pracę w szpitalu zaprzedajesz mi swoją duszę hahha
Artur: Chyba zaczynam powoli żałować swojej decyzji. Przeraża mnie wizja tego że będziesz mi wydawać polecenia.
Beata: A tam przesadzasz, przecież w domu też to robię 🤗
Artur: Ale w domu to co innego.
Beata: A no tak, przecież słuchanie się kobiety w pracy kaleczy twoje męskie ego.
Artur: No coś w ten deseń
Beata: Przypominam ci że z tego samego powodu odszedłeś ze stacji.
Artur: No tak, bo z dwojga złego wolę musieć słuchać się ciebie niż Martyny.
Beata: yhym..
Artur: Dobra chodź bo się spóźnimy.

W gabinecie Martyny:
Artur: Martyna, mogę na chwilę?
Martyna: O nie nie nie, żadnych urlopów!
Artur: Ale Martyna..
Martyna: Nie ma Martyna doktorze, nie mam kim jeździć. Braki kadrowe mamy.
Artur: Ale ja nie przychodzę w sprawie urlopu.
Martyna: Nie? To przepraszam..
Artur: To moje wypowiedzenie. (Mówi i podaje jej dokument)
Martyna: O nie, nie przyjmę tego.
Artur: Nie masz wyjścia, przykro mi.
Martyna: Ale dlaczego chce doktor odejść ? Jakaś lepsza posada się trafiła?
Artur: No powiedzmy..
Martyna: No proszę bardzo o co chodzi.
Artur: Żona ma braki w ludziach na SORze, a mi się znudziło już jeżdżenie karetką do jakiś pijaków i meneli.
Martyna: To niech mi doktor teraz powie co ja mam zrobić? Już wcześniej brakowało nam lekarzy a teraz?
Artur: Spokojnie nie zostawiam was na lodzie, moja dobra koleżanka szuka pracy. Dałem jej twój numer.
Martyna: No dobra chociaż tyle, ale będzie nam pana brakować.
Artur: Będziemy się widzieć na SORze i to dość często haha.
Martyna: W sumie to racja haha
Artur: Mimo wszystko dziękuję za ten czas tutaj, było miło
Martyna: To ja dziękuję, a ta koleżanka doktora to jaka ma specjalizację? Nada się do karetki?
Artur: Jest kardiologiem i była jedną lepszych na roku. Jeśli ktoś się nada na moje zastępstwo to tylko Kasia.
Martyna: No dobra, zdam Panu relacje po rozmowie kwalifikacyjnej.
Artur: Spoko, będę czekać. A teraz lecę bo zaraz zaczynam dyżur.
Martyna: Okej, już nie zatrzymuje.

Po skończonym dyżurze Artur postanowił powiedzieć przyjaciołom o swojej decyzji. Wiedział że reakcje mogą być różne ale nie przejmował się tym zbytnio.

Artur: No dobra kochani to do zobaczenia kiedyś🤗
Britney: A co się doktor na urlop wybiera?
Kuba: A mi Martynka nie chciała dać wolnego na ślub ciotki😭
Artur: ( po wymienieniu wzroku z Wiktorem mówi) Nie wyjeżdżam, Odchodzę.
Britney: Jak to??
Baśka: Dokąd?
Artur: Przenoszę się na SOR.
Kuba: dlaczego?
Artur: Znudziła mi się już robota tutaj, potrzebuje zmiany. Ale spoko załatwiłem wam lekarza na zastępstwo. W sensie zależy czy Martyna ją przyjmie.
Britney: Szkoda... lubiłam nasze trio. Ja, Gabryś i doktor.
Artur: Milo mi, ale dacie sobie radę, nikt nie jest niezastąpiony hahah
Kuba: Zobaczymy..
Artur: Dobra dzieciaki ja lecę bo dziecko ze Zdzisiem zostawiłem i muszę sprawdzić czy wciąż jest w jednym kawałku.

W domu:
Artur: Już jestem! Zdzisiek!
Zdzisiu: Nie krzycz, bo obudzisz małą. Prawie co udało mi się ją uśpić.
Artur: I jak dałeś sobie radę? Mocno dała ci w kość?
Zdzisiek: Masakra w ogóle nie chciała się położyć.
Artur: A płakała?
Zdzisiek: Naszczescie nie.
Artur: A to poznałeś łagodniejszą wersję. normalnie to musimy z Beatą wstawać tak z 3 razy w nocy bo budzi się i nagle bez powodu zaczyna płakać. Później trzeba ją nosić żeby usnęła a i tak ostatecznie ląduje u nas w łóżku.
Zdzisiek: Może nie wygodnie jej w tym łóżeczku. Jakby mi ktoś kazał spać bez poduszki to też bym wył.
Artur: Już zmieniałem jej materac, wziąłem najlepszy jaki był, a śpi bez poduszki żeby sobie kręgosłupa nie skrzywiła.
Zdzisiek: Dovra dobra, ja to się nie znam na tych medycznych sprawach ale wiem że bez poduszki to nie ma. Wysłać się nie da.
Artur: Yhym. Dobra nieważne, dziękuję ci że w ogóle z nią zostałeś. Napijesz się czego kawy, herbaty?
Zdzisiek: Po tych przeżyciach? Whiskey.
Artur: No okej. (Mówi i idzie do barku po trunek)
Zdzisiek: A ty mi powiedz, wy coś tego.. planujecie kolejnego bombelka?
Artur: Co??! Nie!! Czemu pytasz?
Zdzisiek: Nie no tak pytam bo w łazience widziałem kilka testów.
Artur: Ale że co? Pozytywnych? 😨
Zdziel: Nie wiem, takie nieotwarte chyba są.
Artur: No to co mnie straszysz. To pewnie jakieś stare po Lilce zostały.
Zdzisiek: No może..

————————————————-
nasygnallkaxvj zapraszam zapraszam do czytania. Uprzedzając pytania o next to będzie kiedyś ty kochana wstawisz swój 😘

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz