Rozdzial 27 🤷‍♀️

31 3 13
                                    

Następnego dnia rano:
Beata: Artur? *powiedziala szturchając męża*
Artur: Co jest?
Beata: Nie pracujesz dzisiaj prawda?
Artur: Nie, a co?
Beata: Odbierzesz małą od twojej mamy?
Artur: Pewnie.
Beata: No to super.
Artur: A ty o której zaczynasz dyżur?
Beata: O 9 i o 15 kończę.
Artur: Dobra to wezmę małą i przyjadę po ciebie po pracy.
Beata: Okej.
Artur: I w ogóle to chciałem cię przeprosić za tą scenę z wczoraj. To głupie było. W nocy wszystko sobie przemyślałem na spokojnie i nie ma co podejmować pochopnych decyzji.
Beata: No i to mi się podoba. *odpowiedziała i go pocałowała*
Artur: *zaczął pogłębiać pocałunki jeździć rękami po jej talii*
Beata: *nagle wstała z lozka* I tym miłym akcentem kończymy ten poranek. Muszę się ogarnąć do pracy bo NIEKTÓRZY wolą pracować uczciwie.
Artur: I po co te uszczypliwości?
Beata: Brakowało mi tego denerwowania cię.
Artur: Ja wiem 😆. A dobra bo jeszcze tak sobie myślałem...
Beata: Jak już się przekonaliśmy myślenie nie jest twoją mocną stroną. ^wtracila*
Artur: Że może byśmy się przeprowadzili? Gdzieś bliżej centrum. Dzieciaki miałyby bliżej do szkoły, my do pracy. *dodał zlewając zaczepkę żony*
Beata: No to w sumie nie jest taki głupi pomysł. Mam już dość wiecznego spóźniania się do pracy przez korki na pół miasta.
Artur: Pooglądam później w wolnej chwili ogłoszenia.
Beata: Okej. Dobra ja się idę ubierać a ty skoro i tak już nie śpisz i nie masz nic innego do roboty to usmaż naleśniki, co?🥺
Artur: Już się robi. *odpowiedział wstając*

30 minut później:
Beata: Ej?
Artur:No? Co jest?
Beata: Od kiedy ty tak dobrze gotujesz? *powiedziala zajadając naleśniki*
Artur: Od zawsze. Monika okropnie gotowała więc żeby przeżyć musiałem się nauczyć 😆
Beata: Aaaa... czekaj! Kim jest Monika?🤨
Artur: No moja była żona...
Beata: Jak to była żona? Nigdy mi nic nie mówiłeś.
Artur: Napewno ci mówiłem.
Beata: Tak to czemu się rozeszliście?
Artur: To dłuższa historia.
Beata: Ale spokojnie mi się nigdzie nie spieszy 😑
Artur: No zaczęliśmy się spotykać jak mieliśmy po 15 lat. Rok później Monia zaszła w ciążę i rodzice kazali nam się hajtnąć. Do puki Julka była mała wszystko było okej, ale później wszystko się posypało i się rozwiedliśmy. Po rozwiedzie Monika zabrała Julkę i wyleciały do Hiszpanii.
Beata: Ty masz kurwa córkę? Tego też ZAPOMNAILES MI POWIEDZIEĆ 😑
Artur: Nie no co ty..na pewno ci mówiłem.
Beata: Nie, nie mówiłeś.
Artur: A wiesz co bo właśnie ostatnio Julka przysłała zaproszenie na ślub.
Beata: Szybko mi mówisz😑. Aa czyli dlatego teraz o niej wspomniałeś?
Artur: O jezu no dobra, może i tak. Ale to co idziemy prawda?
Beata: Tak, chce ją poznać. I tą całą Monikę też.
Artur: Okej, zadzwonię do niej i powiem że będziemy.
Beata: A gdzie to wesele?
Artur: W Sewilli.
Beata: Do Hiszpanii mamy lecieć? A co z dziećmi?
Artur: Zapytasz Anki i Wiktora, może by się nimi zajęli?
Beata: Dobra dzisiaj zapytam.
Artur: No i super.
Beata: A kiedy mamy tam być?
Artur: W sobotę o 16 się wszystko zaczyna, ale zarezerwuje bilety na czwartek żebyśmy mogli na spokojnie się ogarnąć tam.
Beata: Okej.
Artur: Wiesz co?
Beata: Hym?
Artur: Myślalem, że zrobisz z tego większą aferę a tutaj takie miłe zaskoczenie. *mówi i całuję żonę w policzek*
Beata: Ja i afera? W życiu! Ale licz się z tym że od teraz też nic ci nie będę mówić.
Artur: No i się zaczyna..
Beata: Ale o co ci chodzi? To ty mnie oszukujesz od 5 lat. Jestem w stanie wiele zrozumieć, ale ukrywanie córki? Żałosne.
Artur: Przecież ja nic nie ukrywałem. Nawet Wiktor wiedział o Julce. Tobie zresztą też napewno kiedyś coś wspominałem.
Beata: Ta jasne.. czekaj, nawet Wiktor wie a ja nie? Nie no cudownie.
Artur: Ale o co ty się wściekasz? Przecież to nic takiego.
Beata: Noc takiego? Niby nic takiego, ale jednak byłoby miło jakbyś mi kiedyś łaskawie powiedział że masz trzecie dziecko, nie sądzisz?
Artur: Okej, masz rację. Przepraszam.
Beata: Nie no ja też przepraszam.. ostatnio jakoś szybciej się denerwuję 🤷‍♀️
Artur: Luz
Beata: Dobra ja idę a ty pamiętaj odebrać Lili.
Artur: Wiem, pamiętam. Może trochę więcej zaufania?
Beata: 🤨

O 15 Artur poszedł do mamy po córkę:
Artur: Cześć mamo.
Wiesia: Cześć, wkońcu cię widzę. Napijesz się czegoś?
Artur: Nie dziękuję, ja tak na szybko tylko po małą bo jeszcze muszę Beatę z pracy odebrać.
Wiesia: A no dobrze.
Artur: Cześć księżniczko. Chodź do tatusia. *powiedzial biorąc córkę na ręce*
Artur: Dziękuję ci bardzo, że się nią zajęłaś.
Wiesia: Nie ma sprawy, Zdzisiek też lubi się z nią bawić. Możecie częściej nam ją podrzucać.
Artur: Haha nie no teraz to ja muszę nadrobić tą swoją nieobecność. Chodź Lili jedziemy po mamę i do domku. Pa mamo.
Wiesia: No papa

Na bazie:
Artur: Cześć wam.
Wiktor: Cześć.
Anna: Hej. O a kogo ja widzę? Jak ty urosłaś kruszynko.
Britney: Ooo malutka! Mogę ją wziąć?
Artur: Pewnie, tylko uważaj bo niedawno jadła i może jej się ulać.
Britney: Spokojnie, ciocia Britney panuje nad sytuacją.

—————————————————-
I tym miłym akcentem kończymy kolejny rozdział. Liczę na wasze opinie w komentarzach 👹

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz