Rozdział 69 😏

26 3 18
                                    

(Numer rozdziału mówi za siebie więc przygotujcie się na cringe) (pisze to przed napisaniem rozdziału więc w sumie nie wiem co tu będzie ale no XD) (tak wiem żarty na poziomie przedszkola 😆)

Wiktor: Czasem to ci zazdroszczę stary.
Artur: To fakt bardzo dobrze trafiłem, ale twoja Ania też nie jest przecież zła. Miła i przecież ładna.
Wiktor: Toż to demon w ludzkiej postaci hah
Artur: Pamietaj, latwo znaczy nudno.
Wiktor: ta..😐
Artur: Hahah
Wiktor: Dobra tam idziemy zagrać w fife?
Artur: Spoko, ale i tak znowu przejebiesz hah
Wiktor: Nie tym razem.
Artur: Jasne 🙄
Wiktor: O co zakład?
Artur: Klasycznie o dwie dychy.
Wiktor: Stoi 🤝
Artur:🤝
Wiktor: No i fajnie, wkońcu przegrasz.
Artur: Nie przegram nie przegram, ale proszę cię nie drżyj tak japy jak ostatnio bo mi Beatę obudzisz a ona później jest marudna jak się nie wyśpi.
Wiktor: Wysłałem że powiesz żeby nie obudzić Lilki.
Artur: Nie nie, mała to ma sen smoka nie da rady jej obudzić.
Wiktor: No to chociaż tyle dobrego.
Artur: Yy ale za to jak się potrafi drzeć w nocy jak ma koszmar, na zmianę z Beatą ją musimy nosić po całym domu że usnęła z powrotem.
Wiktor: Myślę że mieszkając tutaj zdążę się przekonać jak to jest mieć małe dziecko. Haha
Artur: Lilka przy Beacie w ciąży to jest Aniołek chociaż obie potrafią dać popalić. Najgorzej było jak się urodziła bo miała cały czas kolki. A wszyscy się dziwiliście że na energetykach żyje. Inaczej się nie dało.
Wiktor: To ja się chyba cieszę że nie mamy z Anką dziecka, w sensie po za Czarkiem. On już dorosły jest to całkiem inna bajka.
Artur: Ciesz się ciesz, ale jak to mówią za głupotę się płaci.
Wiktor: Płaci płaci dlatego masz trójkę dzieci haha
Artur: Nie mów tego Beacie.. haha
Wiktor: Dobra chodź grać nie pierdol.
Artur: Idę idę, ale najpierw idę po wodę.
Wiktor: Szkoda że nie wódę.... *powiedział cicho*
Artur: Co??
Wiktor: Nie nic.

Gdy chłopacy zaczęli grać tak poniosł ich duch rywalizacji. Z każdą minutą mecz Fify stawał się coraz bardziej zażartą konkurencją. Tak szybko i mocno wciskali przyciski na padach że prawie by wypadły. Na ich czołach było widać wyraźną bryzę potu. W tym momencie to już nie była zwykła koleżeńska rozgrywka ale walka na krew, pot i łzy. Do ostatnich minut meczu mieli remis 2:2 ale wtedy Artur oddał decydujący strzał tym samym zdobywając kolejną bramkę i zmieniając wynik ostateczny na 3:2. W tej chwili Wiktorowi puściły nerwy i wydarł się na cały dom:

Wiktor:NOSZ JAPIERDOLE!!!
Artur: Zamknij pizdę! Żonę mi obudzisz.
Wiktor: Oszukiwałeś, nie ma chuja we wsi że znowu mogłeś wygrać.
Artur: Uspokój się, to są lata treningu i praktyki. Mistrza nie pobijesz.
Wiktor: Taa lat praktyki, robisz mnie w chuja i tyle.
Artur: No mówię ci z Patrykiem swego czasu dużo graliśmy. Ja nie potrzebuje oszukiwać żeby wygrywać 😎
Wiktor: Dobra spadaj, masz te dwie dychy i chuj ci w dupę.
Artur: Interesu z tobą to przyjemność, a jeśli chodzi o tego chuja w dupę to przepraszam bardzo ale to nie mnie podrywał jakiś pedału w lodziarni.
Wiktor: Nie przypominaj mi o tym.
Artur: Nie ma się co wstydzić Wiktor, żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek hahah
Wiktor: Jeszcze jedno słowo a nie ręczę za swoje górne kończyny .
Artur: A przypomnisz mi czego on wtedy od ciebie chciał? Umówić się na loda? Hshshs
Wiktor: Jak tak bardzo chcesz wiedzieć to prosił mnie o twój numer, ale w przeciwieństwie do ciebie jestem dobrym przyjacielem i powiedziałem mu że masz żonę i dzieci
Artur: Nie no pierdolisz
Wiktor: Nie.
Artur: Japoerdole.
Wiktor: Nooo
Beata: Dlaczego wy się tak wydzieracie? Dziecko obudzicie zaraz😭. *mowi po zejściu do salonu*
Artur: To Wiktor drze japę bo znowu przegrał.
Wiktor: A on mi wypomina tego pedała z lodziarni
Beata: Jakiego pedala? I czemu z lodziarni? A ważniejsze pytanie czy umówiliście się na loda? Hahah *siada na kanapie obok nich*
Artur: Aaa zajebiste, widać że jesteś moją żoną. *przybijają pione*
Beata: No wiadomo.
Wiktor: Dwie żmiję w jednym miejscu😑. Pierdole idę spać.
Artur: Idź idź przegrywie haha.
Wiktor: A spierdalaj haha.
Beata: Niby się tak wyzywacie a i tak widać że się lubicie.
Wiktor: Kto się czubi ten się lubi.
Artur: Hahah
Wiktor: Ja tylko przypomnę ci Beata że jak się poznaliście to plułaś na niego jadem jak jakiś bazyliszek haha
Artur: To prawda haha
Beata: Bo się wydawał chamem i prostakiem.
Artur: Aha? 🧐
Beata: No co taka prawda haha
Wiktor: A po ślubie coś się zmieniło? Bo dla mnie wciąż jest chamem haha
Beata: Oj zmieniło zmieniło 😍

————————————-
Dawajcie znać w komenatarzach jak wam się podoba (i tak usnęło mi się na chwilę XD)
nasygnallkaxvj ErnBern21

NEW Historia-zakręcone LOVE story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz