5 Spotkanie w przelocie

13 1 0
                                    


Melissa usiadła przy stoliku w jednej z urokliwych kawiarni w West Hollywood, ciesząc się chwilą spokoju. Było to jedno z tych miejsc, które od razu przyciągały wzrok – drewniane meble, zielone rośliny wiszące z sufitu, a do tego delikatny zapach świeżo parzonej kawy unoszący się w powietrzu. Jednak zamiast kawy, Melissa zamówiła swoją ulubioną herbatę jaśminową, chcąc delektować się jej aromatem.

Był późne popołudnie, a słońce leniwie chyliło się ku zachodowi, rzucając ciepłe promienie na jej twarz. Uśmiechnęła się do siebie, zadowolona z decyzji o spontanicznym wyjściu na miasto. Los Angeles miało w sobie coś magicznego, coś, co sprawiało, że czuła się jak w centrum świata, gotowa na to, co przyniesie przyszłość.

Wyciągnęła z torebki mały notatnik i długopis. Od lat miała zwyczaj notowania swoich myśli, planów i marzeń. Dzisiaj chciała zapisać kilka refleksji o nowym mieście i swoich nadziejach związanych z filmem. Choć czuła lekki niepokój, to jednak przeważała ekscytacja. Nowa rola była dla niej czymś zupełnie nowym, a ona chciała to w pełni wykorzystać.

„Pierwszy dzień w Los Angeles" – napisała na górze strony. „Czuję się tutaj inaczej, jakbym miała zacząć coś zupełnie od nowa..."

Tymczasem Javon, po krótkiej drzemce w swoim apartamencie, postanowił wyjść na spacer, żeby odświeżyć umysł. Ulice Los Angeles tętniły życiem, a on starał się wtopić w tłum, mimo że kilka osób rozpoznało go po drodze i poprosiło o zdjęcie. Bycie rozpoznawalnym stało się częścią jego codzienności, ale dzisiaj nie miał ochoty na uwagę. Potrzebował chwili tylko dla siebie.

Przechodził obok jednej z popularnych kawiarni, kiedy coś przykuło jego uwagę. Spojrzał przez duże okno i zamarł. Przy jednym ze stolików, lekko bokiem do niego, siedziała Melissa. Nie miał co do tego wątpliwości. Jej jasne włosy opadały na ramiona, a ona pochylona nad notatnikiem, wyglądała na całkowicie zatopioną we własnych myślach. Javon poczuł, jak serce mu przyspiesza.

W pierwszym odruchu chciał wejść do środka, ale niemal natychmiast coś go powstrzymało. Co ja robię? – pomyślał, zatrzymując się na chwilę. Przecież ona nawet mnie nie zna. Nawet jeśli spojrzałaby na niego, pewnie nie skojarzyłaby jego twarzy z czymś więcej niż tylko jednym z milionów twarzy w mediach społecznościowych.

Javon odwrócił wzrok, czując nagły dyskomfort. Instynktownie wiedział, że nie powinien się zbliżać. To nie była zwykła dziewczyna, to była Melissa Sentori – była dziewczyna jego przyjaciela. Myśl o Maxie sprawiła, że poczuł się jeszcze bardziej nieswojo. Z każdą chwilą, kiedy patrzył na nią przez okno, czuł, że robi coś, czego nie powinien.

Ostatecznie zdecydował się wycofać. Szybko odszedł od kawiarni, starając się wmieszać w tłum i wrócić do apartamentu, zanim zrobi coś, czego później będzie żałował. Gdy znalazł się z powrotem w mieszkaniu, poczuł, że jego myśli nadal krążą wokół Melissy. Musiał z kimś porozmawiać – z kimś, kto mógłby mu wyjaśnić tę dziwną sytuację.

Wyciągnął telefon i wybrał numer Maxa. Po kilku sygnałach, jego przyjaciel odebrał.

– Hej, stary, co tam? – zapytał Max, jego głos brzmiał lekko zaspanym tonem.

Javon westchnął, próbując zebrać myśli.

– Max, słuchaj... muszę cię o coś zapytać. Chodzi o Melissę – zaczął, nie wiedząc do końca, jak zacząć rozmowę. Max od razu się ożywił.

– Melissa? Dlaczego pytasz? – zapytał podejrzliwie. – Co z nią?

Javon poczuł się jeszcze bardziej nieswojo. Mimo że nie zrobił nic złego, samo wspomnienie Melissy przy Maxie wywołało w nim niepokój.

– Widziałem ją dzisiaj. W Los Angeles. W kawiarni – powiedział szybko, próbując wyjaśnić sytuację. – Nie podszedłem do niej, ale to... dziwne. Co ona tutaj robi?

Max milczał przez chwilę po drugiej stronie linii, a potem westchnął.

– W Los Angeles? Hmm... Nie mam pojęcia. Nie rozmawiamy już od dłuższego czasu, więc nie wiem, co się u niej dzieje. Ale skoro mówisz, że ją widziałeś, to może... nie wiem, może pracuje nad jakimś projektem? – Max próbował zabrzmieć obojętnie, ale Javon wyczuł w jego głosie nutę niepokoju.

– Możliwe – odparł Javon, próbując ułożyć sobie w głowie całą sytuację. – Tylko... to dziwne, że nagle pojawia się w tym samym mieście, w którym ja zaczynam pracę nad filmem.

Max nagle się zaśmiał.

– Nie mów mi, że zaczynasz mieć jakieś dziwne przeczucia. To tylko zbieg okoliczności, stary. Melissa to modelka, może ma tu jakieś zlecenie. Zresztą, nie powinieneś się tym przejmować. To przeszłość. Skup się na sobie i na filmie.

Javon próbował się uspokoić, ale coś w nim nadal nie dawało mu spokoju. Czuł, że Max może mieć rację – to mogła być tylko zwykła zbieżność. Jednak myśl o tym, że Melissa jest tak blisko, w tym samym mieście, i to w momencie, gdy on zaczyna swoją przygodę z aktorstwem, nie dawała mu spokoju.

– Masz rację – powiedział w końcu. – Pewnie to nic takiego. Po prostu trochę mnie to zaskoczyło.

– Nie martw się – uspokajał go Max. – Melissa to historia. Skup się na teraźniejszości i na tym, co przed tobą. Los Angeles to duże miasto, jest tutaj miejsce dla was obojga.

Javon skinął głową, choć Max nie mógł tego zobaczyć.

– Dzięki, stary. Potrzebowałem tego – odpowiedział z ulgą. – Zajmę się swoim filmem i spróbuję o tym nie myśleć.

Rozłączył się i odetchnął głęboko. Max miał rację – musiał skupić się na swojej pracy. Ale mimo wszystko, myśli o Melissie nadal krążyły gdzieś w jego głowie, jakby jego instynkt podpowiadał mu, że ta historia jeszcze się nie skończyła.

Javon Walton x Melissa SentoriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz