Rozdział 33 👰‍♀️WEDDING part: Quatro

22 4 10
                                    

   (To CHYBA ostatni rozdział z tej ,,serii")(Następne rozdziały będą miały po prostu inną nazwę XD)

Następnego dnia szybko z rana oboje udali się na zakupy:

Beata: Chodź najpierw kupimy ci garniak.
Artur: Dobra bo z tym szybciej pójdzie.
Beata: Ten jest ładny. (Mówi pokazując na szary garnitur w delikatną kratę)
Artur: Jest okej, bierzemy. Jeszcze jakiś pasek, koszulę, buty i krawat.
Beata: Masz pójdziesz w różowej koszuli, buty trzymaj te brązowe pasek tak samo weź ten brązowy a zamiast krawatu załóż różową muchę.
Artur: No chyba żartujesz. Czemu akurat na różowo mam być?
Beata: Bo ja będę mieć różową sukienkę i musisz do mnie pasować.
Artur: Będę wyglądać jak idiota.
Beata: Ale za to jaki elegancki idiota. (Mówi i go delikatnie całuje)
Artur: Okej, niech ci będzie.
Beata: No i super.

Po zapłaceniu wyszli z jednego sklepu i poszli do kolejnego w poszukiwaniu sukienki.
Artur: No to teraz się zaczyna, jazda bez trzymanki. Ja już od razu sobie tu usiądę b osiem że szybko nie wyjdziemy.
Beata: Nie przesadzaj. Nie mam zbyt wielkich wymagań ma być po prostu różowa.
Artur: No to ta jest ładna i RÓŻOWA. (Oznajmia wskazując na pierwszą lepszą kreacje z wiszącą na wieszaku)
Beata: Nie no w tej to mi pół dupy będzie widać. Jest za krótka jak na wesele.
Artur: No mi tam by to nie przeszkadzało.. (mówi cicho pod nosem)
Beata: Coś mówiłeś?🤨
Artur: Nie nie kochanie, tylk otyłe że tobie będzie pięknie w każdej, niezależnie od długości 😇
Beata: Jasneee, no dobra to weźmy tą. (Bierze inną sukienkę z wieszaka i ją przymierza)
Beata: I jak? (Pyta męża wychodząc z przebieralni)
Artur: Nie no jest super, bierz ją.
Beata: Nie pogrubia mnie?
Artur: Nie! Jest cudowna, naprawdę.
Beata: No nie wiem..
Artur: Kochanie zaraz musimy się zbierać bo się spóźnimy. Ta sukienka jest piękna
Beata: No dobra. To ją weźmiemy.
Artur: Wkońcu 🥳

Po całej uroczystości w kościele impreza przeniosła się na małą kameralną salę. Julka z Nico wcześniej naszykowali winietki na stołach by każdy wiedział gdzie siedzi i naszczęście Artura i Beata posadziła  daleko od Wiesławy i Zdzisia. Siedzieli oni obok rodziny od strony Nicolása.
Po jakimś czasie i kilku kieliszkach wszyscy ruszyli na parkiet. Artur zabawiał w tańcu nie tylko swoją żonę ale także Monikę, Julkę, mamę Nico i tak naprawdę większość pań które tam były.

Beata: Nie wiedzialam że tak dobrze tańczysz.
Artur: A tam nie ma o czym mówić.
Monika: No już nie udawaj takiego skromnego. Swego czasu chodziliśmy z Arturem do szkoły tańca, jeździliśmy na różne zawody i w ogóle. (Zwróciła się do Beaty)
Beata: Ooo nigdy mi nic nie mówił.
Artur: Bo to stare dzieje, a widziałyście jak Zdzisiek wywija? To jest dopiero tancerz a nie hahaha. (Powiedział wskazując na skaczącego wokół babci Nicolása Zdziska)
Monika: Nieźle mu idzie hahaha
Beata: Aż dziwne że mamusia jeszcze nie jest wkurzona.
Monika: Powiem ci że miałam to szczęście że Wiesia mnie lubiła, inaczej miałabym przerąbane.
Beata: Coś o tym wiem... za mną niestety nie przepada. Zawsze mi wmawia że jestem najgorszą decyzją życiową Artura i że powinien mnie zostawić już dawno.
Artur: Daj spoko, ona tak tylko mówi, napewno tak nie myśli.
Monika: Jak ty to wytrzymujesz?
Beata: Na początku nawet było to denerwujące, ale teraz to mam to gdzieś haha.
Monika: No i prawidłowo, to co po jednym? (Pytał biorąc butelek wódki do ręki)
Artur i Beata: Pewnie. (Odpowiedzieli zgodnie)

Po całej imprezie każdy był mocno pijany. Artur z Beatą wrócili do hotelu o 6 rano i od razu położyli się do łóżka.

————————————
Elo elo, jakoś udało mi się skończyć ten rozdział. nasygnallkaxvj ErnBern21 bierzcie i czytajcie z tego wszyscy XDD

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz