7 Nowy etap

7 0 0
                                    


Melissa obudziła się o świcie, choć nie potrzebowała budzika. Już od wczesnego ranka czuła się niespokojna, nie mogąc zasnąć dłużej, choć wiedziała, że przed nią długi dzień. Ostatnie promienie wschodzącego słońca wpadały do jej tymczasowego apartamentu w Los Angeles, zalewając pokój ciepłym, złotym światłem. Wzięła głęboki oddech, wpatrując się przez okno w rozciągającą się przed nią panoramę miasta.

To był ten dzień. Dzień, który miał zmienić jej życie. Dzień, kiedy miała zacząć swoją przygodę na planie filmowym. Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, to było coś, co zawsze chciała zrobić. Melissa wstała z łóżka, przeciągając się lekko. Czuła nerwy, ale też ekscytację. To była jej szansa – nie mogła jej zmarnować.

Po szybkim prysznicu i prostym śniadaniu, zaczęła się przygotowywać do wyjazdu na plan. Włożyła luźną, ale stylową sukienkę, w której czuła się komfortowo, ale zarazem profesjonalnie. Jej włosy opadały na ramiona w naturalnych falach, a makijaż był delikatny, podkreślający jej urodę, ale nie przytłaczający.

Zanim wyszła z mieszkania, jeszcze raz spojrzała w lustro. „Dasz sobie radę," powtórzyła sobie w myślach. „To tylko kolejny dzień pracy. Nowy początek." Chwyciła swoją torebkę, po czym zamknęła za sobą drzwi.

Droga na plan filmowy minęła szybko, choć każda minuta w samochodzie wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Czuła narastające napięcie, ale starała się je opanować, patrząc na mijane budynki Los Angeles. Miasto, które nigdy nie spało, tętniło życiem, a ona była teraz jego częścią.

Gdy dotarła na miejsce, jej serce zaczęło bić jeszcze szybciej. Ogromne, profesjonalne studio filmowe wydawało się jeszcze większe, niż się spodziewała. Pracownicy krzątali się wszędzie, nosząc sprzęt, rozstawiając kamery i przygotowując scenografię. Był tu ruch, hałas i zgiełk, a mimo to wszystko wydawało się zorganizowane i uporządkowane.

Melissa wzięła głęboki oddech i ruszyła w stronę głównego budynku, gdzie miała się spotkać z resztą obsady. Próbowała opanować swoje nerwy, ale czuła, jak żołądek zaciska się z każdą chwilą. Wiedziała, że ten moment nadejdzie – moment, w którym pozna ludzi, z którymi spędzi najbliższe miesiące.

Javon miał zupełnie inny poranek. Nie spał dobrze tej nocy. Przewracał się z boku na bok, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Coś w nim pulsowało, coś nieokreślonego i niepokojącego. Może to była trema związana z nowym filmem, a może coś innego – nie potrafił tego sprecyzować. Myśl o Melissie pojawiała się w jego głowie częściej, niżby chciał przyznać.

Rano wstał z łóżka z uczuciem zmęczenia i niepokoju, które towarzyszyły mu przez całą noc. Szybko się ubrał – w jeansy i prostą koszulkę – nie przejmując się zbytnio swoim wyglądem. Jego myśli były całkowicie pochłonięte przez nadchodzący dzień. To był początek jego nowej kariery – rola w filmie, na którą tak długo czekał. Ale w tle tego wszystkiego coś nie dawało mu spokoju.

Jego menedżer, Mark, dzwonił jeszcze poprzedniego wieczoru, upewniając się, że wszystko jest w porządku i że Javon jest gotowy na zdjęcia. Javon próbował wtedy skupić się na scenariuszu, ale jego myśli ciągle wracały do Melissy. Co ona tutaj robi? Dlaczego w tym samym czasie, w tym samym mieście? To nie miało sensu. Ale z drugiej strony – co go to obchodziło? Była tylko dziewczyną jego przyjaciela, którą ledwo znał.

Javon odgonił te myśli, zamykając drzwi swojego apartamentu i wychodząc na ulicę. Musiał skupić się na pracy, na swojej roli. To było najważniejsze. Ale w głębi serca czuł, że coś go czeka – coś, czego nie był w stanie przewidzieć.

Kiedy Melissa dotarła do pomieszczenia, gdzie miało odbyć się pierwsze spotkanie obsady, jej serce waliło jak młotem. Stół konferencyjny był już wypełniony ludźmi – aktorami, reżyserem, scenarzystami. Wszyscy rozmawiali, śmiali się, wymieniali uprzejmości. Melissa poczuła, jak wchodzi w zupełnie inny świat – świat, który do tej pory oglądała jedynie z zewnątrz.

Rozejrzała się po pomieszczeniu, szukając wzrokiem swojego miejsca. Na stole leżały kartki z nazwiskami – każde oznaczało miejsce dla jednego z aktorów. Zobaczyła swoje imię i usiadła, próbując się uspokoić. Wszyscy byli tak naturalni, tak pewni siebie. Ona czuła się jak mała rybka wrzucona do oceanu.

Chwilę później drzwi otworzyły się po raz kolejny i wszedł Javon. Był skupiony, może trochę zaspany, ale kiedy spojrzał na ludzi zgromadzonych w pokoju, jego twarz stężała. Melissa była jedną z ostatnich osób, które zauważył. W chwili, gdy ją zobaczył, coś w nim zadrżało.

Nie wiedział, co dokładnie czuje. Z jednej strony było to dziwne uczucie niepokoju, a z drugiej... coś w rodzaju zaskoczenia, które nie było do końca nieprzyjemne. Jakby nagle znalazł się w sytuacji, której nigdy nie przewidział, a jednak coś w niej go pociągało. Czuł się rozdarty – czy powinien podejść do niej, przywitać się? Czy powinien ją ignorować? To przecież była Melissa, była dziewczyna jego przyjaciela.

Przez chwilę stał w drzwiach, niepewny, co zrobić. Jego wzrok spotkał się z jej, ale ona zdawała się go nie rozpoznawać. Patrzyła na niego przez ułamek sekundy, zanim z powrotem odwróciła wzrok, zajęta rozmową z inną aktorką. Javon poczuł, jak jego serce przyspiesza. To był absurd. Ona go nie znała. On też jej nie znał, nie na tyle, żeby cokolwiek poczuć. A jednak...

Wziął głęboki oddech i podszedł do stołu, starając się uspokoić. Usiadł na swoim miejscu, zaledwie kilka krzeseł dalej od Melissy. Wciąż nie mógł się skupić. Czuł coś, czego nie potrafił nazwać – mieszankę niepokoju i ciekawości. Próbował wrócić myślami do scenariusza, do roli, ale jego myśli ciągle dryfowały w kierunku Melissy.

Kiedy rozpoczęło się spotkanie, Melissa starała się skupić na słowach reżysera. Mówił o koncepcji filmu, o relacjach między bohaterami, o tym, jak ważne jest, żeby aktorzy współpracowali ze sobą na poziomie emocjonalnym. Melissa słuchała uważnie, starając się zrozumieć, jak najlepiej wczuć się w swoją rolę.

Javon Walton x Melissa SentoriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz