Wysiadłam z auta i owinęłam swoje ciało ramionami. Na dworze było zimno, a do tego miałam średni humor.
- Siema, Bianka - Podszedł do mnie Krzysiek, który przytulił mnie na powitanie. - Co ty taka nie w humorze? - Podniósł jedną brew patrząc się na mnie.
- Amm... Jakoś tak lewą nogą wstałam. Późno poszłam spać i się nie wyspałam. - Wyjaśniłam, a on skinął głową, na co przewróciłam oczami.
Czekaliśmy na Michała, Tadka i Jagodę, którzy jeszcze nie przyjechali. Z tego co słyszałam z opowieści Franka, to Matczak miał poważnie problemy ze wstaniem i budzili go przez czterdzieści minut.
Zadrżałam kiedy mocno zawiało, a ja byłam ubrana tylko w cienką koszulkę na krótki rękaw. Ola powiedziała mi żebym wyciągnęła bluzę z walizki, ale zrezygnowałam, bo musiałabym wszystko z niej wyjąć. A więc stałam zmarznięta przy lotnisku.
Popatrzyłam się za siebie i zobaczyłam samochód Stanisławskiego. Uśmiechnęłam się słabo. W końcu.
Po kilku minutach z każdym się przywitałam. Z Michałem też. Przybił mi żółwika. Tak, żółwika.
Nawet na mnie nie spojrzał. Nie przejęłam się tym jakoś, bo chwilę później zaatakowała mnie Gabrysia, informując mnie, że Travis wydał nową nutę. Niesamowite.
Po jakimś czasie nareszcie lecieliśmy samolotem. Gabrysia siedziała z Sebą, Tadek z Jagodą, Franek z Olą, Krzysiek z Michałem, a ja... siedziałam obok starszej Pani, która sama do siebie gadała. No ale nic, dam radę.
Rozejrzałam się po samolocie, po czym założyłam słuchawki na uszy i puściłam jakąś pierwszą, lepszą playliste. Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w utwór.
Chwilę później poczułam jak ktoś mnie pacnął w ramię. Otworzyłam oczy i zdjęłam słuchawki, po czym zobaczyłam wpatrującą się we mnie staruszkę.
- Wszystko w porządku? - Zapytałam od razu.
Bałam się, że zaraz mi na zawał zejdzie.
- Sama lecisz? - Spytała mnie, a ja zmarszczyłam brwi.
- Ym... Nie?
- Ten chłopak co tam siedzi... - Uniosła dłoń i wskazała na Michała. - ...Ten przy oknie... Znasz go?
- Tak, coś kojarzę. - Odpowiedziałam jej.
- Ja też... - Powiedziała ciszej. - To jest jakiś muzyk chyba czy coś... Ma bardzo wulgarne piosenki... Do kościoła by poszedł, a nie.
Popatrzyłam na Matczaka, który teraz smacznie drzemał opierając głowę o okno. Usta miał lekko otwarte i można było usłyszeć jego chrapanie.
- Ale wiesz co? Jak tak na was patrze, to pasujecie do siebie - Stwierdziła, a ja otworzyłam szerzej oczy. - On taki głupi, a ty inteligenta... Może by się czegoś nauczył od takiej mądrej dziewczynki.
- Yyy... - Zaśmiałam się nerwowo. - Może kiedyś kogoś takiego znajdzie, haha.
Błagam niech ta rozmowa się skończy.
Najwidoczniej staruszka posłuchała moich myśli, bo więcej się nie odezwała. Podziękowałam jej za to w głowie i po chwili zasnęłam.
***
- Bon siur, Francjo! - Krzyknął Franek wychodząc z samolotu.
Wszyscy się głośno zaśmialiśmy, a starsza pani, z którą wcześniej rozmawiałam pokręciła zażenowana głową.
YOU ARE READING
Piękna i Bestia ||| Mata
Fanfiction- Boisz się, że zniszczysz swój status idealnej uczennicy? - Powiedzmy - Przewróciłam oczami. - Idziesz do mnie? - Zapalić? - Uśmiechnął się bezczelnie. - Jak chcesz - Westchnęłam. - Mama pewnie zrobi coś dobrego na obiad. - Okej, przekonałaś mnie. ...