47 Poczułem coś

1 0 0
                                    


Na planie filmowym panowała atmosfera skupienia i profesjonalizmu. Wszystko szło zgodnie z harmonogramem, a reżyser zdawał się być zadowolony z postępów. Melissa była wyjątkowo skoncentrowana na swojej roli, starając się nie zwracać uwagi na nic poza swoją pracą. Ostatnie wydarzenia ciążyły jej na psychice, ale za wszelką cenę chciała pokazać, że potrafi być profesjonalna i że potrafi oddzielić życie prywatne od zawodowego.

Javon, z drugiej strony, nie mógł przestać myśleć o Melissie. Od ich ostatniej rozmowy czuł się coraz bardziej niespokojny. Chciał z nią porozmawiać, wyjaśnić pewne sprawy, zrozumieć, co się dzieje. Ale każde jego podejście do niej kończyło się porażką – Melissa go unikała. Próbował zagadywać między scenami, ale ona zawsze znajdowała wymówkę, by zniknąć. Podczas przerw, kiedy wszyscy odpoczywali, Melissa oddalała się od reszty ekipy, zajmując miejsce na uboczu, gdzie mogła być sama.

Na początku Javon próbował zachować cierpliwość. Rozumiał, że mogła potrzebować przestrzeni, że mogła czuć się przytłoczona. Ale im dłużej trwało to ignorowanie, tym bardziej zaczynało go to boleć. Czuł się bezradny, nie wiedząc, co zrobił źle, dlaczego znów zamknęła się przed nim, mimo że ich ostatnia rozmowa przebiegła dobrze.

Kiedy kończył się dzień zdjęciowy, Javon zebrał się na odwagę i postanowił jeszcze raz spróbować. Kiedy zobaczył Melissę idącą w stronę swojej garderoby, szybko do niej podszedł.

— Melissa, mogę z tobą porozmawiać? — zapytał, starając się, by jego ton był spokojny i nieco błagalny.

Melissa spojrzała na niego przelotnie, ale jej twarz pozostała niewzruszona.

— Nie teraz, Javon. Jestem zmęczona — odpowiedziała chłodno i ruszyła dalej, nie czekając na jego odpowiedź.

Javon stał tam przez chwilę, patrząc, jak jej sylwetka znika w oddali. Czuł w sercu narastające rozczarowanie. Nie wiedział, co jeszcze mógł zrobić, by przełamać tę barierę między nimi. Każda próba rozmowy kończyła się tak samo – obojętnością i unikiem. A przecież jeszcze niedawno wydawało się, że zaczynają się do siebie zbliżać.

Zacisnął pięści, czując narastającą frustrację. Przez cały dzień zastanawiał się, co takiego mogło się stać, że znów wróciła do tego zimnego dystansu. Nic nie przychodziło mu do głowy, a to tylko pogłębiało jego poczucie bezsilności.

Tymczasem Melissa zamknęła się w swojej garderobie, opierając się o drzwi. Czuła, jak narastające emocje dławią ją od środka. Nie chciała, by Javon widział jej słabość. Nie chciała, by ktokolwiek widział, przez co przechodzi. Ufała tylko Sophie, a nawet z nią trudno było rozmawiać o wszystkim.

Wiedziała, że Javon nie zasłużył na jej chłodne traktowanie, ale jednocześnie czuła, że musi go trzymać na dystans. Jason nie dawał jej spokoju, a strach, że zrobi coś jej lub Javonowi, paraliżował ją od środka. Nie mogła pozwolić sobie na bliskość, gdy w tle czaiło się takie zagrożenie.

Usiadła na krześle w garderobie, zamykając oczy i starając się uspokoić oddech. Każda kolejna konfrontacja z Javonem, każde jego pytanie, tylko przypominały jej o tym, jak bardzo jest zagubiona. Ale nie miała siły na nic więcej, niż na udawanie, że wszystko jest w porządku.

Wieczór zapadł nad Los Angeles, a Melissa, choć była wyczerpana po długim dniu na planie, nie mogła zasnąć. Wciąż miała w głowie tę scenę pocałunku z Javonem. Przez chwilę poczuła coś, czego dawno nie czuła – radość, motylki w brzuchu, ale zaraz potem wszystko wróciło do smutnej rzeczywistości, w której żyła. Przecież to była tylko rola, tylko film. Nic prawdziwego.

Leżała w łóżku, próbując uspokoić swoje myśli, gdy nagle usłyszała pukanie do drzwi. Serce zaczęło jej bić szybciej. Wiedziała, kto to był, i już czuła paraliżujący strach. Powoli wstała, niechętnie podchodząc do drzwi. Otworzyła je, a tam, jak się spodziewała, stał Jason. W jego oczach było coś niepokojącego – gniew, ale i coś jeszcze, coś, co sprawiało, że Melissa cała się spięła.

Javon Walton x Melissa SentoriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz