Ostatnio napisał do mnie Kamil. Mój przyjaciel z dzieciństwa. Zawsze mnie wspierał i był troskliwy, a więc postanowiliśmy się spotkać.
Przez to, że mamy się spotkać u niego w domu, założyłam cienkie rajstopy i białą przylegającą w delikatne wzorki sukienkę.
Kamil wyjechał 5 lat temu, bo jego rodzice dostali dobrą ofertę pracy w innym mieście, dlatego musieli się przeprowadzić. Bardzo go wtedy lubiłam, czasem miałam wrażenie, że się w nim podkochiwałam. Blondyn postanowił wrócić na stałe do Warszawy, bo uważa, że tu jest jego dom i jego przyjaciele.
Pomalowałam się nieco mocniej, niż zazwyczaj. Uśmiechnęłam się na efekt końcowy. Na to wszystko założyłam oczywiście czarną, skórzaną, kurtkę.
Gdy doszłam pod jego dom z szerokim uśmiechem na ustach, zapukałam delikatnie w drewniane drzwi, a po chwili stanął w nich wysoki, umięśniony, blondyn z tatuażami.
— Cześć, malutka, tęskniłem. — Przytulił mnie i pocałował czule w czoło.
— Ja też tęskniłam, nawet nie wiesz jak bardzo. — Wtuliłam się w jego tors.
— Wejdź. — Wpuścił mnie do środka.
— Pięknie tu masz. — Zaczęłam się rozglądać.
— Dziękuję.
Kamil był niezwykle bogaty, a raczej nie on, tylko jego rodzice. Założę się, że to oni mu to wszystko opłacili, ale to dobrze. Przynajmniej może skupić się na swoich pasjach, a nie na pracy.
— Usiądź proszę, przygotowałem dla nas kolację. — Wskazał na krzesełko, które po chwili odsunął, a ja na nie usiadłam. Posłałam mu lekki uśmiech w ramach podziękowania.
— Sam to wszystko zrobiłeś? — Na stole zauważyłam pełno, pachnącego jedzenia, które wyglądało smakowicie.
— Zamówiłem z najlepszej restauracji, w Warszawie. — Wytłumaczył.
Wiedziałam, że chłopak ma wiele kasy, ale nie pomyślałam sobie, że będzie zamawiał nam jeszcze jedzenie, z najdroższej restauracji, a jednocześnie najlepszej restauracji. Chłopak cały czas mi się przyglądał, przez co ja, czułam się niekomfortowo. Siedzieliśmy w ciszy, on zaczął nakładać sobie na talerz jedzenia, a ja jeszcze tego nie zrobiłam. Nie lubiłam jeść, przy kimś obcym. Co prawda, on nie był obcy. Był moim najlepszym przyjacielem, ale skąd mam wiedzieć czy się nie zmienił? Może zacznie się śmiać? Przygryzłam wargę, tak mocno, że aż zacisnęłam oczy z bólu.
— Jedz. — Powiedział.
Wzięłam sobie dwie łyżki sałatki, która wyglądała niezwykle dobrze, ale nie miałam w ogóle apetytu.
— Nie jesteś głodna? — Zapytał.
— Nie jestem, ale zjem to. — Zaraz potem, zaczęłam jeść danie.
— Zmieniłaś się. — Rzekł, trochę zbyt poważnym tonem.
— W jakim sensie? — Spytałam.
— Jesteś bardziej... Wyluzowana? Tak to wygląda. Jeszcze zanim wyjechałem, zawsze musiałaś mieć wszystko zaplanowane, posiadałaś kalendarz, gdzie miałaś grafik. Zawsze zapisywałaś wszystkie ważne informacje. Zmienił się też twój wygląd. Masz dłuższe włosy, jesteś bardziej uśmiechniętą. Promieniejesz. — Mrugnął do mnie.
— To..., to chyba dobrze?
— Chyba tak. — Uśmiechnął się.
Miałam wrażenie, że wszystko co tu się dzieje jest strasznie niezręczne. Jest nudno, o niczym ciekawym nie rozmawiamy, nie śmiejemy się, tak jak z Michałem.
YOU ARE READING
Piękna i Bestia ||| Mata
Fanfic- Boisz się, że zniszczysz swój status idealnej uczennicy? - Powiedzmy - Przewróciłam oczami. - Idziesz do mnie? - Zapalić? - Uśmiechnął się bezczelnie. - Jak chcesz - Westchnęłam. - Mama pewnie zrobi coś dobrego na obiad. - Okej, przekonałaś mnie. ...