52 Znów ten koszmar

2 0 0
                                    


Następnego dnia na planie Javon był zdeterminowany, by porozmawiać z Melissą. Po wczorajszym pocałunku w garderobie czuł, że musi z nią o tym pogadać. Zbyt wiele myśli kłębiło się w jego głowie, a emocje, które odczuwał, nie dawały mu spokoju. Chciał wyjaśnić, co się między nimi wydarzyło, co oboje czuli i co to może oznaczać na przyszłość.

Jednak Melissa, odkąd weszła na plan, unikała jego spojrzeń. Za każdym razem, gdy próbował się do niej zbliżyć, odwracała się lub znajdowała pretekst, by się oddalić. Javon czuł narastającą frustrację, ale jednocześnie nie chciał jej naciskać. Wiedział, że musi być cierpliwy, choć to wcale nie było łatwe.

W trakcie jednej z przerw między scenami Melissa, pochylona nad swoim telefonem, siedziała w kącie planu, starając się ukryć swoje zdenerwowanie. Jej ręce lekko drżały, a na twarzy widać było niepokój. To, co powiedział jej Jason, cały czas krążyło w jej myślach. Gdy podszedł do niej rano, nikt nie zauważył, jak szepnął do jej ucha:

– Dzisiaj wieczorem do ciebie przyjdę. Przygotuj się.

Te słowa wywołały w niej panikę. Wiedziała, co to oznacza. Jason przyjdzie, będzie ją dręczyć, a ona znowu będzie musiała znosić jego manipulacje i przemoc. Próbowała się uspokoić, myśleć racjonalnie, ale strach całkowicie ją paraliżował. Myśl o tym, co czeka ją wieczorem, nie pozwalała jej się skupić.

Przez kolejne godziny była coraz bardziej zestresowana, a jej napięcie rosło z każdą minutą. Jej zachowanie nie uszło uwadze Javona, który z daleka przyglądał się, jak z każdą chwilą wygląda na coraz bardziej przygnębioną i wycofaną. Czuł, że coś jest nie tak. To nie była ta sama Melissa, która wczoraj z taką pasją go pocałowała. Teraz wyglądała, jakby walczyła z jakimś niewidzialnym przeciwnikiem.

Podczas jednej z przerw Javon postanowił spróbować jeszcze raz. Znalazł Melissę samotnie siedzącą w kącie garderoby. Zbliżył się powoli, próbując nie wywołać w niej dodatkowego stresu.

– Melissa... – zaczął łagodnie. – Możemy porozmawiać?

Nie podniosła na niego wzroku, jedynie zacisnęła dłonie na swojej torebce, jakby szukała w niej oparcia.

– Melissa, wiem, że coś jest nie tak. Widzę to. Proszę, powiedz mi, co się dzieje. Może mogę pomóc?

Nie odpowiedziała. Jej serce biło jak oszalałe, a w głowie miała tylko jedną myśl – dzisiejszy wieczór. W końcu wzięła głęboki oddech i wstała, starając się opanować drżenie rąk.

– Muszę wracać na plan – powiedziała cicho, unikając jego spojrzenia, po czym szybko opuściła garderobę.

Javon został sam, zdezorientowany i zmartwiony. Nie wiedział, co robić. Czuł, że coś poważnego się dzieje, ale nie miał pojęcia, co to mogło być. Obserwował Melissę z daleka przez resztę dnia, próbując zrozumieć, co wywołuje w niej taki strach.

Tymczasem Melissa przez resztę dnia nie mogła skupić się na niczym innym niż na tym, co czeka ją wieczorem. Jej myśli były chaotyczne, a serce przepełnione strachem. Wiedziała, że musi się przygotować na kolejne spotkanie z Jasonem, ale to, co się wydarzyło w ostatnich dniach, sprawiało, że była na skraju załamania.

Czuła, że jeśli Jason znowu ją skrzywdzi, nie będzie już w stanie tego dłużej znosić.

Wieczorem Melissa siedziała w swoim apartamencie, próbując uspokoić oddech. Cały dzień czuła, że jej życie wisi na włosku, a każda kolejna godzina zbliżała ją do nieuniknionego. Jason miał przyjść, tak jak zapowiedział. Wiedziała, że nie uniknie tego spotkania, ale bała się, co może się wydarzyć. Za każdym razem, gdy był u niej, czuła się coraz bardziej uwięziona w jego chorym świecie, bez wyjścia.

Gdy usłyszała dzwonek do drzwi, jej serce stanęło na chwilę, a potem zaczęło bić jak oszalałe. Wiedziała, że to on. Nie miała siły, by uciekać. Weszła w ten koszmar już dawno i teraz czuła, że nie ma wyjścia.

Jason wszedł bez słowa, zamykając drzwi za sobą. Jego twarz była napięta, a oczy pełne gniewu. Melissa wiedziała, że ten wieczór nie skończy się dobrze.

– A więc znowu rozmawiasz z Javonem? – zaczął zimnym głosem, rzucając na nią oskarżycielskie spojrzenie. – Myślałaś, że tego nie zauważę? Że możesz robić, co chcesz, a ja będę ci to darował?

Melissa stała nieruchomo, przerażona. Próbowała coś powiedzieć, ale słowa uwięzły jej w gardle. W głowie miała tylko jedną myśl: "Nie, nie teraz. Proszę, żeby to się nie wydarzyło."

Jason podszedł bliżej i wyrwał jej telefon z ręki. Przesunął palcem po ekranie i zobaczył wiadomość od Javona. "Musimy pogadać o pocałunku." Te słowa wystarczyły, by wybuchnął.

– O pocałunku? Naprawdę? – krzyknął, rzucając telefon na podłogę. – Czy ty myślisz, że możesz mnie tak ośmieszać?! Myślisz, że pozwolę ci bawić się moimi uczuciami i łamać moje zasady?!

Melissa próbowała się odsunąć, ale Jason chwycił ją za ramiona i przyparł do ściany. Jego ręce zacisnęły się na jej szyi, a ona zaczęła tracić oddech. Szarpała się, próbując go odepchnąć, ale był zbyt silny.

– Ostrzegałem cię, Melissa – szeptał przez zaciśnięte zęby, zbliżając twarz do jej przerażonych oczu. – Powiedziałem ci, żebyś trzymała się z daleka od Javona. A ty mnie zignorowałaś. Teraz będziesz za to płacić.

Czuła, jak powietrze uchodzi z jej płuc. Próbowała się szarpać, ale jej siły słabły z każdą sekundą. Oczy zaczynały jej się zamykać, a świat wokół niej stawał się coraz bardziej rozmyty. W głowie miała tylko jedno pytanie: "Czy to już koniec?"

W końcu Jason puścił jej szyję i odepchnął ją na podłogę. Dysząc ciężko, spojrzał na nią z góry, wciąż wściekły.

– Jeśli jeszcze raz zobaczę, że rozmawiasz z nim, pożałujesz. I nie tylko ty, ale on też. Zrozumiałaś?! – krzyknął, zanim odwrócił się i wyszedł z mieszkania, trzaskając drzwiami.

Melissa leżała na podłodze, próbując złapać oddech. Łzy spływały jej po policzkach, a w głowie miała tylko jedno: "Muszę przestać. Muszę przestać to znosić." Ale w głębi duszy czuła, że nie ma siły walczyć. Jason złamał ją już tak wiele razy, że straciła nadzieję na lepsze jutro.

Gdy powoli podniosła się z podłogi, wzięła głęboki oddech i poszła do łazienki. Otworzyła szufladę, w której trzymała żyletkę. Jej ręce drżały, gdy ją chwyciła, ale nie mogła się powstrzymać. To było jej jedyne "wyjście", jedyny sposób, by poczuć cokolwiek innego niż ból, który Jason jej zadawał.

Zdecydowanym ruchem przecięła skórę na nadgarstku, a krew zaczęła powoli płynąć. Wpatrywała się w to miejsce, czując, jak przez moment ból fizyczny przesłania ból emocjonalny. Ale tylko na chwilę. Potem wszystko wróciło – przerażenie, samotność, rozpacz.

Zwinęła się na podłodze łazienki, pozwalając łzom płynąć swobodnie. Była zagubiona, zrozpaczona i zupełnie sama w walce, której nie wiedziała, jak wygrać.

Javon Walton x Melissa SentoriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz