Rozdział 10

100 4 1
                                    

Nacisnęłam przycisk w windzie i zmęczona oparłam się o ścianę. Praca lekarza czasem naprawdę bywała ciężka.

Po dotarciu do mieszkania od razu rzuciłam się na kanapę i przeglądając social media. Nagle ujrzałam wiadomość na grupie od Michała

Michał:
Idzie ktoś do klubu?

Ja:
Matczak, jest środek tygodnia. My pracujemy.

Chłopak tylko wysłał wkurwioną emoji. Westchnęłam lekko, ale nie wnikałam w jego dziwne zachowanie. Matczak często miewał humorki.

MICHAŁ

- Bo, kurwa nie mogę znieść już twojego ciągłego pierdolenia o dziecku! - Krzyknąłem bezsilnie. - Nie rozumiesz, że nie byłbym w tym momencie dobrym ojcem?

- Michał, ale ja tego pragnę rozumiesz? Chcę dziecko, czy ci się to podoba, czy nie!

- Mam tego dość! Cały czas mówisz tylko o dziecku... Ja nie jestem na to gotowy.

- Ale dlaczego?

- Bo to nie jest najlepszy moment na to.

- Pierdol się. - Powiedziała ostro i trzasnęła drzwiami od sypialni.

Pokręciłem głową z niedowierzaniem. Miałem ochotę wyskoczyć na jakąś imprezę, zapytałem się o to na naszej grupie, ale niestety każdy mi odmówił.

Nie miałem ochoty siedzieć na kanapie wiedząc, że za ścianą jest wkurwiona, Ola, więc wsiadłem do samochodu i pojechałem tam, gdzie kierowało mnie moje serce.

Miałem już po dziurki w nosie tych kłótni. Codziennie nasze rozmowy opierały się tylko i wyłącznie na rodzicielstwie, a ja nie byłem na to gotowy. Chciałem się rozwijać, podróżować, imprezować i zwyczajnie cieszyć się życiem. Nie byłbym dobrym rodzicem.

Przynajmniej nie teraz.

Wysiadłem z mojego Mitsubishi i zadzwoniłem domofonem. Po niedługiej chwili usłyszałem jej głos.

- Słucham? - Jej głos był taki delikatny...

Nawet gdy była zdenerwowana i krzyczała, brzmiała jak słodka, mała dziewczynka.

- Wpuścisz mnie? - Zapytałem.

Blondynka nie odpowiedziała tylko otworzyła mi drzwi.

Po dotarciu na górę zapukałem do drzwi, a otworzyła mi je szeroko uśmiechnięta, Bianka.

- Jak życie? - Spytałem wchodząc do niej jak do siebie.

- W porządku, przed chwilą przyszłam z pracy.

- Ciężki dzień?

- Strasznie, mam ochotę pójść spać - Powiedziała wchodząc do kuchni i zapraszając herbatę. - Też chcesz?

Skinąłem głową, a dziewczyna podała mi kubek z piciem.

- Dlaczego tu przyjechałeś? - Spojrzała na mnie.

Jej oczy... Uwielbiałem ich kolor. Ola miała podobne, ale jej nie miały tego błysku.

Piękna i Bestia ||| MataWhere stories live. Discover now