Rozdział 66 ZABIJE CIĘ!!

16 4 13
                                    

Beata: Gdzie Wiktor?! *pyta po zejściu na dol*
Artur: Kąpię się.
Beata: Aha, ja wychodzę do pracy a jemu przekaż że jak go zobaczę to go zabije za ten wazon!
Artur: Ale spokojnie kochanie, to tylko wazon.
Beata: Tylko wazon?! Tylko wazon?!!! To była pamiątka po mojej prababci z ich dworku jeszcze. To byl drogocenny wazon a nie jakiś tam zwykły!!
Artur: Kurwa.. trzeba bylo tak od razu. Ale kochanie ja ci kupię inny. *przytula żonę*
Beata: Zabije go! 😭
Artur: Nie zabijesz...
Beata: Zabije!
Artur: Nie bo byś poszła do więzienia a tam nie mają suszarek do włosów, odżywki i tych twoich owocowych szamponów, a już nie wspomnę o tym ż paznokci tam sobie też nie przedłużysz haha
Beata: Ale ty głupi jesteś 😭
Artur: No dobra kochanie idź już do pracy zanim tutaj dojdzie do morderstwa a ja w tym czasie spróbuję ogarnąć coś jako rekompensatę tego wazonu, pasuje?😉
Beata: Pasuje..

Po wyjściu żony Artur poszedł do kuchni zrobić sobie kawę. Po chwili dołączyła do niego córeczka z Patrykiem którzy obudzili się od tych krzyków.
Patryk: Mama cię zabije za ten wazon.
Artur: Co wy wszyscy od rana o tym wazonie?!
Patryk: Aa czyli już była rozmowa haha
Artur: Była była, jadę później szukać podobnego na mieście.
Patryk: A jak ty żeś go zbił?
Artur: Nie ja a Wiktor. Ta łamaga była tak nawalona jak szpadel i wpadł na niego jak szedł się kąpać wczoraj.
Patryk: A wy nie mieliście przypadkiem iść tylko na szachy?
Artur: Mielismy mieliśmy, ale takie fajne laseczki tam były i poszliśmy z nimi do baru się napić.
Patryk: Nie mów tego mamie bo cię ukatrupi.
Artur: Już jej mówiłem że ja to tylko tańczyłem z tą jedną gorzej z Wiktorem...
Patryk: Ale że co? Że on tego? 😮
Artur: Ale to zostaje między nami, nikomu ani słówka jasne?
Patryk: Jasne jasne.
Lili: Tato Głodna jestem. *odezwała się dotychczas milcząca dziewczynka*
Artur: Już ci robię naleśniki może być?
Lili: Takk!
Artur: A po zjedzeniu pójdziesz z tatusiem na zakupy? Będziemy szukać dla mamy wazonu.
Lili: Ooo super, pójdę ☺️

Jak Wiktor się wykąpał i ogarnął to postanowił z Arturem że wróci do domu. Kolega miał go odprowadzić ale Ania miała akurat w tym czasie dyżur więc na spokojnie sam mógł tam iść. Nie wrócił on jednak na długo bo chwilę później musiał spowrotem wychodzić tym razem do pracy. Obawiał się reakcji żony na jego nieobecność ale również koleżanki której rozwalił ulubiony wazon więc p odrodzę kupił dwa bukiety kwiatów dla nich.

Po wejściu na bazę od razu podszedł do żony i wręczył jej bukiet pięknych kwiatów.
Anna: A to z jakiej okazji?
Wiktor: Tak bez okazji, chciałem cię przeprosić że tak nie dawałem znaku życia ale zostałem u Artura na noc.
Anna: Zabalowaliście na szachach?
Wiktor: No tak wyszło, po szachach sobie wyskoczyliśmy na piwo i no.
Anna: Rozumiem, spokojnie nic się nie stało. *przytula go *
Wiktor: Kocham cię.
Anna; No wiem 🤗
Anna: A tak w ogóle to dla kogo ten drugi bukiet?🤨
Wiktor: Dla Beaty...
Anna: Aaaa to fakt coś mi wspominała że cię ukatrupi. Co żeś zrobił? Haha
Wiktor: Zbiłem jej ulubiony wazon...
Anna: O chłopie teraz to masz przesrane haha
Wiktor: No ale to przez przypadek było.
Anna: Ja ci wierzę ale wiesz jak jest 😆
Wiktor: Dobra idę do niej, może uda m Isię ją udobruchać.
Anna: Idź idź, powodzenia. A w ogóle to takie kwiaty to Arturowi powinieneś chyba też kupić bo to on rano zebrał opierdol od niej hahaha
Wiktor: Hahah

Wiktor wyszedł z bazy w poszukiwaniu wściekłej koleżanki a Ania w tym czasie pojechała ze swoim zespołem na wezwanie.

Wiktor wkońcu złapał Beatę jak przyjmowała pacjenta od zespołu Benia.

Wiktor: Wszędzie cię szukałem.
Beata: Wiktor? Zabije cię!
Wiktor: Chciałem cię przeprosić to tak przypadkiem wyszło nawet nie pamiętam kiedy. To dla ciebie. *mówi i daje jej bukiet*
Benio: Co się stało?
Beata: Wiktor rozbił mi wazon po prababci😭
Wiktor: Pijany byłem i przypadkiem o niego zachaczylem, a tak w ogóle to kto stawia wazon przy wejściu na schody? Artur nigdy po pijaku o niego nie zahaczył?
Beata: A od kiedy z ciebie taki architekt wnętrz żeby mi ustawiać wazonu w domu? I nie Artur nigdy go nawet nie dotknął.
Wiktor: Żaden architekt ale no Benio powiedz czy wazon powinien stać w takim miejscu? Tymbardziej jak jest taki cenny?
Benio: Ja to nie wiem, nie znam się.
Wiktor: No serio Benio?
Benio: Nie znam się, ale jak ostatnio byłem u Artura to bardzo mi się spodobał wystrój wnętrz i nawet miałem pytać o namiar na dekoratora.
Beata: Ha! Widzisz!
Wiktor: I Ty Brutusie przeciwko mnie. No dobra przepraszam za ten wazon.
Beata: Spoko już mi przeszedł wkurw.
Wiktor: Właśnie słyszałem że Arturowi się oberwało haha
Beata: No tak bo to jego wina że cię w ogóle nie przypilnował haha
Wiktor: No dobra ja już spadam do roboty i pamiętaj co złego to nie ja haha
Beata: Yhym
Wiktor: A Arturowi wisze flaszkę za to poświęcenie 😆
Beata: O nie, Artur nie piję.
Wiktor: Od kiedy?
Beata: Od dzisiaj.
Wiktor: A on o tym wie?
Beata: Nie wie, ale się dowie. Od dzisiaj mam męża abstynenta czy mu się to podoba czy nie haha
Wiktor: Współczuję mu, biedny się będzie męczył. Ani kieliszka nie wypić u ciotki Jadźki na imieninach, masakra hahah
Beata: Przyzwyczai się haha
—————————————
No i tym miłym akcentem dobrnęliśmy do końca kolejnego rozdziału. Kolejny może jutro a teraz czekam na wasze komy i nowe rozdzialiki moje ziomki poziomki nasygnallkaxvj ErnBern21

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz