🩷28💚

162 7 4
                                    

Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Wciągnąłem spodenki i zbiegłem na dół. Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazał się kostek. Wpuściłem go usiadłem do stołu i zacząłem z nim rozmawiać.

- pamiętasz Filipa ? - spytał

- no jakbym miał zapomnieć ? - spytałem

- no to już go nie ma, nie macie już problemów - powiedział uśmiechając się.

- o kurwa zajebiście ile chcesz ? - spytałem

- e tam nie musisz mi nic przelewać, przecież jesteśmy kumplami - powiedział podając mi dłoń.

- dzięki stary - powiedziałem zbijając z nim piątkę. Tedy usłyszałem kroki nadchodzące z góry była to Faustyna. Ubrana była w samą bieliznę i moją koszulkę. Dziewczyna od razu podeszła się przytulić.

- Cześć - przywitała się z nami obojga.

- Cześć kostek miło mi - powiedział czule się uśmiechając i podając jej rękę. Faustynka odwzajemniła uścisk i również się do niego uśmiechnęła.

- mamy największy problem z głowy - powiedziałem do niej.

- jaki ? - zapytała

- Filipa już nie ma - powiedział kostek, a jej do oczu napłynęły łzy.

- spokojnie kochanie - szepnąłem sadzając ją na swoje kolana. Ta się wtuliła w moją klatkę cicho płacząc. - dziękuje - wyszeptała, a kostek się uśmiechnął.

- cieszę się, że mogłem pomóc - powiedział. Wtedy zdałem sobie sprawę, że mam ślady paznokci na klacie i plecach jednak jest to normalna rzecz i to zignorowałem. Dziewczyna otarła łzy i się uśmiechnęła. - zrobić wam herbaty lub kawy ? - zapytała

- mi możesz herbatę - powiedział kostek

- a tobie Bartuś ? - spytała

- kawę poproszę - powiedziałem czując zazdrość. Nie kostek mi jej nie zabierze. Gdy dziewczyna zrobiła nam napoje podała je nam i się uśmiechnęła. Zauważyłem na jej udach ślady moich palców po wczorajszym dniu. Dziewczyna położyła głowe na mojej i ją cmokneła. - już wam nie przeszkadzam lecę papa - powiedziała odchodząc

- nie przeszkadzasz - odparłem, lecz jej już nie było.

- niezła - eymsknelo się Kostkowi

- coś ty powiedział ?! - warknalem

- no wsenie ładna - powiedział i zarobił ode mnie w policzek

- stary ona mi się nie podoba tylko mówię, że ładna i pasujecie do siebie !  - pisknal

- sorry - odparłem czując w jego głosie kłamstwa. - dobra stary ja lecę elo - powiedział i poszedł. Poszedłem spowrotem do pokoju, a gdy wszedłem zobaczyłem Faustynę, która ubierała moją bluzę. - zimno - cicho zachichotała. Przyciągnąłem ją do mnie sprawiając, że tyłem usiadła mi na kolanach i zacząłem całować jej szyję. Dziewczyna cicho mruknęła, a ja odłożyłem dłonie na jej udach delikatnie jeżdżąc nimi w górę i w dół. Faustyna położyła dłoń na moje włosy powoli drapiąc mnie po głowie. - jak było wczoraj ? Wyspana ?- spytałem kładąc dłonie na jej talii. - zajebiście mogłabym to powtórzyć jeszcze raz, a zmęczona aż tak nie jestem - mruknęła, a gdy dotknalem jej kobiecości cicho jęknęła.

- to co kochanie śniadanko ? - spytałem, a ta mi przytaknela. Poszliśmy na dół zrobiliśmy sobie śniadanie i zaczęliśmy je jeść. Położyłem dłoń na jej udo i zacząłem je masowac.

- wiesz co dziś nagrywamy ? - spytałem

- kto będzie mieć najwięcej punktów w bingo wygrywa cały dzień przyjemności - powiedziała

To Zerwanie Zmieniło Wszystko ~ FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz