- Truskawkowe Piccolo to najlepsze, co ludzkość wymyśliła - stwierdził Kamil, gdy Damian wyjął butelkę właśnie tego napoju z szafki. Od dziecka właśnie z nim witaliśmy Nowy Rok. I niech nikt nawet nie próbuje przekonać nas, że to promocja alkoholizmu. Jasne. Jakoś po nas tego nie widać. Damian zapewne zna smak alkoholu, ale go nie pije, choć przecież może, nie naruszając przy tym polskich przepisów. Ja do tej pory nie złamałem prawa i raczej mnie do tego nie ciągnie.
Do północy został kwadrans. Trochę się rozbudziłem. Może dotarło do mnie, że właśnie przeżywam osiemnasty w swoim życiu Nowy Rok i w sumie mogę uczcić to lepszym humorem niż obecnym. Jeszcze nikt od uśmiechu nie umarł. Od śmiechu to już inna sprawa. W historii zdarzały się takie przypadki. A niby mówią, że śmiech to zdrowie.
Wystrzały fajerwerków nasiliły się. Damian uznał, że jednak możemy powtórnie włączyć telewizję i rozpocząć pierwszy dzień stycznia z miłymi prezenterami na codzień pojawiającymi się w śniadaniówce. No i chociaż będziemy mieć jakiś zegar za punkt odniesienia... W domu każdy zegarek wskazywał inną godzinę. Ten w salonie, na piekarniku, w naszych telefonach, a także moim zegarku.
Na Facebooku drużyny pojawił się post z życzeniami noworocznymi. Alicja pewnie wcześniej ustawiła planowaną godzinę jego opublikowania. Stwierdziłem, że od jednej łapki w górę mnie nie ubędzie. Jak zazwyczaj nie udzielam się na portalach społecznościowych, 31 grudnia mogę zrobić ten jeden wyjątek. Harcerska grupa na Messengerze też na chwilę ożyła. Wszyscy chcieli napisać sobie kilka zdań życzeń. Nie ważne, gdzie i jak spędza się sylwestra - o swojej drużynie przecież się pamięta.
Zostało 5 minut. Leciała właśnie ostatnia piosenka przed odliczaniem. Spojrzałem na ekran telewizora z pobłażaniem. To zdecydowanie nie jest mój gatunek muzyczny. Może powinienem słuchać tylko muzyki klasycznej i mongolskiego śpiewu gardłowego? Ten drugi wynalazek pokazali mi chłopcy na rajdzie w maju. Jak się to raz usłyszy, nie da się tego zapomnieć. Naprawdę. Nie da się.
- Dziesięć..., dziewięć..., osiem..., siedem..., sześć..., pięć..., cztery..., trzy..., dwa..., jeden... SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! - usłyszałem radosny wrzask z telewizji.
- No, to szczęśliwego - skwitował Kamil. Pokiwałem głową, cokolwiek miałoby to oznaczać. A, niech sobie zinterpretują to jak chcą.Zawibrował mój telefon leżący na kanapie. Poszedłem, aby go wziąć.
- Szczęśliwego Nowego Roku, Janek - przeczytałem w myślach wiadomość od Alicji. Czemu Alicja miałaby wysyłać mi wiadomości o równej 00.00, kiedy jest na imprezie z Leonem? To mnie zdziwiło. Bardzo mnie to zdziwiło, wręcz zszokowało.
- Ej, Janek, co tak pobladłeś? - zapytał mnie Damian.- Ja? Nie, nie, nie... Nic... - szepnąłem. A może w Messengerze też da się odroczyć wiadomość, jak można to zrobić z postem na Facebooku? - Nie, nie da się.
- Co ty tam mruczysz pod nosem?
- Nie, nic... Wszystko jest dobrze, chłopaki, naprawdę - odpowiedziałem. Oparłem głowę o ścianę i zamknąłem oczy. Chyba mimowolnie się uśmiechnąłem.
CZYTASZ
Szary mundur, szare oczy 2
Novela JuvenilSzarooka przez swojego przyjaciela Alicja i ten właśnie przyjaciel Janek są harcerzami. Dla siebie są jednak przede wszystkim przyjaciółmi. Nie zawsze jest cukierkowo - życie to nie bajka. Leon, Tośka, bracia, rodzice, koledzy, harcerze - kto utrudn...