Michał:
Ubierz coś ładnego.Taką wiadomość dostałam od Matczaka kilka minut przed wyjściem. Nawet nie pofatygował się, żeby przyjść do mnie do pokoju, mimo, że jego sypialnia znajdowała się obok mojej.
Zamierzałam założyć na siebie zwykłe dżinsy, top i rozsuwaną bluzę, ale skoro powiedział, że mam się wystroić to zamierzam założyć coś zajebistego.
Byłam strasznie podekscytowana spotkaniem z Michałem, ale też okropnie zestresowana. Choć przecież nie ma czym, w końcu to tylko Matczak.
Spojrzałam na fotel, na którym leżała sterta moich ubrań. Nie chciało mi się jakoś specjalnie wypakowywać, dlatego on gra szafę podczas tego wyjazdu.
Zaczęłam szukać jakiejś sukienki. Nie chciałam żeby była zbyt elegancka.
W końcu znalazłam białą sukienkę, która wcale nie wyglądała ani elegancko, ani imprezowo i weselnie... Więc można by powiedzieć, że na tą chwilę była idealna.
Założyłam ją na siebie, włosy związałam w luźnego koka, na nogi wsunęłam ciemne rajstopy oraz małe, białe obcasiki. Na twarz nałożyłam tylko tusz do rzęs, a usta pomalowałam bezbarwnym błyszczykiem. Popsikałam się moimi ulubionymi perfumami, a na ramię zrzuciłam czarną torebeczkę.
Spojrzałam na godzinę na telefonie.
- Kurwa, jestem spóźniona już dziesięć minut! - Powiedziałam do siebie i wyszłam prędko z mojej tymczasowej sypialni.
- Ooo, a ty gdzie się wybierasz? - Zapytał mnie Seba.
- Amm... Idę do sklepu...
- Tak wystrojona?
- Nudziło mi się, to się ładnie ubrałam. - Przewróciłam oczami.
Wyszłam z domu i ruszyłam przed siebie. Nigdzie nie widziałam Michała.
Dziwne, przecież miał czekać pod...
- Buu! - Brunet nagle wyskoczył zza drzewa, a ja głośno krzyknęłam.
- Ty idioto skończony! Prawie się wywróciłam. - Uderzyłam go lekko w ramię.
- Csii... Złość piękności szkodzi, Malborasku.
Uśmiechnęłam się na przezwisko, jakim mnie nazwał. Mówił tak na mnie jeszcze jak chodziliśmy do liceum i byliśmy w sobie... Zakochani.
- Gdzie idziemy? - Zapytałam, kiedy udaliśmy się w nieznanym mi kierunku.
Wiadomo, że w nieznanym bo przecież do cholery jestem tu kilka dni i nawet nigdzie nie wychodziłam.
- Nie mogę powiedzieć. - Odpowiedział, patrząc się na mnie i delikatnie uśmiechając.
- Czemu?
- Bo to niespodzianka.
Chłopak przyspieszył kroku, więc ja też to zrobiłam. Zeskanowałam go wzrokiem i... O jezu jak on dzisiaj przystojnie wyglądał. Miał na sobie czarną koszulę, której trzy pierwsze guziki były rozpięte. Jego twarz była teraz skupiona na telefonie, na którym miał odpaloną mapę. Prawdopodobnie dlatego, aby wiedzieć jak dojść do miejsca niespodzianki.
Wyglądał bardzo seksownie... Tak bardzo, że przez długą chwilę wpatrywałam się w jego twarz, aż w końcu on odwrócił ją w moją stronę, a ja natychmiast się otrząsnęłam.
- Chcesz zdjęcie? - Kącik jego ust powędrował ku górze.
- Co? Nie. - Prychnęłam.
Reszta drogi minęła nam w ciszy. Chyba, ani ja, ani on nie mieliśmy odwagi się odezwać. Co i raz ja zerkałam na niego, albo on na mnie, co powodowało u mnie przyjemny skurcz w podbrzuszu.
YOU ARE READING
Piękna i Bestia ||| Mata
Fanfiction- Boisz się, że zniszczysz swój status idealnej uczennicy? - Powiedzmy - Przewróciłam oczami. - Idziesz do mnie? - Zapalić? - Uśmiechnął się bezczelnie. - Jak chcesz - Westchnęłam. - Mama pewnie zrobi coś dobrego na obiad. - Okej, przekonałaś mnie. ...