Rozdział 82 BOOM SZAKALAKA

22 4 0
                                    

Artur: Długo jeszcze? (Zapyta Ankę trzymając żonę za rękę)
Ania: Spokojnie Wiktor już pobiegł po Wandę. Zaraz będą.
Beata: Na co mi to było...to wszystko twoja wina idioto. Kurwa nawet wyjąć na czas nie umiesz...😭
Artur: Spokojnie zaraz będzie pomoc. Weźmiemy cię do szpitala i wszystko będzie picuś glancus.
Beata: Masz być cały czas ze mną!
Artur: Będę będę, nigdzie się nie wybieram.
Wanda: O widzę że szybko się zaczęło. (Wchodzi do pomoeszczenia wraz z Wiktorem)
Artur: Zrób co błagam cię.
Wanda: Spokojnie doktorze ja nie jestem z pierwszej łapanki. Ogarniemy sytuację. Wdech i wydech.
Beata: No przecież oddycham.
Wanda: Ja mówiłam do pana doktora haha
Artur: Do mnie? Aaa do mnie.
Wanda: Panikujesz jakby to było twoje pierwsze dziecko haha
Artur: Ej no właśnie przecież to nie mój pierwszy raz. Trzeba się wziąć w garść.
Wanda: No właśnie taki duży chłopiec a się porodem stresuje
Wiktor: Hahaha
Ania: Dobra zabieramy ją do szpitala?
Wanda: Tak tak, ale to może panowie pomogą?
Artur: Co? Aa tak tak już. (Szturcha kolegę)

W szpitalu:
Wanda: Dobra dalej może iść tylko Artur wy poczekajcie tutaj.
Ania: Okej
Wiktor: To ja pójdę po kawę dla wszystkich.
Ania: Arturowi też weź, napewno będzie mu potrzebna po tych przeżyciach haha
Artur: No dobra to idę 🥹
Ania: Trzymamy kciuki, dasz radę Artur.
Beata: Acha? A ja to co? Ozdobny kwiatek?
Ania: Ty to napewno sobie poradzisz a chłopak ewidentnie potrzebuje wsparcia mentalnego hahah
Artur: Dzięki
Wiktor: Powodzenia wam. Będziemy czekać na rezultat haha
Ania: Jesteśmy z wami.
Beata: Dzięki wam.
Wanda: Musimy już iść. Pogadacie sobie za jakieś pół godzinki.
Beata: Tak szybko? Poprzedni poród trwał 2 godziny.
Wanda: Uwierz że zależy mi na czasie bo chce iść na sernik do kroplówki haha
Beata: Jak to potrwa pół godziny to Artur ci stawia ten sernik.
Wanda: Przyjmuje wyzwanie (powiedziała i cała trójka zniknęła za drzwiami sali porodowej)

Poł godzinki później o od salą:

Ania: Ciekawe ile to jeszcze potrwa.
Wiktor: Wanda walczy o sernik także wiesz, zaraz pewnie wyjadą tymi drzwiami z dzieckiem na rękach i Arturem na wózku bo padł jak długi haha (wskazał palcem na drzwi i w tym samym momencie stało się tak jak powiedział)
Ania: O kurde ty to masz wyczucie, może powinieneś w totka zagrać.
Wiktor: A widzisz jaki timing, jedyne co mi się nie zgadza to to że Arczi idzie o własnych nogach 😆
Artur: No widzisz. (Mówi znajdując się przy koledze)
Wiktor: I jak? Opowiadaj!
Artur: Syna mam! Rozumiecie? Syna!
Ania: Gratulacje (ściska kolegę)
Wiktor: Jestem dumny. Gratulacje stary.
Ania: A Beata jak?
Artur: Wszystko dobrze, była bardzo dzielna. Przepraszam was na moment biegnę po sernik do bistro
Wiktor: leć leć, należy się Wandzie. (Pobiegł)
Wanda: O Boże to był ekspresowy poród. (Podchodzi do nich)
Wiktor: Szacuneczek, pobiłaś mój rekord.
Wanda: To był jakiś rekord?
Wiktor: No mamy tam w pogotowiu różne takie żeby sobie urozmaicić pracę haha. Poród który ja odbierałem trwał 45 minut, Artura:50, Ania: 54 no i Benia 66 minut, ale on ma najmniejszy staż także no.
Wanda: No to nieźle się tam bawicie w tych karetkach hahah
Wiktor: Nawet nie wiesz jak bardzo. (Spogląda na żonę i się uśmiecha)
Ania: A właśnie kiedy będziemy mogli odwiedzić Beatę i małego?
Wanda: Jakoś wieczorem? Niech sobie teraz odpoczną. Artur pewnie będzie z nimi siedział.
Ania: Okej wpadniemy później.
——————————————
Tym razem trochę krótszy rozdzialik ale i tak cud że cokolwiek mi się udało napisać. Piszcie jak wam się podobało i dozoba w następnym 🫡
ErnBern21 nasygnallkaxvj szyxwa userex333999777
@

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz